2023-03-27 12:53:17 JPM redakcja1 K

Ryzyko związane z publikowaniem pierwszego zdjęcia dziecka (oraz wszystkich pozostałych) w mediach społecznościowych

Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji publikowania zdjęć swoich pociech bez ich wyraźnej zgody. Eksperci wymieniają co najmniej trzy: ślad cyfrowy generowany przez małoletniego; konsekwencje psychologiczne, które mogą być odczuwalne w życiu dorosłym oraz skutki prawne ujawnienia danych osobowych bez wyrażenia na to zgody.

Kierowanie się zdrowym rozsądkiem w świecie online jest niezbędne.  Sporadyczne publikowanie zdjęć dziecka to nie to samo, co robienie tego codziennie.
Zdjęcie: Marko Geber (Getty)

Zdjęcie, który każdy rozpoznaje od razu: USG płodu oznaczone tagiem: #mojepierwszezdjęcie, to ostrzeżenie, że to pierwsza lecz nie ostatnia fotografia Mariny opublikowana przez jej rodziców w Internecie. Wraz z nim rusza kampania wizualna Fundacji ANAR (Fundacja na Recz Pomocy Dzieciom ze Środowisk Zagrożonych) - organizacji non-profit, której celem jest pomoc dzieciom i młodzieży znajdującym się w stanie zaniedbania oraz zagrożenia. Fundacja realizuje liczne projekty w Hiszpanii oraz w Ameryce Łacińskiej, w ramach Konwencji o Prawach Dziecka ONZ. 

Akcja ma na celu uświadomienie rodziców o konsekwencjach nieustannego zamieszczania zdjęć ich dzieci na portalach społecznościowych oraz wzywa do przestrzegania hiszpańskiego prawa, zarówno na szczeblu krajowym jak i poszczególnych wspólnot autonomicznych, które obowiązuje w pełni również w świecie internetowym, bowiem prawo do prywatności jest zagwarantowane w Konstytucji, konkretnie w Rozdziale I – Podstawowe prawa i obowiązki, Podrozdział II - Prawa i wolności, Sekcja 1, Artykuł 18.1 oraz jest uznawane przez Ustawę Organiczną 1/1982 z dnia 5 maja. O konsekwencjach publikowania zdjęć dzieci w siedzi można mówić w co najmniej kilku aspektach: śladu cyfrowego generowanego przez małoletnich, co może zbierać pokłosie również w życiu dorosłym oraz skutków prawnych, które przypuszczalnie nabiorą kształtu w miarę upływu czasu.

Posiadanie zdjęć całej rodziny jest logiczne i naturalne. Jeszcze 20 lat temu w domach gościły wartościowe, matowe lub błyszczące zdjęcia wywoływane natychmiastowo, które wypełniały rodzinne albumy lub zdobiły meble w sypialni i salonie. „To już przeszłość. Dzisiaj wykonujemy jedno kliknięcie po drugim, które zapełnia galerię naszych telefonów nieskończoną liczbą zdjęć oraz filmów, które natychmiast przesyłamy i udostępniamy w sieci”, wyjaśnia psycholożka dziecięca Rebeca Gómez, ekspertka w Europejskim Instytucie Psychologii Pozytywnej. 

Hiszpańska agencja ds. ochrony danych osobowych definuje oversharing lub sharenting jako nadmierną ekspozycją danych osobowych dzieci w Internecie, w szczególności w mediach społecznościowych. „Najwłaściwsze byłoby mówienie w kategoriach dobra i zła, bo każda rodzina ustala własne granice i zasady w odniesieniu do korzystania z nowych technologii”, podtrzymuje psycholożka i kontynuuje „Wiadomo, że czasami rodzice nie są źródłem wsparcia. W wielu krajach nawet jedna trzecia nieletnich twierdzi, że ​​ich rodzice opublikowali informacje na ich temat w Internecie bez ich wyraźnej zgody. Niemowlęta i małe dzieci nie mogą przecież podjąć świadomej decyzji”, wynika z badania przeprowadzonego w 2020 r. przez Unię Europejską.

Zdrowy rozsądek jest niezbędny w praktycznie wszystkich obszarach życia i oczywiście także w Internecie. To nie to samo wrzucać zdjęcia sporadycznie, co robić to codziennie, nie to samo  udostępniać wszystkie dane – imiona, polubienia, uprzedzenia (np. nagranie napadu złości i wrzucenie tego do sieci), co dzielić się marginalnymi informacjami. „Chciałabym przypomnieć rodzicom, że gdy udostępniają zdjęcia swoich pociech narażają je na spore ryzyko, jako że fotografie te mogą zostać wykorzystane do różnych celów. Błędnie zinterpretowana fotografia lub film może prowadzić do prześladowania oraz szykanowania w Internecie, co w późniejszym życiu może doprowadzić do rozwinięcia się problemu z zawiązywaniem relacji”, podkreśla ekspertka. 

