2023-10-15 18:50:20 JPM redakcja1 K

Uwaga! Podsłuch na TikToku. Rozmowy nieznajomych nie są dla nas

Zamknij oczy i przypomnij sobie ostatnią rozmowę z przyjaciółką, podczas której sobie plotkowałyście. Może narzekałaś na swojego męża, jednocześnie popijając cappuccino w pobliskiej kawiarni. Lub przekrzykując hałas w metrze, obgadywałaś szefa? Kochasz męża, a szef jest w porządku, po prostu potrzebowałaś się wyżalić. Kto tego nie doświadczył?

 

Następnego dnia otwierasz TikToka i widzisz, że ktoś streszcza Twoją rozmowę ze wszystkimi szczegółami – łącznie z lokalizacją i kolorem Twojej koszuli. Wystarczająco szczegółowo, aby twój szef lub małżonek z łatwością mogli cię rozpoznać.

W tym tygodniu widziałam taką sytuację na TikToku pewnej twórczyni. (Dla dobra ogółu nie zamieszam linku do jej profilu, ale zdradzę, że ta osoba ma ponad 150 tys. obserwujących, a film ma prawie 2 mln wyświetleń.) Twórczyni filmu opisuje, jak podsłuchała, grupę druhen wieszających psy na pannie młodej. Opisała fryzury tych kobiet, suknie, które miały na sobie, a nawet konkretnego drinka, który był serwowany na przyjęciu – wychwyciła wszystkie szczegóły. Gdyby ten film dotyczył waszego ślubu, od razu byście się zorientowali. 

Moja natychmiastowa reakcja: mam nadzieję, że panna młoda nigdy tego nie zobaczy. Po chwili: Nie ma mowy, żeby tego nie zobaczyła.

W końcu tak działają algorytmy. Tajną bronią TikToka jest dostarczanie wysoce spersonalizowanych treści w oparciu o to, co według niego użytkownik ma ochotę oglądać. Ponadto zna twoje kontakty, lokalizację i zainteresowania. Takie filmiki są dosłownie ,,Dla Ciebie”.

Zamienianie niczego niepodejrzewających nieznajomych w treści w mediach społecznościowych nie jest niczym nowym. Być może ktoś z was wciąż pamięta sagę #PlaneBae z 2018 roku, w której pewna kobieta transmitowała na żywo na Twitterze interakcje – w tym zdjęcia, choć z zamazanymi twarzami – mężczyzny i kobiety siedzących przed nią w samolocie, dodając dramatu do uroczego spotkania dla setek tysięcy osób oglądających je na żywo w Internecie.

Zanim seria doniesień #PlaneBae dobiegła końca, wszyscy byli zgodni co do tego, że całe to zajście było przerażające i stanowiło naruszenie prywatności - lekcja, której najwyraźniej wciąż nie wyciągnęliśmy. I jak mielibyśmy to zrobić, skoro dramat nieznajomych, rzeczywistych lub wyimaginowanych, jest doskonałym materiałem na content. To żyła złota jeśli chodzi o potencjał viralowy. 

W 2021 roku kobieta o imieniu Marissa Meizz wykorzystała swoją szansę po tym, jak nieznajomy podsłuchał, jak jej przyjaciele dyskutowali o wykluczeniu jej z przyjęcia urodzinowego. Nieznajomy zamieścił o tym filmik na TikToku, który ostatecznie dotarł do Meizz. W odpowiedzi założyła stowarzyszenie No More Lonely Friends, społeczność poświęconą spotkaniom na żywo, podczas których ludzie znajdują nowych przyjaciół.

Gdyby nie happy end, ta historia mogła się zakończyć dużo gorzej. Jednak fakt, że Meizz wyszła z tego zwycięsko, nie oznacza, że powinna była znaleźć sięw takiej sytuacji. 

Ponieważ zasięg i możliwości rozpowszechniania przez platformy, takie jak TikTok, stają się coraz bardziej skuteczne i mają większy zakres, konieczne jest ponowne przemyślenie zasad dotyczących wchodzenia w interakcje z treściami.

Od zawsze spora część mediów społecznościowych skupia się na przekształcaniu każdego aspektu naszego życia w treść. Taki jest ich cel, prawda? Każdy dzieli się swoim życiem lub jakąś przefiltrowaną wersją swojego życia cały czas. Tylko że wtedy pełną kontrolę nad tym, co się dzieje masz tylko ty. To ty decydujesz, jaką wersję siebie pokazujesz i ile siebie udostępniasz. 

Nieznajomi, którzy zostają zamienieni w treść, nie mają takiej kontroli. Zatem bądź ostrożny.

Autor:
Madison Malone Kircher | Tłumaczenie: Urszula Jasiulewicz

Żródło:
https://www.nytimes.com/2023/09/15/style/beware-the-tiktok-eavesdroppers.html

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE