2025-04-19 10:38:49 JPM redakcja1 K

Papier bez wartości - jak studia straciły na znaczeniu

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu dyplom uczelni wyższej był jak przepustka do lepszego życia - - gwarantował stabilną pracę, dobre zarobki i szacunek otoczenia. Osoby z tytułem magistra czy inżyniera były uważane za elitę intelektualną, a liczba absolwentów była na tyle mała, że pracodawcy wręcz rywalizowali o świeżo upieczonych specjalistów. Dziś jednak sytuacja wygląda zupełnie inaczej.

Zdjęcie: diana.grytsku on Freepik

Masówka zamiast prestiżu
Obecnie dyplom to już nie powód do dumy, ale raczej powszechność. Studia stały się niemal
standardem - wystarczy mieć średnią ambicję i trochę samozaparcia, by przejść przez
kolejne lata akademickie. Problem w tym, że rynek pracy nie rozwija się w tym samym
tempie. Biura i stanowiska umysłowe nie czekają na absolwentów z otwartymi ramionami, a
konkurencja o każdą ofertę pracy jest ogromna.
W konsekwencji wiele osób z dyplomem ląduje na stanowiskach, które wcale nie wymagają
wyższego wykształcenia. Tymczasem pracodawcy, zamiast szukać „papierka”, zaczynają
doceniać umiejętności praktyczne i doświadczenie - coś, czego niestety nie da się wykuć z
podręczników.


Edukacja na sprzedaż
Nie da się ukryć, że dzisiejsze uczelnie coraz częściej działają jak dobrze prosperujące
biznesy. Liczy się liczba zapisanych studentów i opłaty, które z nich wynikają. Co więcej,
mnożą się dodatkowe koszty - opłaty za poprawki, duplikaty dokumentów, zaświadczenia...
A mimo to studenci nadal masowo zapisują się na kolejne kierunki, licząc, że dyplom
„załatwi” im przyszłość.
Jednak to nie tylko uczelnie są winne obecnej sytuacji - sami studenci często wybierają
drogę na skróty. Zamiast rzetelnie odbywać praktyki, szukają kogoś, kto za odpowiednią
kwotę podpisze im dziennik praktyk. Nie brakuje też ofert w internecie, gdzie „za skromne
600 zł” ktoś napisze za nich rozdział pracy dyplomowej. Lenistwo i wygodnictwo sprawiają,
że na rynek pracy trafiają osoby z papierem, ale bez faktycznych kompetencji.


Fach w ręku - sukces w kieszeni
Podczas gdy młodzi ludzie z dyplomem licencjata czy magistra łapią się byle jakiej pracy,
fachowcy mogą przebierać w ofertach. Elektrycy, hydraulicy, mechanicy, budowlańcy, ale też
fryzjerki, kosmetyczki, manicurzystki czy masażystki zarabiają nierzadko więcej niż
przeciętny absolwent zarządzania czy marketingu. To spora zmiana w porównaniu do
przeszłości, gdzie szkoły zawodowe i technika były często niedoceniane, a osoby
decydujące się na taki kierunek edukacji bywały traktowane jako „gorsi” czy mniej ambitni.
Dziś jednak rynek pracy brutalnie weryfikuje te stereotypy — to właśnie fachowcy są
najbardziej poszukiwani i doceniani finansowo.

Nie oznacza to jednak, że wystarczy zdobyć fach i wszystko potoczy się samo. Sukces
wymaga rozwoju. Chcesz mieć dobrze płatną pracę? Rób kursy, zdobywaj certyfikaty, chodź
na staże i nie bój się zaczynać od podstawowych stanowisk. Doświadczenie jest walutą na
rynku pracy – im więcej go masz, tym więcej jesteś wart. Warto inwestować w konkretne
umiejętności, bo to one decydują o zarobkach, a nie liczba lat spędzonych na uczelni.

Nowa rzeczywistość edukacyjna
Czy zatem tradycyjny model edukacji wyższej ma jeszcze sens? Coraz więcej osób zaczyna
dostrzegać potrzebę zmiany podejścia do nauki - większy nacisk na praktykę, konkretne
umiejętności i szkolenia zawodowe. Uczelnie muszą przestać produkować masowo
absolwentów bez perspektyw i zacząć uczyć tego, co rzeczywiście ma wartość na
współczesnym rynku pracy.
Podsumowując, dyplom to już nie wszystko. Warto inwestować w siebie, ale mądrze —
wybierać ścieżki, które faktycznie zapewnią bezpieczeństwo zawodowe, a nie tylko pusty
tytuł i rozczarowanie.

Autor:
Autor: Karolina Piekarowicz - praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
tekst autorski

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE