2022-12-12 11:20:41 JPM redakcja1 K

Brytyjski pociąg, który nie powinien istnieć

Linia Settle-Carlisle jest najbardziej malowniczą trasą kolejową w Anglii: to około 117 kilometrowa podróż przez szerokie wzgórza Yorkshire i Kumbrii. Została jednak zbudowana z powodu urażonej dumy.

Linia Settle-Carlisle jest najbardziej malowniczą trasą kolejową w Anglii: to około 117 kilometrowa podróż przez szerokie wzgórza Yorkshire i Kumbrii. Została jednak zbudowana z powodu urażonej dumy. Blea Moor to samotne miejsce. Ze żwirowej grani na szczycie wrzosowiska, wietrzne i pełne zielonych paproci wzgórza Parku Narodowego Yorkshire Dales rozrastają się we wszystkich kierunkach. Położony w północnej Anglii park ma wiele punktów centralnych, ale odległe wrzosowisko nie jest jednym z nich. Poza wędrówkami kilkorga śmiałych turystów, w miejscu tym jest mało aktywności a wiatr jest chłodny. Jednakże, sto pięćdziesiąt metrów pod ziemią leży miejsce, które jest pełne historii. W latach 70. XIX wieku, pod wrzosowiskiem został zbudowany tunel. Był prosty jak strzała, ciemny jak kopalnia i rozciągał się przez prawie 2,5 kilometra. Pracująca nad nim ekipa używała własnych rąk i dynamitu, aby wykopać sobie drogę przez ziemię – a była to praca tak ciężka i duszna, że zabrała im cztery lata i wymagała spuszczenia z góry siedmiu szybów konstrukcyjnych w podłoże skalne.

Wracając do teraźniejszości, pociąg, którym jadę – mała trójwagonowa kolejka z radosnym kontrolerem biletów – przejeżdża przez ten sam ciężko wypracowany tunel. Tunel Blea Moor to kluczowa część 117-kilometrowej linii kolejowej pomiędzy Settle a Carlisle, która została otworzona w maju 1876 roku. To jeden z najbardziej niezwykłych odcinków toru kolejowego w Wielkiej Brytanii. Jest tak częściowo z powodu przygnębiająco pięknych wiejskich okolic, przez które przejeżdża, częściowo ze względu na to, że w latach 60. i 80. został prawie zamknięty, a częściowo ze względu na to, że w ogóle został zbudowany. Teraz jednak jestem w drodze. Jeżdżenie tym pociągiem jest zbliżone do jednego z tych pochłaniających ekranów kinowych, które przyciągają twój wzrok na lewo i prawo. Góry wznoszą się po obu stronach torów, po czym znów zaraz opadają by ukazać rozległe i słoneczne doliny usiane odległymi wioskami. Tory biegną przez błotniste płaskowyże i wietrzne trawiaste zbocza, z około czternastoma tunelami i dwudziestoma jeden wiaduktami znakującymi ich drogę przez dzikie pagórki. Na pokładzie pociągu, przy wózku można kupić markowe zakładki linii Settle-Carlisle i breloki razem z lokalnie ważonym piwem. To nie jest standardowa funkcja dostępna w krajowej sieci kolejowej – ale z drugiej strony, konstrukcja tej linii też nie była zwyczajnym dokonaniem.

„Twoją pierwszą myślą jest, że (teren) jest niedostępny nawet dla najbardziej uzdolnionych i odważnych inżynierów” – zostało stwierdzone we wstępie w gazecie Sheffield Daily Telegraph tydzień przed publicznym otwarciem linii. „Wielkie Góry Pennińskie, skalne zbocza Ingleborough, Wild Boar, Whernside i wzgórza Shap – nie sprzyjają one konstrukcji kolejowej”. Około sześciu tysięcy ludzi zatrudnionych do zbudowania tej linii – z czego, przynajmniej siedemdziesięciu dwóch zginęło w wypadkach albo podczas wybuchów czarnej ospy w obozach pracy – bez wątpienia by się zgodziło.

Tory kolejowe biegną wzdłuż południowo-północnej osi i przez tereny prawie całkowicie wielskie, ciągnąc się od miasta targowego Settle w hrabstwie Yorkshire, aż do Carlisle w hrabstwie Kumbria, miasta, które leży niedaleko szkockiej granicy – i tu leży powód istnienia tej kolei. W latach 60. XIX wieku, firma Midland Railway planowała przejąć część lukratywnego i transgranicznego handlu kolejowego do i ze Szkocji. Właścicielami istniejących północno-południowych linii, które przemieszczały się po obu stronach Gór Pennińskich, były rywalizujące ze sobą firmy, które odrzuciły apel Midland Railway o współpracę. Firmie z urażoną dumą pozostała zatem jedna opcja – zbudowanie linii kolejowej przez wzgórza. Firma aplikowała o pozwolenie od Parlamentu w roku 1865 i dostała zezwolenie na kontynuowanie projektu. Jednakże, w nieprzewidzianych okolicznościach, firmie Midland udało się również dobić targu w sprawie współdzielenia linii jednego z konkurentów. Rząd, z powodów, za które możemy być teraz wdzięczni, nie pozwolił im się jednak wycofać ze wstępnej umowy, zmuszając Midland do rozpoczęcia bardzo kosztownego procesu położenia ponad 112 kilometrów torów przez opadający i wznoszący się teren.

