2023-05-18 10:16:58 JPM redakcja1 K

Widniejący na witrażu w Nowej Anglii czarnoskóry Jezus Chrystus rodzi szereg pytań o rasie

WARREN, Rhode Island (AP) – Niemalże 150-letni kościelny witraż, na którym widnieją sceny z Nowego Testamentu przedstawiające ciemnoskórego Jezusa Chrystusa wchodzącego w interakcję z kobietami rodzi szereg pytań o rasie, roli Rhode Island w handlu niewolnikami i miejscu kobiet w 19-wiecznej społeczności Nowej Anglii.

 

Witraż zainstalowany w dawno zamkniętym Kościele Episkopalnym im. Św. Marka w Warren w 1878 roku jest najstarszym znanym przykładem witraża ukazującego Chrystusa jako osobę ciemnoskórą widzianego przez jedną z ekspertek.

„Ten witraż jest wyjątkowy i wielce niecodzienny” – powiedziała Virginia Raguin, profesor emerita nauk humanistycznych z College of the Holy Cross w Worcester w stanie Massachusetts i ekspertka historii sztuki witrażowej. „Nigdy nie widziałam takiej ikonografii pochodzącej z tamtych czasów.”

Wysoki na 3,7 metra i szeroki na 1,5 metra witraż przedstawia dwa biblijne fragmenty, w których kobiety (również pokazane jako ciemnoskóre) jawią się jako równe Chrystusowi. Jeden przedstawia rozmowę Chrystusa z Martą i Marią, siostrami Łazarza z Ewangelii św. Łukasza. Drugi przedstawia Chrystusa rozmawiającego z samarytanką przy studni z Ewangelii św. Jana.

Witraż stworzony w pracowni Henry’ego E. Sharpa w Nowym Jorku był do niedawna w głównej mierze zapomniany, dopóki Hadley Arnold nie kupiła wraz z rodziną budowanego w stylu neoklasycznym budynku kościoła o powierzchni 371 metrów kwadratowych, który był otwarty od 1830 do 2010 roku, by przerobić go na swój dom.

Gdy w 2020 roku cztery witraże zostały usunięte, by zastąpić je szkłem bezbarwnym, Arnold przyjrzała się im bliżej. Był chłodny, zimowy dzień, a promień słoneczny padł pod idealnym kątem. Arnold była zdumiona tym, co zobaczyła: postacie ludzkie miały ciemną skórę.

„Odcień skóry w ogóle nie przypominał białego Jezusa, którego zwykle wszędzie się widzi” – powiedziała Arnold, która dorastała na Rhode Island i zdobyła dyplom z historii sztuki na Harvardzie, a teraz uczy architektury w Kalifornii.

Witraż został szczegółowo zbadany przez naukowców, historyków i biegłych pragnących zgłębić motywacje artysty, kościoła i kobiety, która zleciła wykonanie witraża na cześć swoich dwóch ciotek, które wżeniły się w rodziny związane z handlem niewolnikami.

„Czy to wyrzeczenie? Wyrazy uznania? Sekretny znak?” – pytała Arnold.

Raguin i inni eksperci potwierdzili, że odcienie skóry – przedstawione za pomocą czarnych i brązowych farb na białym szkle wypalanym w piecu, aby nadać styl – były niezmieniane i zamierzone. Według Raguin, na dziele jest nieco oznak starości, ale jest nadal w bardzo dobrym stanie.

Czy przedstawia jednak czarnoskórego Jezusa? Arnold nie podoba się to określenie; woli mówić, że dzieło przedstawia Chrystusa najprawdopodobniej jako osobę z Bliskiego Wschodu, co według niej miałoby sens, biorąc pod uwagę galilejskie pochodzenie żydowskiego proroka.

Dla innych to kwestia interpretacji.

„Mając afro-amerykańskie i rdzenno-amerykańskie korzenie, myślę, że dzieło może reprezentować oba ludy” – powiedziała Linda A’Vant-Deishinni, była dyrektorka wykonawcza Rhode Island Black Heritage Society. Teraz kieruje ona Centrum św. Marcina de Porres w diecezji rzymskokatolickiej w Providence, która świadczy usługi starszym mieszkańcom.

„Jak pierwszy raz zobaczyłam ten witraż, to zwalił mnie z nóg” – przyznała A’Vant-Deishinni.

Victoria Johnson, emerytowana nauczycielka, będąca pierwszą czarnoskórą kobietą, która została dyrektorką liceum w Rhode Island sądzi, że postacie na szkle są z całą pewnością czarnoskóre.

„Jak na nie patrzę, to widzę czarną skórę” – powiedziała. „Witraż został stworzony w czasie, gdzie jedynymi osobami o odmiennej kolorze skóry, którą biali ludzie mogli zobaczyć w kościele na północy były osoby czarnoskóre.”

Gospodarka Warren bazowała na budowaniu i wyposażaniu okrętów – według historii miasta, niektóre mogły być używane do handlu niewolnikami. Pomimo tego, że istnieją zapisy sugerujące, że w mieście przed Wojną Secesyjną znajdowali się niewolnicy, przynależność rasowa ludzi uczęszczających do kościoła św. Marka prawdopodobnie nie była kompletnie biała.

Arnold powiedziała, że witraż został zamówiony przez niejaką Mary P. Carr na cześć dwóch kobiet, rzekomo jej zmarłych ciotek, których imiona widnieją na szkle. H. Gibbs i R. B. DeWolf prawdopodobnie były siostrami i obie wżeniły się do rodzin związanych z handlem niewolnikami. Rodzina DeWolfów zbiła fortunę jako jedna z czołowych rodzin handlujących niewolnikami; Gibbs wyszła za kapitana, który pracował dla DeWolfów.

Obie kobiety zostały zarejestrowane jako ofiarodawczynie na rzecz Amerykańskiego Towarzystwa Kolonizacyjnego, powstałego na rzecz wsparcia migracji uwolnionych niewolników do Liberii w Afryce. Te kontrowersyjne działania były przytłaczająco odrzucone przez osoby czarnoskóre w Ameryce, co sprawiło, że wielu byłych zwolenników stało się zamiast tego abolicjonistami. Według badania, DeWolf zostawiła także w swoim testamencie pieniądze na założenie następnego kościoła zgodnego z zasadami egalitaryzmu.

„Inną wskazówką jest umiejscowienie w czasie” – powiedziała Arnold. Witraż został zamówiony w kluczowym momencie amerykańskiej historii, gdy to zwolennicy republikanina Rutherforda B. Hayesa i ich przeciwnicy w postaci Południowych Demokratów zgodzili się na rozstrzygnięcie wyborów prezydenckich w 1876 roku tak zwanym Kompromisem z 1877 roku, który zasadniczo zakończył wysiłki z ery Rekonstrukcji na rzecz przyznania praw wcześniej zniewolonym osobom czarnoskórym i chronienia ich.

Co Carr próbowała powiedzieć o powiązaniach Gibbs i DeWolf z niewolnictwem?

„Nie wiemy, ale wygląda na to, że honorowała ludzi ze skrupułami, niezależnie od tego jak nieidealne były ich czyny lub efektywność” – powiedziała Arnold. „W przeciwnym wypadku nie byłoby go tam.”

Witraż jest nadzwyczajny też pod tym względem, że ukazuje Chrystusa prowadzącego interakcję z kobietami jako równymi Jemu. „Obie historie zostały wybrane, aby przedstawić równość” – stwierdziła Raduin.

Witraż znajduje się teraz w drewnianej framie, stojąc tam, gdzie kiedyś były kościelne ławki. Grupy zajęciowe z uczelni wyższych przychodziły, by je zobaczyć, a niedawno kościół odwiedziła różnorodna grupa ósmoklasistów z Nativity School of Worcester, jezuickiej szkoły dla chłopców.

Chłopcy poznali dzięki Raguin historię witraża i jego znaczenie.

„Kiedy pierwszy raz im to pokazałem na lekcji religii, pierwszy raz słyszeli o czymś takim i byli szczerze ciekawi co to znaczyło, dlaczego miało znaczenie i dlaczego powstało” – powiedział nauczyciel religii Bryan Montenegro. „Pomyślałem, że cennym będzie pójście tam, by go zobaczyć, być blisko niego i naprawdę poczuć odmienność i integrację, które tak bardzo się różniły w tamtym okresie.”

Arnold ma nadzieję odnaleźć muzeum, uniwersytet albo inną instytucję, która będzie mogła zabezpieczyć witraż i udostępniać go do badań akademickich i publicznych wystaw.

„Myślę, że ten witraż jest własnością społeczeństwa” – stwierdziła. „Nie sądzę, aby miał on kiedykolwiek być częścią prywatnej kolekcji.”

Dział: Religia

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE