Proces Gwyneth Paltrow: Aktorka zaprzecza ucieczce z miejsca wypadku narciarskiego

Terry Sanderson w sądzie w piątek.

Terry Sanderson, lat 76, twierdzi, że Hollywoodzka aktorka spowodowała wypadek. Domaga się on 300 tysięcy dolarów odszkodowania. Pani Paltrow, lat 50, odpowiedziała na jego pozew jej własnym pozwem. Zeznała, że to on zderzył się z nią i sprawił, że czuła się "zraniona i zbezczeszczona" 

Prawnicy Pana Sandersona mówią że Paltrow była rozkojarzona ze względu na jej dzieci, które też były na stoku i uciekła z miejsca wypadku. Według pozwu cywilnego, Sanderson doznał trwałego urazu mózgu i czterech złamanych żeber. Paltrow zeznawała w sądzie w piątek, w czwarty dzień procesu, że wypadek sprawił, że bolało ją kolano więc później skorzystała z masażu.

„Czułam naciskające na mnie ciało i bardzo dziwne stękanie," powiedziała opisując jak pan Sanderson emerytowany okulista, rzekomo wpadł na nią od tyłu na stoku dla początkujących w Deer Valley w lutym 2016 roku. „Czy to żart? Czy ktoś robi coś zboczonego?" Przywołała w sądzie swoje myśli z tamtego momentu. Dodała też, że "Jęczał i stękał w bardzo niepokojący sposób." Stwierdziła również, że upadli razem na ziemię i leżeli obok siebie jak na łyżeczkę. Wyjaśniła później też, że nie oskarża pana Sandersona o napaść na tle seksualnym.

Zwyciężczyni Oscara przeprosiła również za krzyknięcie w stronę Sandersona przekleństwa po wypadku. " Po takim wypadku kiedy czujesz się zraniony i zbezczeszczony, niestety adrenalina i emocje przejmują kontrolę," powiedziała wyjaśniając swoje zdenerwowanie w tamtym momencie.

Prawnicy Pana Sandersona zapytali czy pamięta ona jej dziewięcioletniego syna, który krzyczał " mamusiu, mamusiu patrz!" Odpowiedziała, że nie przypomina sobie takiej sytuacji. Założycielka The Goop marki lifestylowej, również zaprzeczyła, że jej dzieci ją rozkojarzyły, gdy jeździła na nartach w kurorcie Park City, który przeznaczony jest dla zamożnej klienteli. "Jechałam i patrzyłam w dół tak jak powinnam," powiedział "I prosto we mnie wjechał pan Sanderson."

Zespół prawny pana Sandersona starał się podważyć wiarygodność Paltrow, sugerując, że jest to mylące, że pozywa ona tylko o $1 i zwrot opłat sądowych, co może zsumować się do setek tysięcy dolarów.

Podczas składania zeznań była ona opanowana, regularnie popijała wodę i nawet komplementowała buty prawnika oskarżyciela podczas przesłuchania.

W czwartek, lekarz zeznał że pan Sanderson, wcześniej był osobą "pełną energii", ale jego stan "gwałtownie się pogorszył" po wypadku. W piątek, jego córka Shae Herath zabrała głos w sądzie i powiedziała "To nie jest mój ojciec. To jego alternatywna wersja." 
 

Córka Terry'ego Sandersona, Shae Herbaty, podczas składania zeznań

Podczas piątkowego procesu prawnicy pana Sandersona próbowali dowiedzieć się od pani Paltrow dlaczego osobiście nie upewniła się czy panu Sandersowi nic się nie stało. Odpowiedziała, że była zbyt zdenerwowana wypadkiem aby sama to zrobiła, ale jej instruktor sprawdził jak czuje się pan Sanderson, a on wymamrotał, że wszystko jest w porządku. "Nie spowodowałam wypadku, więc nie mogę ponosić odpowiedzialności za to co później go spotkało," powiedziała Paltrow.

Dzień jazdy na nartach - włączając lekcje dla niej, jej teraz już męża, Brada Falchuka i jej czworga dzieci - kosztował ponad 9 tysięcy dolarów, zauważyli prawnicy Sandersona

Prawnicy Paltrow twierdzą, że winę za wypadek ponosi pan Sanderson oraz, że miał on problemy ze stan zdrowia przed wypadkiem, włączając utratę wzroku i słuchu na skutek udaru, chorobę mózgu, która spowodowała nadmierne nagromadzenie płynu i sporadyczną depresję.

Proces przed ławą przysięgłych składającą się z 8 osób będzie kontynuowany w poniedziałek. Ta sprawa opiera się na etyce narciarstwa z oboma stronami twierdzącym, że zjeżdżali w dół więc mieli pierwszeństwo.