Gdzie będzie nowa stolica konopnej turystyki?
Kraje takie jak Tajlandia i RPA powoli otwierają się na turystykę związaną z marihuaną, branżę wartą wiele miliardów dolarów. Inne kraje chcą jednak uniknąć problemów Amsterdamu.
Amsterdam dominował w turystyce konopnej przez 40 lat, ale teraz wycofuje się z tej wielomiliardowej branży, dając tym samym nowe możliwości mniejszym obszarom przyjaznym marihuanie w Azji, Afryce i obu Amerykach. Nowe przepisy w centralnym obszarze turystycznym holenderskiego miasta ograniczają sprzedaż alkoholu, wymagają wcześniejszego zamykania barów i nakładają grzywnę w wysokości 100 euro (463 złotych) za publiczne palenie marihuany.
Burmistrz Amsterdamu Femke Halsema powiedziała mediom, że turystyka konopna jest plagą dla miasta. Sprzyja przestępczości i zakłócaniu porządku publicznego, przez co burmistrz zaproponowała zakazanie obcokrajowcom wstępu do kawiarni z marihuaną. Odkąd Holandia zdekryminalizowała marihuanę w 1976 r., stała się ona głównym celem podróży dla entuzjastów tej używki.
Eksperci ds. turystyki twierdzą, że nowa polityka Amsterdamu może zmienić globalną branżę turystyki konopnej, której wartość została niedawno oszacowana przez “Forbes” na 17 miliardów dolarów rocznie. Tajlandia, RPA, Urugwaj, Jamajka, Malta, Meksyk, Kanada i Stany Zjednoczone złagodziły swoje przepisy dotyczące użytkowania konopi indyjskich, co może w coraz większym stopniu przyciągać do tych miejsc turystów. Niemcy również mogą wejść do tego równania, ponieważ wkrótce mogą zalegalizować konopie indyjskie.
W czołówce potencjalnych następców Amsterdamu znajduje się Tajlandia. Ten azjatycki kraj, od dawna znany z surowych przepisów antynarkotykowych, w zeszłym roku zalegalizował używanie konopi indyjskich i obecnie posiada tysiące wydających je aptek. Według Michaela O'Regana, wykładowcy turystyki na szkockim Uniwersytecie Kaledońskim, kraj ten szybko staje się głównym celem podróży związanych z konopiami indyjskimi.
"Tajlandia jest obecnie wolnym środowiskiem, z bardzo niewielkimi ograniczeniami dotyczącymi konsumpcji przez turystów", mówi O'Regan, ekspert w dziedzinie turystyki konopnej. "Kraj ten przyciąga turystów uprawiających konopie indyjskie w całym regionie azjatyckim i może coraz bardziej przyciągać Europejczyków".
„Odwiedzający są głównymi klientami tajskich sklepów z marihuaną”, mówi Mendel Menachem, rzecznik High Thailand, strony internetowej katalogującej punkty sprzedaży. Popularne tajskie destynacje, takie jak Bangkok, Phuket, Koh Samui i Chiang Mai, mają wiele sklepów, w których turyści mogą swobodnie zakupić tę używkę.
„Ponad milion mieszkańców Tajlandii zarejestrowało się, aby samemu legalnie uprawiać konopie indyjskie”, mówi Pipatpong Fakfare, adiunkt turystyki na Uniwersytecie w Bangkoku. Ostrzega on jednak, że tajskie przepisy dotyczące marihuany są skomplikowane. Legalne produkty z konopi indyjskich nie mogą zawierać więcej niż 0,2% THC. To bardzo niski poziom dla marihuany rekreacyjnej. Kalifornijskie przychodnie sprzedają marihuanę z 35% THC. "Myślę, że zanim Tajlandia stanie się stolicą konopi potrzebujemy solidnych wytycznych i regulacji dotyczących tego, gdzie i jak konopie indyjskie powinny być sprzedawane lub dystrybuowane", mówi Fakfare.
Dla porównania, Niemcy, nawet jeśli zalegalizują marihuanę, raczej nie przyjmą turystyki konopnej, mówi Julius Arnegger z Niemieckiego Instytutu Badań nad Turystyką. "Politycy opowiadający się za liberalizacją marihuany informują, że [proponowane] nowe prawo nie rozpowszechni turystyki konopnej w tym kraju", mówi Arnegger.
"Wyraźnie wskazują Holandię jako model, którego należy unikać. Zgodnie z nowym prawem, konopie indyjskie będą dostępne do zakupu tylko w ograniczonych ilościach i do własnej konsumpcji przez osoby zarejestrowane w tak zwanych klubach konopnych, co utrudni zakupy międzynarodowym turystom".
Jak twierdzi O’Regan, żadna europejska destynacja nie będzie się spieszyć, aby stać się kolejnym Amsterdamem. "Nie sądzę, by jakiekolwiek miasto chciało powtórzyć to samo doświadczenie; by turyści z całego kontynentu zlatywali się tam, w celu zażywania marihuany", mówi. "Barcelona korzystała z podobnego modelu klubowego [jaki zaproponowały Niemcy], a wiele klubów było otwartych dla turystów. Doprowadziło to jednak do mnożenia się klubów i rekruterów, którzy udzielali turystom w klubach odpłatnego członkostwa. Stąd niedawne represje wszystkich klubów w Barcelonie."
Tymczasem w Afryce rozwija się mniej znana scena turystyki konopnej, na przykład RPA zalegalizowała używanie konopi indyjskich w przestrzeni prywatnej w 2018 roku.
"Turystyka konopna w RPA ma szansę stać się głównym segmentem turystyki niszowej w tym kraju", mówi Tafadzwa Matiza, wykładowca turystyki na North-West University. Twierdzi on, że sprzedaż tkanin, odzieży i produktów spożywczych na bazie konopi może stworzyć dalsze możliwości gospodarcze. W RPA rośnie również liczba organizowanych wycieczek po marihuanie oraz miejsc typu "bud and breakfast", które oferują zarówno zakwaterowanie, jak i legalną marihuanę.
„Turystyka konopna w obu Amerykach również się rozwija”, mówi John Lipford, wykładowca turystyki na Grand Valley State University. Jego rodzinny stan Michigan, który w tym roku ma przekroczyć 3 miliardy dolarów ze sprzedaży marihuany, oferuje szereg miejsc noclegowych, restauracji i festiwali związanych z marihuaną.
Podobnie jest w Kanadzie i amerykańskich stanach Kolorado, Kalifornia, Oregon i Waszyngton. Lipford twierdzi, że w przyszłości turystyka konopna może rozkwitnąć również na Kostaryce, w Panamie, Argentynie, Brazylii, Kolumbii, Ekwadorze i Peru - wszystkie te kraje w ostatnich latach złagodziły swoje przepisy dotyczące marihuany.
Lipford ostrzega turystów konopnych, aby sprawdzili sklepy, w których mogą bezpiecznie kupić marihuanę. Należy dowiedzieć się, czy publiczne palenie jest w danym miejscu dozwolone, jaka jest moc oferowanych produktów z konopi indyjskich i czy istnieją prawne szare strefy między zastosowaniem leczniczym a rekreacyjnym. "To może uratować twoje przyjemne wakacje przed potencjalnym aresztowaniem cię za granicą", mówi.
„Lekceważące zachowanie turystów jest prawdopodobnie największym zagrożeniem dla przyszłości podróży związanych z konopiami indyjskimi”, mówi Lipford. "Nie jest rozsądne, aby turyści konopni wierzyli, że znajdują się w jakiejś bezpiecznej krainie zabaw, w której zasady ich nie dotyczą, lub że będą bezpieczni podczas swoich doświadczeń", podsumowuje Lipford.
Dział: Turystycznie
Autor:
Ronan O’Connell | Tłumaczenie: Aleksy Balerstet
Źródło:
https://www.nationalgeographic.com/travel/article/amsterdam-marijuana-ban-cannabis-tourism