Druga szansa dla rajskiej wyspy Malty, która zamieniła się w „piekło na ziemi”
Mały śródziemnomorski raj Comino od dawna jest zalewany przez turystów, z których wielu przyciągają media społecznościowe, by sfotografować ikoniczną Błękitną Lagunę. Teraz wyspa postanowiła się przed tym bronić.
Źródło zdjęcia: WikimediaCommons
Siedząc w kawiarni nad Zatoką Marfa na Malcie, Colin Backhouse spogląda w stronę małej wyspy na horyzoncie: wielkości 3 na 5 kilometrów skalistej Comino, skąpanej w słońcu i otoczonej lśniącym morzem, którego kolor zmienia się od głębokiego błękitu po jaskrawy turkus. Kiedyś niemal pusta niebiańska wyspa, dziś jest jednym z najbardziej obleganych turystycznie miejsc w maltańskim archipelagu.
Z ponad 51 tysiącami obserwujących na swojej popularnej stronie na Facebooku, Malta Holiday Experiences, Backhouse poświęca swój czas na polecanie najlepszych miejsc do odwiedzenia na Wyspach Maltańskich. Ale jest jedno miejsce, którego nie chce promować .
“O tej porze roku jest tam cudownie” - mówi, kiwając głową w stronę wyspy bez samochodów, położonej między Maltą a Gozo. “Ale latem? Nawet gdybyś chciał mi za to zapłacić, to bym się tam nie wybrał. To piekło na ziemi.”
Przyciągająca co roku dziesiątki tysięcy turystów z całego świata, Błękitna Laguna na Comino to marzenie fotografa i jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w całym rejonie Morza Śródziemnego. Intensywny kolor zatoki, powstały dzięki odbijającemu się światłu od białego wapiennego dna, lśni w śródziemnomorskim słońcu, tworząc idealne miejsce do zachwycających zdjęć.
W okresie niskiego sezonu, od grudnia do lutego, wody zatoki pozostają niemal nietknięte, przerywane jedynie delikatnym pluskiem lądującej mewy. Brzeg jest cichy, wybrzeże dziewicze. Ale latem to zupełnie inna opowieść. Tłumy turystów tłoczą się ramię w ramię, śmieci wysypują się z przepełnionych koszy i plączą w zdeptanych krzewach, a hałaśliwe motorówki, z których rozbrzmiewa muzyka, niszczą środowisko.
Backhouse pamięta czas, gdy Comino było spokojnym azylem. “Odwiedziłem je po raz pierwszy w 1980 roku. Wtedy można było mieć całą wyspę tylko dla siebie. Niestety, na własne oczy widziałem, jak przez dekady została zniszczona. Naprawdę nie wiem, po co ludzie trudzą się, żeby tam pojechać” - mówi.
Nie jest w tym odosobniony. Frustracja związana z nadmierną turystyką na Comino narasta od lat. Niektórzy rozczarowani odwiedzający posuwają się nawet do nazwania jednodniowej wycieczki z Malty „oszustwem”. Przeludnione łodzie, ograniczona infrastruktura i postępująca degradacja środowiska wywołują coraz większą presję na władze, by zaczęły działać.
W odpowiedzi do akcji wkroczyli aktywiści. W 2022 roku lokalna grupa, zwana “Moviment Graffitti” postanowiła działać na własną rękę, mianowicie usunęła z wyspy leżaki i łóżka plażowe, protestując przeciwko temu, co uznali za zawłaszczenie przestrzeni publicznej dla prywatnych zysków. Ich przekaz był jasny: Comino powinno być chronione, a nie grabione.
Droga wyspy do statusu wymarzonego kierunku turystycznego była dość niezwykła. Comino posłużyło jako sceneria w filmach i serialach, takich jak Hrabia Monte Christo, Troja czy nawet przez chwilę w Grze o Tron. Błękitna Laguna już wtedy była znanym filmowym klejnotem, ale to media społecznościowe spowodowały gwałtowny wzrost jej popularności. Jej nierealnie lśniące wody zaczęły przyciągać turystów z całego świata w poszukiwaniu idealnego zdjęcia.
“To miejsce znajduje się na szczycie listy życzeń wielu turystów przyjeżdżających na Maltę” – mówi Rebecca Millo, szefowa marketingu i komunikacji korporacyjnej w KM Malta, narodowych liniach lotniczych. “Wiele osób chce tam jechać.”
Ale zmiany w końcu nadchodzą. W tym roku, by ograniczyć masową turystykę i zmniejszyć presję na wyspę, która jest objęta programem Natura 2000, maltańskie władze wprowadzają dzienny limit odwiedzających – liczba jednodniowych turystów przywożonych łodziami ma spaść z 10 000 do 5 000. To znaczący krok we właściwym kierunku, ale dla obrońców środowiska, takich jak Mark Sultana, dyrektor BirdLife Malta, to tylko częściowe rozwiązanie.
“Ograniczenie liczby odwiedzających to dobry początek” – mówi. “Ale potrzebujemy publicznego planu zrównoważonego rozwoju, który nie skupia się wyłącznie na kontroli ilości turystów, lecz również na ochronie kruchego ekosystemu Comino. Domagamy się systemu kontroli biletów, w którym dziennie można by wydać tylko określoną liczbę wejściówek.
„Ludzie jadą na Comino, oczekując raju, a wyjeżdżają rozczarowani… Oby limit odwiedzających naprawdę coś zmienił” – mówi Joanne Gatt.
Problemy Comino nie są odosobnione. W całym regionie Morza Śródziemnego rządy zaostrzają przepisy, aby przeciwdziałać nadmiernej turystyce. Wenecja wprowadziła opłaty za wstęp dla jednodniowych turystów, a Ateny ograniczyły dzienną liczbę odwiedzających Akropol. Te zmiany są częścią szerszego trendu w kierunku bardziej zrównoważonego podróżowania.
Doświadczona przewodniczka po Malcie, Joanne Gatt, często słyszy powtarzające się skargi od turystów, że nie tego się spodziewali odwiedzając tą maleńką wyspe. “Jadą na Comino, oczekując raju, a wyjeżdżają rozczarowani” – mówi. “Tłoczno, chaotycznie. Mam nadzieję, że limit odwiedzających naprawdę coś zmieni.”
Dzięki nowym regulacjom jest nadzieja, że Comino odzyska część swojego utraconego uroku, zapewniając przyjemniejsze wrażenia z wizyty i jednocześnie chroniąc swój ekosystem. Ale niektórzy uważają, że szkody już zostały wyrządzone. “Tyle osób eksploatuje wyspę rok po roku. Mam tylko nadzieję, że zostanie jeszcze coś, z czego będą mogły korzystać przyszłe pokolenia” – dodaje Gatt.
Dział: Turystycznie
Autor:
Reuters | Tłumaczenie Mateusz Rega — praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://www.bbc.com/travel/article/20250314-a-second-chance-for-maltas-paradise-island-comino