Czy potężny wybuch może zniszczyć grecką wyspę marzeń?
Na szczycie stromych klifów Santorini znajduje się znany na całym świecie przemysł turystyczny wart miliony. Jednak pod spodem kryje się ryzyko potężnego wybuchu.

Zdjęcie: Tull, Bruno Morandi/getty images
Na szczycie stromych klifów Santorini znajduje się znany na całym świecie przemysł
turystyczny wart miliony. Jednak pod spodem kryje się ryzyko potężnego wybuchu.
Potężna starożytna erupcja stworzyła tę grecką wyspę marzeń, zostawiając po sobie
ogromny krater oraz brzeg w kształcie podkowy. Teraz naukowcy po raz pierwszy
badają jak niebezpieczny może być kolejny wybuch. Redakcja BBC News spędziła
dzień na pokładzie brytyjskiego królewskiego statku badawczego „Discovery”, który
szuka poszlak.
Zaledwie kilka tygodni temu prawie połowa z 11 tys. mieszkańców wyspy była
zmuszona uciec do bezpiecznego miejsca ze względu na serię trzęsień ziemi, które
zamknęły wyspę. Było to surowe przypomnienie, że pod tymi idyllicznymi białymi
wioskami usianymi restauracjami z gyrosem, jacuzzi w wynajmowanych AriBnB oraz
winnicami na bogatej wulkanicznej glebie, ścierają się dwie płyty tektoniczne.
Profesor Isobel Yeo, ekspertka ds. wysoce niebezpiecznych wulkanów podwodnych
z brytyjskiego Narodowego Centrum Oceanografii, przewodzi misją. Około dwie
trzecie z wulkanów na Ziemi znajduje się pod wodą, ale nie są one zbytnio
monitorowane. „Jest to podejście takie ‘co z oczu, to z serca’ odnośnie ich
zagrożenia, porównując do bardziej znanych jak Wezuwiusz” – mówi nam na
pokładzie, gdy obserwujemy dwóch inżynierów wyciągających robota o rozmiarze
auta z burty statku. Takie prace zaraz po trzęsieniach ziemie pomogą naukowcom
zrozumieć jakie rodzaje niepokoi sejsmicznych mogą sygnalizować, że erupcja
wulkanu jest bliska.
Ostatnia erupcja na Santorini miała miejsce w 1950 r., ale zaledwie w 2012 r. był
„okres niepokoi” – mówi Isobel. Magma napłynęła do komór wulkanów, co
spowodowało, że wyspy „spuchły”. „Podwodne wulkany są zdolne do naprawdę
wielkich i niszczycielskich erupcji” – tłumaczy. „Jesteśmy uśpieni w poczuciu
fałszywego bezpieczeństwa, że jeśli jesteśmy przyzwyczajeni do małych erupcji, a
wulkan wydaje się bezpieczny, to zakładamy, że następny wybuch będzie taki sam –
lecz tak nie musi być”.
W 2022 r. erupcja wulkanu Hunga Tonga na Pacyfiku wywołała największą
podwodną eksplozję, jaką kiedykolwiek zarejestrowano, tworząc tsunami na
Atlantyku, a fala uderzeniowa była odczuwalna nawet na Wyspach Brytyjskich.
Niektóre wyspy Tonga, niedaleko wulkanu, zostały tak zniszczone, że ich
mieszkańcy nigdy do nich nie powrócili.
300 m pod naszymi stopami na pokładzie statku są bulgoczące kominy
hydrotermalne. Są to pęknięcia w Ziemi, które zmieniają dno morskie w
jasnopomarańczowy świat wystających skał i chmur gazu. „Wiemy więcej o
powierzchniach niektórych planet niż tego co znajduje się tam na dnie” – dodała.
Robot schodzi na dno, aby zebrać płyny, gazy jak i oderwać kawałki skał.
Otwory te są hydrotermalne, co oznacza, że wypływa z nich gorąca woda i często
powstają w pobliżu wulkanów. One są powodem, dla których Isobel i 22 innych
naukowców z całego świata przebywa na tym statku przez miesiąc. Jak dotąd
nikomu nie udało się zbadać, czy wulkan jest bardziej czy mniej eksplozyjny, jeśli
woda morska w tych otworach miesza się z magmą. „Próbujemy stworzyć mapę
hydrotermalnych systemów” – wyjaśnia Isobel. Nie jest to jak tworzenie mapy
lądowej. „Musimy spojrzeć w środek Ziemi” – dodaje.
„Discovery” bada kalderę Santorini i wypływa do Kolumbo, drugiego głównego
wulkanu tego rejonu, około 7 km na północny wschód od wyspy. Nie przewiduje się,
aby żaden z tych dwóch wulkanów miał wybuchnąć w najbliższym czasie, ale
erupcja wydaje się tylko kwestią czasu.
Ekspedycja stworzy zbiór danych i mapy geozagrożeń dla greckiej Agencji Ochrony
Ludności tłumaczy profesor Paraskevi Nomikou, członkini rządowej grupy
kryzysowej, która spotykała się codziennie podczas serii trzęsień ziemi. Paraskevi
Nomikou pochodzi z Santorini i kiedy dorastała, jej dziadek opowiadał jej o
trzęsieniach i erupcjach z przeszłości. Wulkan zainspirował ją, aby zostać geolożką.
„Te badania są bardzo ważne, ponieważ poinformują lokalną społeczność jak
aktywne są te wulkany oraz stworzy mapy obszaru, do którego nie będzie można
wejść podczas wybuchy” – opowiada. Dodała również, że przedstawią one jakie
części dna morskiego Santorini są najbardziej niebezpieczne.
Misje te są niewyobrażalnie drogie, więc Isobel przeprowadza je w dzień i w nocy, a
naukowcy pracują na 12-godzinnych zmianach.
John Jamieson, profesor kanadyjskiego Memorial University w Nowej Fundlandii,
pokazuje nam skały wulkaniczne, które zostały wydobyte z kominów. „Nie dotykaj jej.
Jest pełen arsenu” – ostrzega nas przed skałą. Wskazując na inną, która
przypomina czarno-pomarańczową bezę ze złotym pyłem, tłumaczy: „Ta jest
prawdziwą tajemnicą – nawet nie wiemy, z czego ona jest zrobiona”. Opowiadają
one historię cieczy, temperatury oraz materiału w środku wulkanu. „To środowisko
geologiczne jest inne od pozostałych – to naprawdę fascynujące” – mówi.
Ale sercem misji jest czarny kontener transportowy na pokładzie statku, gdzie cztery
osoby gapią się w ekrany, które są zamontowane na ścianie. Używając joysticka,
który pasowałby również do konsoli do gier, dwoje inżynierów jeździ podwodnym
robotem. Isobel i Paraskevi wymieniają się teoriami na temat tego, co znajduje się w
kałuży płynu znalezionej przez robota.
Zanotowały one bardzo małe trzęsienia ziemi wokół wulkanu, spowodowane przez
ciecz, która porusza się w systemie i powoduje pęknięcia. Isobel puszcza nam
nagranie audio rozbrzmiewających pęknięć, które brzmi niczym basy w klubie
nocnym, które zostają zwiększane i zmniejszane.
Identyfikują, jak ciecz przemieszcza się w skałach poprzez pulsowanie pola
magnetycznego w ziemi. Tworzy to mapę 3D, która ukazuje jak systemy
hydrotermalne są połączone z komorom wulkaniczną, gdzie rodzi się erupcja.
„Zajmujemy się nauką dla ludzi, a nie dla naukowców. Jesteśmy tutaj, aby ludzie
czuli się bezpiecznie” – mówi Paraskevi.
Ostatnie trzęsienia ziemi na Santorini podkreśliły jak narażeni są na nie mieszkańcy
wyspy oraz jak bardzo są zależni od turystyki. Na suchym lądzie, fotografka Eva
Rendl spotyka się ze mną w jej ulubionej lokalizacji na sesje ślubne. Kiedy tak
zwana chmara trzęsień uderzyła w lutym, wraz z córką opuściła wyspę. „Było to
naprawdę przerażające, ponieważ stawało się coraz bardziej intensywne” –
opowiada. Wróciła już na wyspę, ale biznes kręci się wolniej. „Ludzie anulowali
zamówienia. Zwykle zaczynam zdjęcia w kwietniu, ale w tym roku pierwsze mam w
maju” – mówi. Eva wierzy, że bardziej dokładne informacje naukowe o
prawdopodobieństwu trzęsień i wulkanach pomoże innym czuć się spokojnym o
pojechaniu na wyspę. „Dostaję alerty Google, jak i alerty naukowców i one mnie
uspakajają” – dodaje.
Ale Santorini zawsze będzie wymarzonym celem podróży. We wsi Imerowigli
napotykamy dwójkę osób wspinających się na zakrzywione dachy, aby znaleźć
idealne ujęcie. Para, która jest małżeństwem od zaledwie piętnastu minut,
przyleciała z Łotwy i nie odstraszyło ich nawet podwodne ryzyko związane z wyspą.
„Tak naprawdę chcieliśmy wziąć ślub obok wulkanu” – mówi Tom, a jego narzeczona
Kristina stoi obok.
Dział: Turystycznie
Autor:
Georgina Rannard, Tom Ingham, Kevin Church/BBC | Tłumaczenie: Sebastian Ludyga — praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/