„Kolej biegnie przez samo serce jednej z najbardziej wzniosłych wsi na wzgórzach Anglii, okrążając podstawę Cross Fell, najwyższego szczytu Gór Pennińskich” – wyjaśniła pisarka plenerowa, Vivienne Crow, która zawarła te linie kolejowe w wielu wędrówkach opisanych w jej przewodniku po Eden Valley. „Pasażerowie nie tylko spoglądają na odległą scenerię – są oni w niej zatraceni, a kolej jest częścią tego krajobrazu. Nawet ze współczesną technologią, zbudowanie takiej kolei byłoby ogromnym przedsięwzięciem, więc trudno jest wyobrazić sobie umiejętności, wysiłek i pomysłowość jakiej ono wymagało w XIX wieku” – dodała Crow.

O dziwo, robotnicy nie poszli na skróty. Roboty trwały dłużej niż planowano i wymagały o wiele większego budżetu, ale rezultatem była wytrzymała linia kolejowa, biegnąca przez Dales. Małe i czyste stacje, z dwuspadowymi dachami i pomalowane świeżą warstwą farby, pojawiły się wzdłuż torów. Jedna ze stacji pojawiła się także we wiosce Dent, która położona jest 350 metrów n.p.m., i dalej jest najwyżej położonym przystankiem w Anglii. Tymczasem, cechy takie, jak pięknie wykonany wiadukt Ribblehead – 24-łukowy olbrzym, który, z czystej architektonicznej bezczelności, konkuruje ze skupiającym na sobie całą uwagę szkockim wiaduktem Glenfinnan – obróciły całe przedsięwzięcie w spektakl. „Była to ostatnia skonstruowana ręcznie kolej główna w Anglii i zbudowano coś pięknego” – wyjaśnił Drew Haley, były dyrektor naczelny Settle-Carlisle Railway Development Company, partnerstwa wspólnotowego poświęconego linii kolejowej.

Ten opis linii Settle-Carlisle i otaczającego ją krajobrazu pozostaje prawdziwy całorocznie. Poprzednio jechałem tym pociągiem w śnieżny zimowy dzień, kiedy szczyty gór wznosiły się blado a stacje przepływały obok jak sceny z kartek świątecznych, jednak tego letniego popołudnia, zbocza są jasne a doliny bujne. Jak na podróż, która od początku do końca zajmuje 100 minut, piękny krajobraz nie ustępuje.

Jednakże, sto lat po zbudowaniu linia kolejowa doświadczyła ciężkich czasów. W latach 60., owiana złą sławą „siekiera Beechinga” – plan Richarda Beechinga, przewodniczącego już nieistniejących Kolei Brytyjskich, aby zrestrukturyzować kolej poprzez zamknięcie tysiąca stacji autorstwa – sprawiła, że prawie wszystkie przystanki na linii zostały zamknięte. Kiedy w latach 80. kolej była używana już tylko przez garstkę pociągów towarowych i pasażerskich, a część infrastruktury zaczęła upadać, Koleje Brytyjskie zaproponowały całkowite zamknięcie linii Settle-Carlisle. Nie spodobało się to jednak mieszkańcom. „Dorastając w Yorkshire, moim najwcześniejszym wspomnieniem związanym z koleją była debata na temat jej zamknięcia w latach 80.” – powiedział Haley. – „W telewizji mówiono, że prowadzono kampanię, aby ocalić ten sławny i historyczny tor kolejowy biegnący przez wyboiste Północne Góry Pennińskie i kosztujący życie wielu ludzi. Zamieniło się to w ogromną kampanię, ponieważ ludziom na nim zależało”. Do Parlamentu przedstawiono następnie petycję podpisaną przez dziesiątki tysięcy ludzi (razem z odciskiem łapy miejscowego psa o imieniu Ruswarp, który został uwieczniony posągiem z brązu na stacji Garsdale, w połowie linii kolejowej). Ogrom wsparcia był tak wielki, że w roku 1989 rząd odroczył decyzję o zamknięciu linii. Obiekty zostały ulepszone; stacje zostały odnowione i przywrócone do dawnej chwały, a liczba pasażerów wzrosła. Od tego czasu, linia nie wróciła do poprzedniego stanu.

Podróżowanie tą linią współcześnie daje więcej niż okazję do podziwiania falistych wzgórz. Programowe linie pasażerskie dalej jeżdżą siedem razy dziennie w obie strony, oryginalną trasą, przez każdy most, wiadukt i tunel. Nawet długotrwała ciemność podczas przejazdu tunelem Blea Moor daje szansę do refleksji na temat wylanego potu i ciężkiej pracy sprzed ponad półtora wieku. A kiedy dotrze się do Carlisle? Najlepszym wyjściem jest wypić kufel piwa w barze na peronie – trafnie określonym 301 Miles From London – pójść na przechadzkę a następnie wykonać jedyną sensowną czynność: wskoczyć do pociągu by wyruszyć w podróż powrotną. „Ta kolej reprezentuje trud i wytrwałość. Ludzie poświęcili dla niej swoje życia. Czy kiedykolwiek powinna być zbudowana? Prawdopodobnie nie. Ale istnieje, więc musieliśmy walczyć, aby ją zachować. Symbolizuje ona coś z ludzkiego ducha” – doszedł do wniosku Haley.

źródło zdjęcia:
https://ychef.files.bbci.co.uk/1600x900/p0dkh3vk.webp

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE