Wojsko w Mjanmie zaatakowało wioskę z samolotu.

Atak: Junta wojskowa w Mjanmie zaatakowała wioskę z samolotu. Tak to wyglądało po ataku. Grupa aktywistów Kyunhla rozpowszechniła to zdjęcie. Pokazuje ono zniszczenia po wtorkowym nalocie. Zdjęcie: Kyunhla / AP / NTB (Fot.: AP)

Ludzie zebrali się we wtorek rano w wiosce Pazi Gyi w Mjanmie. Następnie junta wojskowa zaatakowała ją. Przelecieli nad wioską i zrzucili bombę, powiedział świadek dla agencji prasowej Reuters. Bomba została zrzucona prosto w tłum ludzi.

Zginęło od 50 do 100 osób, mówią świadkowie. Donoszą o tym kanały BBC Burma, Radio Free Asia i Irrawaddy. Pół godziny później przyleciał helikopter. Zaczął strzelać w to miejsce.

Junta wojskowa twierdzi, że Ludowe Siły Obronne (PDF) zorganizowały tam ceremonię otwarcia.

„Zaatakowaliśmy to miejsce" - powiedział rzecznik junty Zaw Min Tun.

Mówi, że niektórzy z zabitych to przeciwnicy zamachu stanu, ubrani w mundury. Przyznaje, że mogli tam być ludzie w cywilnych ubraniach.

Rzecznik twierdzi również, że PDF podłożył miny w pobliżu.

Atak mógł być jednym z najbardziej śmiercionośnych dla cywilnej ludności w Birmie od sześciu miesięcy.

Wojsko coraz częściej używa myśliwców, aby powstrzymać powstania przeciwko juncie w kraju. Junta wojskowa przejęła władzę w Mjanmie w lutym 2021 roku. Uważa się, że od tego czasu zginęło ponad 3000 cywilów.

Volker Turk jest szefem ds. praw człowieka w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Powiedział we wtorek, że jest przerażony doniesieniami o ataku.

„Na ceremonii otwarcia występowały w tańcu dzieci w wieku szkolnym oraz inni cywile. Byli wśród ofiar”- powiedział. Ponownie oskarżył władze o brak ochrony ludności cywilnej.