Key West - Karaiby zaczynają się tutaj
Miasto znajdujące się w najbardziej wysuniętym na południe punkcie Stanów Zjednoczonych to miejsce, w którym zawsze jest siedemnasta, a napisy na nagrobkach cmentarnych są okraszone nietypowym poczuciem humoru.
Aby dostać się do Key West, trzeba jechać autostradą Overseas Highway, która jest całkowicie odjechaną konstrukcją. Fot. Colourbox.com.
Wyobraź sobie tropikalną wersję Drogi Atlantyckiej w Vestlandet. Następnie przenieś się myślami na Karaiby, dodaj trochę kolonialnej architektury, wlej trochę dobrego rumu, wymieszaj z umiarkowanie słoną wodą - najlepiej z rekinem lub dwoma, kilkoma egzotycznymi rybami i stadem pelikanów. Dodaj łyżkę ekscentryzmu i dwie dawki awangardy, dopraw pięknymi zachodami słońca i zrelaksowanymi ludźmi, szczyptą Hemingwaya, sztuki i kultury. Niech ciasto wyrośnie. Voila. Oto Key West. Najbardziej wysunięty na południe punkt Ameryki. Miejsce, w którym zaczynają się Karaiby.
Najpierw kilka faktów:
Miasto Key West ma około 27 000 mieszkańców i jest najbardziej wysuniętym na południe miastem na łańcuchu około 1700 wysp na krańcu Florydy. Ten ciąg wysp zaczyna się około 24 kilometrów na południe od Miami i ciągnie się łukiem na południowy zachód w kierunku Kuby i Karaibów. Aby dostać się na kraniec Key West, musisz przejechać imponującą autostradą Overseas Highway, szaloną konstrukcją, która obejmuje łącznie 42 niskie mosty, z których najdłuższy, Seven Mile Bridge, ma 11 kilometrów długości. Po drodze, na tej tropikalnej wersji autostrady atlantyckiej, będziesz jechał równolegle do jedynej rafy koralowej w Ameryce Północnej - a także starej linii kolejowej, która została zniszczona przez silny sztorm ponad 80 lat temu.
Być może to właśnie fakt, że Key West znajduje się poza utartymi szlakami, przyczynia się do jego wyjątkowości i atrakcyjności. Być może fakt, że Key West znajduje się w końcu bliżej Kuby niż Miami, nadaje miastu to szczególne uczucie „Floribii”.
Wyjątkowe i inne
Jest tuż przed Bożym Narodzeniem, kiedy razem z ABC News odwiedzamy miasto. Ogrody ozdobione są kolorowymi światełkami i fascynującymi dekoracjami świątecznymi w nieco tropikalnej i lekko karykaturalnej odmianie. Raz po raz widzimy szkielety przebrane w kostiumy Świętego Mikołaja. To tak, jakby voodoo i Boże Narodzenie połączyły siły, aby stworzyć nowe święto.
To tak, jakby voodoo i Boże Narodzenie połączyły siły, tworząc nowe święto. Fot. Sverre Bjørstad Graff.
Dlatego, że Key West jest wyjątkowe i inne. Jest coś w tej energii i atmosferze. To dziwne, że kilka godzin drogi od Miami może być miejsce, które jest tak diametralnie różne. Tam, gdzie Miami ma drapacze chmur, Key West ma niskie drewniane domy. Tam, gdzie Miami ma turystów z wyższych sfer i biznesmenów w garniakach pędzących na ważne spotkania, Key West ma starych hipisów, artystów i cyganerię. Tam, gdzie Miami jest przystosowane do samochodów, Key West jest przede wszystkim dla tych, którzy spacerują lub jeżdżą spokojnie na rowerze i czują każdy skrawek ciała podczas kolejnego głębokiego oddechu.
