Rekordowa liczba osób ubiega się o wsparcie na wydatki związane ze sportem – do tego klubu każdy może dołączyć
Koszykarski klub „Ulriken Eagles” w Bergen nie tylko zdobywa nowych członków, ale i zmienia życie dzieci z różnych zakątków świata. Dzięki niskim opłatom i aktywnej integracji, klub staje się przykładem, jak sport może łączyć społeczności i oferować młodym ludziom szansę na lepsze jutro. „Koszykówka dla wszystkich” to nie tylko hasło – to rzeczywistość, która zyskuje uznanie zarówno wśród badaczy, jak i ministrów.

Zdjęcie: Agnieszka Iwanska
Koszykarski klub „Ulriken Eagles” ma 300 członków z około 30 narodów. Prezes klubu uważa, że jest to efektem niskich opłat i aktywnej pracy na rzecz integracji. Rekordowa liczba rodziców stara się o wsparcie finansowe w sporcie, a wiele organizacji sportowych w kraju zauważa wzrost zapotrzebowania na pomoc. Na przykład w Trondheim odnotowano wzrost o 39 procent w ciągu roku, a jedna na dziesięć osób w Stavanger potrzebuje pomocy. W Bergen koszykarski klub „Ulriken Eagles” aktywnie działa na rzecz integracji, kierując się hasłem „Koszykówka dla wszystkich”. Otrzymują pochwały zarówno od badaczy społecznych, jak i od ministra kultury i równości.
Niskie opłaty
Klub „Ulriken Eagles”, który liczy prawie 300 członków, ma niską opłatę za treningi oraz składkę członkowską wynoszącą 100 koron rocznie. „Moglibyśmy poprosić ludzi o wyższe opłaty, ale dopóki mamy zdrową sytuację finansową, nie chcemy obciążać dzieci i rodziców bardziej niż to konieczne” – mówi prezes klubu Arild Buen. Dodaje, że klub może sobie na to pozwolić, ponieważ otrzymuje dochody od sponsorów, z funduszy wsparcia oraz z organizowanych przez siebie wydarzeń. „Najgorsze, co moglibyśmy zrobić, to podnieść opłaty tak, by dzieci nie miały środków na udział” – stwierdza.
Chcą włączyć wszystkich
Jedna z drużyn żeńskich klubu trenuje co środę w sali gimnastycznej szkoły Fridalen w Bergen. Grupa dziesięcio- i jedenastolatków spotyka się tutaj dwa razy w tygodniu. „Miejsce, gdzie wszyscy mogą czuć się bezpiecznie” – mówi Hanna Høyer Hove (10 lat). Wyjaśnia: „Koszykówka jest fajna, ale jesteśmy tutaj także po to, by budować przyjaźnie”. Prezes Buen podkreśla, że klub jest pełen różnorodności, za co bierze odpowiedzialność. Klub ma członków z około 30 różnych krajów. „Pracujemy nad tym zarówno świadomie, jak i nieświadomie. Przywykliśmy już do tego, że każdy jest u nas mile widziany. Jednocześnie staramy się zapewniać odpowiednie warunki. Musimy wspierać dzieci i młodzież” – mówi Buen. Ingvild Sofie Sanford, kierownik sportowy, mówi, że klub aktywnie działa na rzecz pozyskiwania nowych członków.
„Od prawie dziesięciu lat prowadzimy projekty koszykarskie w różnych szkołach w Bergen. Na przykład oferujemy darmowe zajęcia koszykarskie w czterech szkołach, z których dzieci mogą korzystać” – mówi Sanford. Zaznacza, że klub stara się włączyć wszystkich: „Jesteśmy także bardzo zaangażowani w komunikację z rodzicami. Rozmawiamy z nimi, wyjaśniamy, jak wszystko działa, i pomagamy, jeśli czegoś potrzebują. Widzimy, że tam, gdzie rodzice są aktywni, dzieci również są aktywne.”
„Superpozytywne!”
Minister kultury i równości Lubna Jaffery jest pod wrażeniem tego, co udało się osiągnąć klubowi. „To wzrost, który klub osiągnął, wszyscy członkowie na różnych poziomach wiekowych – to klub, który stawia na tworzenie integracyjnej wspólnoty” – mówi Jaffery. Podkreśla, jak ważne są organizacje, które aktywnie działają na rzecz integracji: „Włączenie dzieci i młodzieży z tłem imigracyjnym do sportu jest bardzo pozytywne. Daje każdemu poczucie przynależności do społeczeństwa, poczucie, że ma swoje miejsce.”
Integracja społeczna
Ivar Eimhjellen, badacz społeczny z instytutu badawczego Norce w Bergen, mówi, że zdecydowanie potrzeba zwiększenia inkluzji dzieci i młodzieży z grup zagrożonych wykluczeniem. „Chodzi o to, że mogą zostać zintegrowani w lokalnej społeczności, nawiązać przyjaźnie i stworzyć sieć kontaktów – to, co nazywamy integracją społeczną” – wyjaśnia Eimhjellen. Badacz zaznacza, że osobom z tłem imigracyjnym może być szczególnie trudno zaangażować się w lokalne aktywności. „W Norwegii nasz czas wolny jest w dużej mierze zorganizowany, w porównaniu z innymi krajami. Może zająć trochę czasu, by nauczyć się, jak angażować się jako wolontariusz, na przykład” – mówi Eimhjellen. Z powrotem na treningu w Fridalen, dziesięcioletnia Hanna wyjaśnia, dlaczego tak dobrze się tu czuje: „Wszyscy są dobrzy w włączaniu i zawsze czuję się mile widziana.” A jej cel na przyszłość? „Może zostać profesjonalną koszykarką” – mówi, szeroko się uśmiechając.
Dział: Społeczeństwo
Autor:
Andreas Vatne | Tłumaczenie: Julia Ćwik — praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/