2023-03-27 15:56:02 JPM redakcja1 K

TikTok bardziej niebezpieczny niż Facebook? Tak twierdzą eksperci

Chińskiej aplikacji grozi zakaz używania w Stanach Zjednoczonych. Niektórzy ustawodawcy twierdzą, że stanowi ona zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.

Zdjęcie: Solen Feyissa

TikTok’owi grozi całkowite zbanowanie w Stanach Zjednoczonych. A przynajmniej takiego wyniku oczekuje znaczna część rządu USA, który od miesięcy zwraca uwagę na zastosowanie aplikacji jako broni w  rękach Chin i potencjalnego zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego. Ile tak naprawdę platforma wie o ponad 1 000 milionach ludzi, którzy mają ją zainstalowaną na swoich smartfonach? Odpowiedź brzmi: dużo. Na pewno więcej niż potrzeba.

Podobnie jest w przypadku innych konkurencyjnych platform, takich jak Facebook czy Google. Z tą różnicą, że to nie są one chińskie.

Pochłaniacz danych 

„W tej chwili, zgodnie z posiadanymi przez nas informacjami, nie wydaje się by TikTok był aplikacją w mniejszym stopniu szanującą prywatność”,  twierdzi w rozmowie z „ABC” Josep Albors, kierownik badań w firmie ESET zajmującej się cyberbezpieczeństwem, przytaczając wyniki badania przeprowadzonego przez naukowców z Citizen Lab na Uniwersytecie w Toronto na temat TikTok’a i jego wersji dla Chin, Doujin, z 2021 r. We wnioskach zwrócono uwagę między innymi na fakt, że podobnie jak większość portali społecznościowych aplikacja TikTok żąda dostępu do wszelkiego rodzaju informacji: od adresu IP, koniecznego do ustalania lokalizacji, po historię przeglądania, aby lepiej zrozumieć preferencje użytkowników. 

„Problem TikTok’a polega również na tym, że użytkownik w wielu przypadkach nie ma nawet możliwości cofnięcia tego typu uprawnień ingerując w ustawienia, bowiem aplikacja nie pyta o zgodę. Po prostu pobiera dane”, wskazuje José Rosell, CEO hiszpańskiej firmy specjalizującej się w cyberbezpieczeństwie - S2 Grupo. I ma on rację. W ustawieniach nie można uniemożliwić dostępu do lokalizacji. Użytkownik może tylko skonfigurować aplikację w taki sposób, aby ta nie znała dokładnego miejsca, w którym dana osoba się znajduje, co jednak nie zmienia faktu, że zna ona przybliżony obszar np. Madryt lub Barcelona. 

Wśród licznych udostępnianych danych, według ostatnich badań firmy zajmującej się bezpieczeństwem informacji Internet 2.0, znajduje się także lista kontaktów użytkownika, aplikacje, które zostały pobrane na smartfona, czy historia zakupów, a nawet kolejność naciśnięcia klawiszy na ekranie. „Aplikacja może i będzie działać pomyślnie bez gromadzenia jakichkolwiek danych”, mówi w raporcie Thomas Perkins, główny inżynier bezpieczeństwa Internet 2.0.

TikTok od zawsze twierdził, że zbierane przez niego informacje mają na celu jedynie poprawę działania i bezpieczeństwa aplikacji oraz ochronę użytkowników. Sieć społecznościowa wielokrotnie zaprzeczała, jakoby udostępniała jakiekolwiek dane użytkowników Komunistycznej Partii Chin. Shou Zi Chew, CEO aplikacji, zwrócił na to uwagę podczas przesłuchania w Kongresie Stanów Zjednoczonych w zeszły czwartek.

„Potencjalnie większe ryzyko”

Pomimo, że w tej chwili nie ma jednoznacznych dowodów na to, że TikTok faktycznie udostępniał dane Pekinowi, aplikacja może stanowić duże zagrożenie. Tak przynajmniej twierdzi wielu ekspertów ds. cyberbezpieczeństwa, w tym Rosell: „Biorąc pod uwagę pochodzenie aplikacji, bez wątpienia mówimy o znacznie większym potencjalnym ryzyku (niż Google czy Facebook). W końcu TikTok to chińska aplikacja. Proszę zwrócić uwagę na to jak w Chinach wygląda poszanowanie prywatności i praw człowieka. Ono nie istnieje".

Podejrzenia o możliwe chińskie szpiegostwo za pośrednictwem TikTok’a są dalekie od bezpodstawnych. Artykuł siódmy chińskiej krajowej ustawy o wywiadzie stanowi, że wszystkie chińskie organizacje oraz obywatele muszą „wspierać, pomagać i współpracować” z wywiadem.

W czerwcu 2022 r. BuzzFeed News doniósł o wycieku nagrań z ponad 80 wewnętrznych spotkań zarządu TikTok’a, na których znalazło się 14 oświadczeń od dziewięciu pracowników wskazujących, że inżynierowie w Chinach mieli dostęp do danych z USA. „W Chinach widzą wszystko”, powiedział pracownik działu zaufania i bezpieczeństwa aplikacji na jednym ze spotkań we wrześniu 2021 r.

​​Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych bada aplikację po tym, jak ujawniono, że pracownicy firmy-matki Bytedance z siedzibą w Chinach uzyskali dostęp do danych amerykańskich dziennikarzy w celu ich szpiegowania.

Z punktu widzenia CEO S2 Grupo – hiszpańskiej firmy specjalizującej się w cyberbezpieczeństwie, gdyby rząd chiński wycofał swoje udziały w TikTok’u, aplikacja stałaby się „drugim Facebookiem lub Google”. „W Stanach Zjednoczonych pobłażliwiej podchodzi się do tematu ochrony danych osobowych niż w UE jednak w Chinach ten temat w ogóle nie jest przedmiotem debaty. 

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.