Powodów publikacji danych jest wiele. Są rodzice z dumą dzielący się osiągnięciami swoich dzieci, są też tacy, którzy doszukują się w tym korzyści finansowych. Według Gómez bardzo często w mediach społecznościowych widać, jak matki opowiadają o tym, jak bardzo lubią określoną markę nagrywając swoje dzieci nieświadomie z niej korzystające. „To niestety standard, że nie są one świadome problemów, które mogą się u ich pociech rozwinąć w późniejszych etapach życia. Badania przeprowadzone w Hiszpanii oraz liczne badania akademickie potwierdzają, iż trend ten zyskuje na popularności.  Przykładem może być praca Komunikacja marketingowa staje się modna: popularyzowane treści i filmy o modzie (Castelló-Martínez i in., 2015), a nawet badania przeprowadzone w świecie biznesu takie jak to zatytułowane Badanie influencer marketingu w Hiszpanii. Postać małoletniego aktora jest od dawna powszechnie obecna w telewizji i ma ona już szczególną ochronę prawną, jednak w mediach społecznościowych to prawo jeszcze nie obowiązuje”.

Jeśli już rodzice zdecydują się na udostępnienie wizerunku swojego dziecka w Internecie zaleca się nie podawać konkretnej lokalizacji oraz robić zdjęcia w taki sposób, aby nie dało się łatwo wywnioskować gdzie dziecko się znajduje. Dobrze jest zamazywać twarz małoletnich, a gdy są już wystarczająco świadomi, po prostu pytać ich o zgodę na publikację. „Na sam koniec rodzice powinni upewnić się, że odbiorcy tych treści są zaufani i nie będą ich rozpowszechniać oraz aktywować niezbędne opcje ochrony prywatności”. 

„Problem polega na tym, że rodzice nie przejmują się nieuniknionym śladem cyfrowym jaki wszyscy pozostawiamy, za każdym razem, gdy jesteśmy aktywni w sieci”, wyjaśnia Julio de la Torre Hernández – prawnik, ekspert w zakresie prawa technologicznego w dziedzinie informatyki śledczej, twórca abogadociber.es i ambasador Zapomnij mnie, start-up’u zajmującego się uświadamianiem na temat śladu cyfrowego. Według Hernandeza, kiedy wchodzisz w jakąkolwiek w interakcję w Internecie, pozostawiasz ślad, który dotyczy wszystkich w równym stopniu, bez względu na to, czy odbywa się to za zgodą, czy też bez niej: „Wszystko zostaje w Internecie: moje zdjęcie, moje dane osobowe, mój e-mail, to, co lubię i to, czego nie lubię". Ekspert jest zdania, że ​​ojcowie i matki nie mają prawa ingerować w prywatność swojego dziecka: „Nawet pod pretekstem prawa do wolnej edukacji, ponieważ tak czy siak nieumyślnie działają przeciwko jego godności”. 

Podczas publikowania czyjegoś zdjęcia w mediach społecznościowych w grę wchodzi prawo do własnego wizerunku, które chroni również osoby niepełnoletnie. „Jest to podstawowe prawo obywatela uregulowane i chronione przez Konstytucję”, wyjaśnia Carmen Caro, prawniczka zajmująca się prawem rodzinnym w firmie Winkels Abogados. Decyzja o opublikowaniu zdjęcia dziecka na portalu społecznościowym należy do sfery władzy rodzicielskiej, a ta jest generalnie przypisywana obojgu rodzicom i nie jest tożsama ze sprawowaniem opieki nad małoletnim. W Hiszpanii ustawa organiczna 3/2018 z dnia 5 grudnia o ochronie danych osobowych i gwarancji praw cyfrowych stanowi, że publikacja wizerunku małoletniego poniżej 14 roku życia wymaga zgody osób sprawujących władzę rodzicielską, tj.  obojga rodziców. Ta sama ustawa mówi, że w przypadku osób powyżej 14 roku życia, małoletni sam musi wyrazić zgodę na publikację. 

Jeżeli jedno z rodziców wniesie o usunięcie publikacji z sieci, a sędzia uzna, że ​​publikowane dotychczas treści stanowią bezprawną ingerencję w podstawowe prawo małoletniego do prywatności, może zostać wydany nakaz ich usunięcia. Caro wyjaśnia, że ​​w ten sam sposób prokuratura może z urzędu żądać usunięcia wszelkich treści, a nawet wnieść pozew do sądu celem zagwarantowania ochrony prawa do godności, prywatności i własnego wizerunku danego dziecka. „Osoba dorosła może jednostronnie podjąć decyzję o upublicznieniu swojego wizerunku, kiedy i gdzie chce; ale nie może i nie powinna podejmować tej decyzji w imieniu swoich dzieci, ponieważ może to w dużej mierze warunkować ich przyszłe życie”, potwierdza Carmen Caro, a to, zdaniem prawnika, jest na tyle znaczące, że decyzję o tym muszą podjąć rodzice, a nie tylko jedno z nich. 

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.