Trzeba przyznać, że podróż tam nie była całkowicie bezproblemowa. Dwa razy zapomniał o nas autobus, który miał nas odebrać w Miami. Z szacunku powstrzymam się od mówienia, które dwie firmy o nas zapomniały. Zresztą, co mi tam. I tak ci powiem. To były Miamitokeywest.com i Keys Shuttle. Wstyd. Kiedy w końcu wsiedliśmy do autobusu i zaczęliśmy opuszczać ciąg wysp w drodze do naszego celu, mogliśmy mieć tylko nadzieję, że Key West będzie warte tych wszystkich kłopotów. Że gdy tylko dotrzemy na południowy kraniec Florydy, ramiona opadną i zakochamy się od pierwszego wejrzenia. Na szczęście tak było.
Wieczne lato, wieczna uczta
Ponieważ Key West znajduje się tam, gdzie się znajduje, miasto zwykle trafia w dziesiątkę przyjemnym klimatem i wiecznym latem. Dlatego, że jest również otoczone wodą, jest to idealne miejsce do uprawiania sportów wodnych, pływania łódką i wędkowania. Polecamy również spacer wzdłuż historycznego nabrzeża, nadmorskiej promenady, która zakrzywia się na palach, a miasto i morze się spotykają.
Gdzie indziej można zobaczyć rekina, spacerując promenadą i spoglądając w dół na wodę. Fot. Sverre Bjørstad Graff.
Z jednej strony, restauracje ustawione w rzędzie. Z drugiej, rwąca woda i aktywna dzika przyroda. Podczas naszego pierwszego spaceru spotkaliśmy młodego mężczyznę, który głosem pełnym ostrzeżenia i podekscytowania opowiedział nam o tym, co widział wcześniej tego dnia - Bądźcie ostrożni, dzisiaj był tu dziesięciometrowy rekin byk! „Nie żartuję!” Następnego dnia my również widzieliśmy tu rekiny, m.in. kilkumetrowego, szybującego w głębinach między dużymi ławicami słonowodnych tarponów i ciekawskich pelikanów.
Hemingway
A kiedy już poznasz morze, naturalne jest, że spotkasz też starego człowieka. Ernesta Hemingwaya. Słynny pisarz po raz pierwszy odwiedził Key West podczas postoju w Paryżu, ale zakochał się w tym miejscu tak bardzo, że osiadł i mieszkał tu w latach 1928-1939. Jego dom nadal stoi i jest wart odwiedzenia.
Dom pisarza Ernesta Hemingwaya został przekształcony w muzeum. Fot. Sverre Bjørstad Graff.
Kilka minut spacerem od domu Hemingwaya znajduje się również najczęściej fotografowane miejsce na Key West. Czarna, czerwona i żółta boja z namalowanymi literami i odległościami oznaczającymi najbardziej wysunięty na południe punkt Stanów Zjednoczonych. Nie trzeba mieć doktoratu z geografii, aby zdać sobie sprawę, że trzeba będzie odłożyć na bok dobrą wolę i zignorować Hawaje... i zamkniętą bazę wojskową, którą wyraźnie widać tuż przed nami. Fake news, jak powiedziałby pewien prezydent. Fake news, ale bardzo popularne miejsce do pozowania.
Turyści zgromadzeni na Mallory Square, Key West. Fot. Colourbox.com.
Popularny zachód słońca
Gdy już jesteś w trybie pozowania, zachód słońca w Key West jest również czymś, co turyści uwielbiają uchwycać. Najpopularniejszym miejscem jest Mallory Square, skąd roztacza się niezakłócony widok na Zatokę Meksykańską.
Każdego wieczoru, na dwie godziny przed zachodem słońca, turyści gromadzą się tutaj, aby obserwować, jak słońce chowa się za horyzontem, podczas gdy żonglerzy, pochodnie i monocykle starają się konkurować o uwagę. Impreza trwa na głównej ulicy, Duval Street, gdzie znajdują się sklepy z pamiątkami i bary. Ja naprawdę jestem w najbardziej wysuniętym na południe punkcie USA... jeśli pominąć Hawaje... i bazę wojskową w tle.
Znajdziesz tu również Sloppy Joe's Bar, o którym mówi się, że był ulubionym miejscem Ernesta Hemingwaya. Jeśli szukasz spokojniejszej atmosfery, po prostu udaj się na boczne ścieżki i wybierz się na spokojny spacer po dzielnicach poza turystycznymi ulicami. Zajrzyj do lokalnych barów i kawiarni, poszukaj sprzedawców antyków i porozmawiaj z mieszkańcami.
Miasto jest wyjątkowo wyluzowane, nieformalne i zrelaksowane. Nie zdziw się, gdy zobaczysz na ulicach zarówno kury, jak i koguty. Panuje wolniejszy rytm życia, radość i poczucie, że żadna inna chwila nie jest ważniejsza niż ta, którą mamy teraz. Stres może poczekać. Godzina piąta to zawsze godzina piąta, brzmi mantra. To zrelaksowane podejście ma jednak swoją wadę. „Choroba Keys”, mówi jeden z mieszkańców Key West, z którym rozmawialiśmy. Chodzi o unikanie odpowiedzialności i życie z nastawieniem, że każdy dzień to nowa okazja do relaksu lub imprezy. "Jeśli zawsze szukasz pretekstu do imprezowania lub relaksu, nie zrobisz wiele więcej” - mówi mężczyzna, uświadamiając nam, że każdy medal ma swoją drugą stronę.
Jak oddzielny kraj
Ludzie mówią, że Key West jest jak osobny kraj. Nie bez powodu miasto jest często nazywane „Republiką Conch”. W kwietniu 1982 r. Key West wypowiedziało wojnę Stanom Zjednoczonym. Poddali się po minucie, a następnie poprosili o miliard dolarów na pomoc w odbudowie po wojnie. Ten epizod był oczywiście wyczynem, ale mówi coś o świadomości i przemyśleniach mieszkańców Key West na temat ich miasta.
Okonie są serwowane w wielu restauracjach w mieście. Smażone konchy, niezliczone gatunki ryb i ciasto limonkowe to lokalne przysmaki. Sami wybraliśmy się na homara, raki i pyszny stek do jednego z miejsc na nabrzeżu, gdy wybraliśmy się na coś do jedzenia.
Znaki w Key West nie są takie same jak w innych miejscach. Fot. Sverre Bjørstad Graff.
Przyjazny kelner w średnim wieku zaimponował nam świetną znajomością języka norweskiego i tak ciepło mówił o muzyce Susanne Sundfør, że prawie zapomnieliśmy, że nie siedzimy w słońcu gdzieś w południowej Norwegii. Jednak upał i inspirowana Karaibami muzyka w tle przyciągnęły nas z powrotem.
Spacer wzdłuż promenady portowej, idyllicznego Historycznego Nabrzeża, jest obowiązkowym punktem podczas wizyty w Key West. Fot. Sverre Bjørstad Graff.
Absurdalny humor
Jeśli masz nietypowe poczucie humoru, cmentarz w Key West jest wart odwiedzenia. Duży cmentarz jest trochę niecodzienny. Również dlatego, że duże jaszczurki biegają od nagrobka do nagrobka i „liżą słońce”. Napisy na kilku nagrobkach są żartobliwe i świadczą o poczuciu humoru mieszkańców Key West i lekkim spojrzeniu na życie - ale być może także na śmierć. Perełki takie jak „Mówiłem, że jestem chory" i „Po prostu odpoczywam" to klasyki - być może pobite przez nagrobek Thomasa Romera, który zmarł w wieku 108 lat w 1891 roku. „Dobry obywatel od 65 lat" – napisano…
Jasny przekaz. Fot. Sverre Bjørstad Graff.
Następnego dnia wcześnie rano zostajemy odebrani z hotelu przez autobus, który zabierze nas z Key West. Miami i Norwegia czekają. Tym razem nie zostajemy zapomniani. Niestety.
Dział: Warto Zobaczyć
Autor:
Sverre Bjørstad Graff | Tłumaczenie: Michał Biegun
Źródło:
https://www.abcnyheter.no/reise/inspirasjon/2019/04/16/195482884/key-west-karibia-starter-her