2023-12-11 13:21:16 JPM redakcja1 K

Twierdza Białystok wciąż niezdobyta! Koncert Jagiellonii w starciu z mistrzami Polski

18. kolejka PKO BP Ekstraklasy stała pod znakiem hitowego starcia pomiędzy Jagiellonią Białystok a Rakowem Częstochowa. Mierzyli się bowiem wicelider z mistrzem Polski. Medaliki jako ostatni wywieźli z Białegostoku komplet punktów, jednak po 9 miesiącach historia nie zatoczyła koła. Jaga rozgromiła Raków 4:2 i nie przegrała 17. kolejnego meczu u siebie.

fot. PKO BP Ekstraklasa / X

24 lutego 2023 roku. Pewnie zmierzający po mistrzostwo Polski Raków Częstochowa pokonuje w Białymstoku Jagiellonię 2:1 po bramkach Jeana Carlosa oraz Tomasa Petraska. Od tamtego czasu, Jaga przed własną publicznością rozegrała 14 spotkań ligowych i żadnego nie przegrała.

W ciągu ostatnich 9 miesięcy, Duma Podlasia przy ul. Słonecznej zanotowała 10 zwycięstw i zaledwie 4 remisy. Podopieczni Adriana Siemieńca dopiero w ostatni weekend listopada stracili pierwsze w tym sezonie punkty u siebie, remisując 0:0 z Piastem Gliwice.

Jeżeli dołożymy do tej i tak imponującej serii dwa tegoroczne zwycięstwa w Pucharze Polski po 2:0 ze Śląskiem Wrocław i Wartą Poznań, passa kolejnych domowych meczów bez porażki Jagiellonii wzrasta do szesnastu.

Raków zaś w tym sezonie jest jedną z najgorzej punktujących drużyn na wyjeździe. W 7 dotychczas rozegranych na wyjeździe meczach, podopieczni Dawida Szwargi zdobyli zaledwie 8 punktów, notując bilans 2 zwycięstw, 2 remisów i aż 3 porażek. Pod względem punktowym, gorzej jak dotąd w delegacji radzą sobie jedynie Widzew (7 pkt.), Ruch i Puszcza (po 4 pkt.) oraz ŁKS (0 pkt.).

Remis w poprzedniej serii gier ze Śląskiem (1:1) był trzecim z rzędu meczem Rakowa w Ekstraklasie bez wygranej. Była to najgorsza seria Medalików w lidze od przełomu października i listopada 2021, kiedy to zanotowali dwa remisy 0:0 oraz porażkę 0:1 z Cracovią.

Na osłodę, mistrzowie Polski – choć w bólach – w środku tygodnia pokonali Cracovię 1:0 i po raz piąty na sześć ostatnich sezonów znaleźli się w najlepszej ósemce Pucharu Polski. Podopiecznym Szwargi dopiero w dogrywce udało się przełamać defensywę Pasów i zdobyć bramkę na wagę awansu do 1/4 finału.

W ćwierćfinale krajowego pucharu znalazła się także Jagiellonia. Duma Podlasia we wtorek bez większych problemów rozprawiła się z Wartą, pokonując ją 2:0. To pierwszy awans Jagi do 1/4 finału Pucharu Polski od sezonu 2018/19, który to zakończyła udziałem w finale tych rozgrywek.

Ćwierćfinałowym rywalem zespołu Adriana Siemieńca będzie Korona Kielce. Jego podopieczni będą mieli okazję pomścić odpadnięcie rezerw Jagiellonii z Pucharu Polski w 1/32 finału po porażce właśnie z drużyną z Kielc (1:2).

Wynik niedzielnego spotkania mógł zostać otwarty już w 5. minucie. Jesus Imaz ze skraju pola karnego zagrał górą do wbiegającego na dalszym słupku Jose Naranjo. Ten zaś uderzeniem z powietrza wpakował ją do siatki.

Radość Hiszpana nie potrwała jednak długo. Sędziowie VAR dostrzegli bowiem, że piłka wylądowała w bramce po odbiciu się od ręki Naranjo. Tym samym, trafienie nie mogło zostać uznane.

screen: Ekstraklasa / YouTube

Ale co się odwlecze, to nie uciecze, bowiem Naranjo po siedmiu minutach ponownie pokonał Vladana Kovacevicia. Bogdan Racovitan wybił piłkę wprost pod nogi zbiegającego z lewego skrzydła Hiszpana.

27-latek zszedł z piłką do prawej nogi i z dystansu przymierzył w kierunku dalszego słupka. Futbolówka wylądowała w bramce, a Naranjo po raz pierwszy w barwach Jagiellonii wpisał się na listę strzelców w drugim ligowym meczu z rzędu. Przed tygodniem, Hiszpan zdobył bramkę na wagę zwycięstwa 2:1 z Wartą.

screen: Ekstraklasa / YouTube

Mecz z Jagiellonią był dla Strasosa Svarnasa trzecim po ponad trzymiesięcznej kontuzji. W 22. minucie, grecki stoper znalazł się w polu karnym gospodarzy i dopadł do uderzenia głową po dośrodkowaniu z prawego sektora.

Choć Adrian Dieguez niemal z linii bramkowej odbił piłkę po strzale swojego vis a vis, zarówno on, jak i Zlatan Alomerović nie zdołali już zatrzymać dobitki 26-latka. Był to pierwszy gol Svarnasa w tym sezonie i zarazem czwarte trafienie w barwach Rakowa.

screen: Ekstraklasa / YouTube

Nieco ponad 10 minut później, podopieczni Adriana Siemieńca ,,na krótko’’ rozegrali rzut rożny. Nene otrzymał podanie od Bartłomieja Wdowika i po chwili lewą nogą zacentrował na pole karne.

Dośrodkowanie Portugalczyka uderzeniem z powietrza zamknął wbiegający na dalszym słupku Jose Naranjo. Hiszpan po raz drugi w barwach Jagiellonii, jednak po raz pierwszy w Ekstraklasie ustrzelił dublet. Wcześniej, 29-latek dwukrotnie na listę strzelców wpisał się w wygranym 3:1 meczu 1/16 finału Pucharu Polski z Resovią Rzeszów.

screen: Ekstraklasa / YouTube

Goście musieli ruszyć do odrabiania strat. Dogodna do wyrównania sytuacja nastąpiła w 40. minucie, kiedy to Gustav Berggren sprzed pola karnego oddał uderzenie ,,z pierwszej piłki’’. Z mocnym strzałem Szweda poradził sobie jednak Zlatan Alomerović, który sparował futbolówkę poza linię końcową.

screen: Ekstraklasa / YouTube

Kilkadziesiąt sekund przed upływem doliczonego czasu gry, pierwszego w tym sezonie Ekstraklasy gola mógł zdobyć Fabian Piasecki. Napastnik Rakowa otrzymał podanie w polu karnym od Deiana Sorescu, po czym zszedł jeszcze z piłką do lewej nogi. 28-latek oddał uderzenie po ziemi z bliskiej odległości, które jednak odbił Alomerović.

screen: Ekstraklasa / YouTube

Druga połowa rozpoczęła się dla mistrzów Polski w najgorszy możliwy sposób. Rozgrywający swój pierwszy od 20 października mecz w wyjściowym składzie Afimico Pululu otrzymał dalekie podanie na wolne pole, po czym przedarł się przez Strasosa Svarnasa.

Angolczyk przechwycił piłkę w polu karnym, po czym sprytnym zagraniem ,,piętką’’ wycofał do ustawionego za jego plecami Nene. Niepilnowany Portugalczyk z bliskiej odległości wpakował futbolówkę do niemal pustej bramki. Vladan Kovacević musiał zaś wyciągać ją z siatki po zaledwie pół minuty od wznowienia gry.

screen: Ekstraklasa / YouTube

3 minuty później, Pululu na swoim koncie mógł mieć drugą asystę. Po wejściu z piłką w pole karne Angolczyk zagrał ją do wbiegającego z drugiej strony Dominika Marczuka. 19-latek zaliczył jednak spektakularne pudło, nie trafiając z bliskiej odległości do niemal pustej bramki.

screen: Ekstraklasa / YouTube

Kwadrans później, prawym skrzydłem szarpnął Dominik Marczuk. Młodzieżowy reprezentant Polski wygrał pojedynek z Jeanem Carlosem i z wysokości linii końcowej wycofał piłkę do ustawionego tuż przed bramką Jesusa Imaza.

Hiszpanowi nie udało się jednak dopaść od strzału, bowiem swoją interwencją uprzedził go Bogdan Racovitan. Rumun wybił jednak piłkę wprost pod nogi Nene, który uderzeniem tuż pod poprzeczkę po raz drugi tego popołudnia wpisał się na listę strzelców.

28-latek ustrzelił pierwszy dublet w barwach Jagiellonii. Co więcej, już w 19. występie w tym sezonie przebił on swój dorobek strzelecki z poprzedniej kampanii. W sezonie 2022/23, pierwszym dla Portugalczyka w Białymstoku, zdobył on 5 goli w 31 meczach.

screen: Ekstraklasa / YouTube

Stratos Svarnas mógł stać się trzecim piłkarzem, który w tym meczu ustrzelił dublet. Grek dopadł do piłki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Yawa Yeboaha, jednak ta po jego uderzeniu głową odbiła się od słupka.

screen: Ekstraklasa / YouTube

Niemający już nic do stracenia zawodnicy mistrza Polski rzucili się do ofensywy. W 85. minucie, Ante Crnac zebrał wybitą przez Mateusza Skrzypczaka piłkę i ze skraju pola karnego wstrzelił ją do środka. Futbolówka wylądowała pod nogami Łukasza Zwolińskiego, który uderzeniem z bliskiej odległości pokonał Zlatana Alomerovicia. 

Początkowo wydawało się, że napastnik Rakowa znajdował się na wyraźnym spalonym, bramka została zdobyta prawidłowo. Linię spalonego w momencie zagrania Chorwata złamał bowiem Mateusz Skrzypczak.

screen: Ekstraklasa / YouTube

Bramka powracającego po kontuzji Zwolińskiego była już jednak tylko na osłodę. Na półmetku rozgrywek, mistrzowie Polski mają na koncie już 4 porażki. W każdym z trzech poprzednich sezonów Ekstraklasy Medaliki notowały zaledwie 5 porażek.

Raków zanotował także już czwarty z rzędu mecz w lidze bez zwycięstwa. To najgorsza seria częstochowian w Ekstraklasie od przełomu 2020 i 2021 roku, kiedy to w czterech meczach zanotowali oni remis oraz trzy porażki.

Podopiecznych Dawida Szwargi na koniec zmagań ligowych w tym roku czeka domowe starcie z Koroną Kielce. Scyzory mogą jednak sprawić psikusa mistrzom Polski, bowiem licząc wszystkie rozgrywki, nie przegrali oni żadnego z 7 ostatnich wyjazdowych spotkań (3 zwycięstwa, 4 remisy).

Zanim jednak do tego spotkania dojdzie, mistrzów Polski czeka jeszcze niezwykle ważny bój w Lidze Europy. Do Sosnowca przyjedzie pewna już pierwszego miejsca w grupie D Atalanta Bergamo. Równolegle, w Lizbonie równie pewny awansu do fazy pucharowej Ligi Europy Sporting podejmie Sturm Graz.

Pomiędzy Rakowem a wicemistrzami Austrii rozegra się korespondencyjna walka o 3. miejsce w grupie i grę na wiosnę w fazie pucharowej Ligi Konferencji Europy. Medaliki muszą wywalczyć co najmniej punkt i jednocześnie liczyć na porażkę Die Schwoazn, by przeskoczyć ich w tabeli.

Jednak w przypadku porażek obu drużyn decydować będzie bilans bramkowy. Bilans meczów bezpośrednich pomiędzy tymi drużynami jest bowiem identyczny. W obu meczach goście wygrywali po 1:0. Obecny bilans bramkowy nie przemawia jednak na korzyść mistrzów Polski. Wynosi on bowiem -3, w przypadku Sturmu jest to -2.

Jagiellonia zaś drugą kolejkę z rzędu wykorzystała potknięcie Śląska i do wrocławian zbliżyła się już na jeden punkt. W następnej serii gier, podopieczni Adriana Siemieńca w Krakowie zmierzą się z Puszczą Niepołomice. Jeżeli po raz drugi pokonają oni beniaminka, w przypadku kolejnej straty punktów Śląska Jaga zimę spędzi na fotelu lidera.

Dział: Nożna

Autor:
Maciej Bartkowiak

Żródło:
https://www.youtube.com/watch?v=DVJGL1fMC6s

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE