2024-01-04 12:14:55 JPM redakcja1 K

Nicea i Marcin Bułka największymi rewelacjami pierwszej części sezonu Ligue 1

Wybieraliśmy największe rozczarowania pierwszej części sezonu Ligue 1, więc czas teraz na największe rewelacje – zarówno drużynowe, jak i indywidualne. W tym wypadku, oba wybory się ze sobą łącza, bowiem największym drużynowym zaskoczeniem jest OGC Nice, a indywidualnym jej golkiper, Marcin Bułka.

fot. AFP

OGC Nice

fot. Philippe Lecouer / Icon Sport

W XXI wieku, Nicea tylko dwa razy zakończyła sezon na podium. Zarówno w 2002 roku, jak i w 2017 roku klub z Lazurowego Wybrzeża kończył rozgrywki Ligue 1 na 3. miejscu. Tak, jak na początku wieku pozycja ta nie dała Orlątkom kwalifikacji do Ligi Mistrzów, tak 7 lat temu Nicea mogła już wziąć udział w eliminacjach tych rozgrywek.

Nicei nie udało się jednak zakwalifikować do fazy grupowej Champions League. Choć w III rundzie Orlątkom udało się przejść Ajax za sprawą lepszego bilansu bramek zdobytych na wyjeździe, tak w fazie play-off musieli oni już uznać wyższość Napoli. 

Tym samym, Nicea wciąż może poszczycić się zaledwie dwoma udziałami w tych elitarnych rozgrywkach, z czego ostatni miał miejsce w sezonie 1959/60. Było to ponad trzy dekady przed powstaniem Ligi Mistrzów, kiedy to europejskie puchary jeszcze raczkowały, a rozgrywki te nosiły nazwę Pucharu Europy.

Kiedy Nicea po raz ostatni zakończyła rozgrywki ligowe na podium, po 17 kolejkach zajmowała pozycję lidera. Orlątka z dorobkiem 40 punktów zajmowały wówczas pierwsze miejsca, a nad drugim Monaco – które to ostatecznie sięgnęło po tytuł – miała oczko przewagi.

Niedługo później, za sprawą bezbramkowego remisu z Metz, Nicea straciła pozycję lidera i przez resztę sezonu nie potrafiła już na ten fotel wskoczyć. Musiało minąć ponad 6 lat, by Orlątka po raz kolejny zaznały smaku patrzenia na wszystkich z góry.

W międzyczasie, Nicea najbliżej pierwszego miejsca w tabeli Ligue 1 była jedynie zimą 2022 roku, kiedy to przez kilka tygodni zajmowała pozycję lidera. Objęcie prowadzenia nie wchodziło jednak w rachubę, bowiem strata do PSG wynosiła kilkanaście punktów.

Dzięki pokonaniu w 10. kolejce Clermont 1:0, po raz pierwszy od stycznia 2017 roku Nicea znalazła się na pierwszym miejscu w tabeli Ligue 1. Orlątka długo tego zaszczytu nie zagrzały, bowiem zaledwie dwa tygodnie później bezbramkowy remis spowodował, że PSG wróciło na fotel lidera.

Paryżanie pierwszego miejsca już nie oddali, jednak pokonanie hegemona graniczy niemal z cudem. Celem nr 1 w klubie z Francuskiej Riwiery jest powrót po roku przerwy do europejskich pucharów. 

Reforma rozgrywek Ligi Mistrzów i powiększenie jej liczby uczestników do 36 od przyszłego sezonu sprawiło, że Francja zyskała dodatkowy slot. Od tej pory, już nie 3, a 4 francuskie kluby wezmą udział w tych rozgrywkach, z czego trzy awansują bezpośrednio do fazy grupowej.

Zespół, który w bieżącym sezonie Ligue 1 zajmie 4. miejsce, w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów weźmie udział od III rundy eliminacji. W tej chwili, Nicea ma aż 4 punkty przewagi nad tą pozycją, a nad 5. miejscem, oznaczającym grę już tylko w Lidze Europy, przewaga ta wynosi już 7 oczek.

To, co łączy bijącą się o Ligę Mistrzów Niceę z sezonu 2016/17 z obecną drużyną z Lazurowego Wybrzeża to solidna defensywa. Wówczas, Orlątka na tym etapie rozgrywek miały 12 straconych bramek. Teraz, Nicea w 17 meczach straciła 9 goli, z czego 5 w grudniu.

Tak, jak Nicea jest najlepszą defensywą ligi, tak w klasyfikacji strzelonych bramek zajmuje dopiero 10. miejsce. W 17 meczach, Orlątka zdobyły 19 goli, co daje średnią 1,12 zdobywanych bramek na mecz. Więcej bramek zdobywało nawet przedostatnie w tabeli Lorient – 21.

To dość mocno kontrastuje z filozofią Roberto De Zerbiego, który jest mentorem szkoleniowca Nicei, Francesco Farioliego. 34-latek współpracował z obecnym menedżerem Brighton przez niemal 3 lata. Zarówno w Benevento, jak i Sassuolo, Farioli pełnił funkcję trenera bramkarzy w drużynie prowadzonej przez De Zerbiego.

fot. OGC Nice

W tym sezonie Premier League, w meczach Brighton padło 71 goli. Daje to średnią 3,55 bramek na mecz z udziałem Mew. To najlepszy wynik w angielskiej ekstraklasie, ex aequo z Tottenhamem, w którego meczach również padło 71 goli.

W meczach Nicei padło zaś zaledwie 28 bramek w 17 meczach, co jest bezapelacyjnie najgorszym wynikiem w lidze. W tym sezonie Ligue 1, w spotkaniach z udziałem podopiecznych Farioliego pada średnio 1,64 gola.

Najlepszym strzelcem Nicei w tym sezonie Ligue 1 jest Terem Moffi, który po 16 rozegranych meczach ma na koncie 6 bramek. Dwie z nich Nigeryjczyk zdobył w ostatnim meczu 2023 roku, wygranym przez Niceę z Lens 2:0.

24-latek trafił do klubu z Lazurowego Wybrzeża zimą 2023 roku z Lorient za kwotę 22,5 mln euro. W rundzie rewanżowej poprzedniego sezonu Ligue 1, zdobył on dla Nicei 6 goli w 16 meczach. W tym sezonie, po dokładnie takiej samej liczbie spotkań rozegranych dla Orlątek ma on na koncie tyle samo trafień.

Marcin Bułka

fot. Getty Images

Mówiąc o jednostkach w zespole Nicei, nie możemy pominąć największego indywidualnego zaskoczenia – zarówno w drużynie z Riwiery, jak i chyba w całych rozgrywkach Ligue 1.

Marcin Bułka, bo to o Polaku mowa, wystąpił we wszystkich 17 spotkaniach francuskiej ekstraklasy i aż 11 z nich rozegrał ,,na zero z tyłu’’. 24-latek przewodzi w klasyfikacji czystych kont Ligue 1, mając dwa czyste konta przewagi nad drugim w tym zestawieniu Lucasem Chevalierem z Lille.

Spośród wszystkich bramkarzy w Ligue 1, Bułka notuje średnio najmniej niedokładnych podań na mecz. Średnia niecelnych zagrań Polaka na mecz wynosi 0,5. To o 0,3 przewagi nad drugimi w tym zestawieniu Chevalierem i Gianluigim Donnarummą z PSG.

24-latek uchronił także swój zespół od utraty czterech bramek. W statystyce xG Conceded (oczekiwane bramki stracone), Polak zajmuje czwarte miejsce. Od większej liczby straconych bramek swój zespół uchronili jedynie Marco Bizot z Brestu, Brice Samba z Lens oraz Arthur Desmas z Le Havre.

Współczynnik tego ostatniego jest zresztą o niemal dwa punkty większy od drugiego w zestawieniu Samby. Golkiper Le Havre ochronił bowiem drużynę beniaminka od utraty 6,46 bramki.

Choć gdyby nie Bułka, przy dorobku straconych bramek Nicei widniałyby już dwie cyfry, to paradoksalnie Polak wykonuje najmniej interwencji na mecz spośród wszystkich bramkarzy w Ligue 1. 

24-latek interweniuje bowiem średnio 2,1 razy na mecz, co ex aequo z Matzem Selsem ze Strasburga jest najniższym wynikiem w lidze. To zatem oznacza, że kiedy Bułka musi już się podjąć interwencji, ratuje on swój zespół z poważnych tarapatów.

We wrześniu, Bułka został wybrany zawodnikiem miesiąca w Ligue 1. W tymże miesiącu, Polak w dwóch z trzech meczów zagrał ,,na zero z tyłu’’. Jedyny mecz, w którym 24-latek dał się pokonać, było zwycięstwo 3:2 na Parc des Princes z PSG.

Bułka znalazł się na ustach wszystkich po wyjazdowym meczu z Monaco, w którym to obronił dwa rzuty karne wykonywane przez Folarina Baloguna. Polak uchronił swój zespół od utraty 2,06 gola, co jest czwartym najlepszym indywidualnym występem w tym sezonie Ligue 1.

fot. Valery Hache / AFP

Wygrany 1:0 mecz z Monaco był początkiem znakomitej serii Bułki. Polak nie dał się pokonać w 8 kolejnych meczach, a Nicea odniosła w nich 6 zwycięstw oraz 2 remisy. 

Coraz głośniej zaczęło mówić się o wyrównaniu dotychczasowego rekordu Gaetana Hurda z sezonu 1992/93. Wówczas, bramkarz Girdons Bordeaux zachował 13 czystych kont z rzędu, a pokonać dał się dopiero po 1176 minutach.

Passa Bułki dobiegła jednak końca po 747 minutach. W 25. minucie wyjazdowego meczu z Nantes, Polak był bezbronny wobec dobitki Florenta Molleta. Dzięki trafieniu 32-latka Kanarki wygrały to spotkanie 1:0, a Nicea w 14. meczu sezonu poniosła pierwszą porażkę w bieżących rozgrywkach Ligue 1.

Niemniej, dzięki 747 minutom bez straconej bramki, Polak wskoczył do pierwszej dziesiątki w historii Ligue 1 pod względem najdłuższej serii bez straconego gola.

Tak imponująca runda nie mogła przejść uwadze kibiców. Oprócz bycia pierwszym bramkarzem od stycznia 2021 roku z nagrodą dla zawodnika miesiąca, Bułka w głosowaniu kibiców został wybrany do najlepszej jedenastki pierwszej części sezonu. Polak znalazł się w najlepszej drużynie rundy wraz z grającym przed nim defensorem, Jeanem-Clairem Todibo.

W oczach dziennikarzy ,,L’Equipe’’ Polak takiego uznania już nie znalazł. W plebiscycie publicystów tego dziennika, Bułka był dopiero czwartym bramkarzem z największą liczbą głosów. Większą liczbę punktów od 24-latka zdobyli Gianluigi Donnarumma (PSG), Lucas Chevalier (Lille) oraz Brice Samba (Lens).

Dział: Nożna

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE