Krytykujący religię i rząd SatanCon rozpoczyna się w ten weekend w Bostonie

Świątynia Sataniczna świętuje w ten weekend swoje dziesiąte urodziny konwentem SatanCon w Bostonie. Nie jest to jednak to, co prawdopodobnie myślicie. Organizacja jest zarówno teatrem amerykańskiej satyry, jak i miejscem dla wierzących. Świątynia, której nie należy mylić z Kościołem Szatana, formalnie nie gloryfikuje Szatana jako uosobienia zła, ale raczej postrzega go jako postać literacką, niezbędnego buntownika, kpiąc jednocześnie z tradycyjnej religii i krytykując przyjęcie przez rząd instytucji takich jak Kościół Katolicki, powiedział Malcolm Jarry, współzałożyciel Świątyni. „Oni wierzą w literacką reprezentację Szatana” – powiedział Jarry o członkach świątyni, których liczbę szacuje się na około 700 tysięcy. – „To postać heroiczna, która walczy przeciwko despotycznej władzy i w sprawie ludzkości, nawet jeśli jest to przegrana walka”.

Mimo to Archidiecezja Bostonu wydaje się wstrząśnięta perspektywą zgromadzenia się w pobliżu centrum handlowego Copley Place członków Świątyni Satanicznej w czerwonych body i diabelskich rogach zakupionych w sklepie z kostiumami. Archidiecezja planuje weekend uroczystych wydarzeń wtedy, kiedy odbywa się konwent. „Podchodzimy do tego z wyważoną i skoncentrowaną na modlitwie odpowiedzią” – powiedział w zeszłym tygodniu w rozmowie z Catholic News Agency Terrence Donilon, rzecznik archidiecezji. – „Finalizujemy listę miejsc w całej naszej archidiecezji, w których się zgromadzimy”.

Organizatorzy mówią, że bilety na weekendowy zjazd w hotelu Boston Marriott Copley Place zostały już wyprzedane i chwalą się, że będzie to największe satanistyczne zgromadzenie w historii. Konwent, który ma obejmować rytuały świątynne, targowisko i kapliczkę ślubną, jest także zwieńczeniem udanej 10-letniej działalności organizacji, której symboliczna siedziba mieści się w wiktoriańskim domu w Salem w stanie Massachusetts, powiedział Jarry. Świątynia została założona po tym, jak Jarry spotkał Luciena Greavesa, kiedy studiowali na Harvardzie. Obaj zgodzili się założyć grupę, której misją byłoby podtrzymanie niewykluczającej wolności religijnej przy jednoczesnym utrzymaniu rozdziału Kościoła od państwa. Jarry powiedział, że typowi członkowie świątyni to „wszyscy, którzy nie stosują się do nakazów Kościoła” i ci, którzy są „ludźmi zmarginalizowanymi”. Ci sataniści wspierają schroniska dla kobiet, oczyszczanie autostrady i ośrodki leczenia uzależnień, oznajmił Jarry. Dużym problemem dla świątyni są prawa aborcyjne. Niedawno uruchomiono w Nowym Meksyku klinikę telemedyczną, która, jak twierdzi świątynia, dostarcza leki aborcyjne pocztą.

Według amerykańskiego rządu jest to legalny kościół. W 2019 roku Świątynia przekonała urząd skarbowy do uznania jej nie tylko za zwolnioną z podatku religię, ale również za prawdziwy kościół. „Bycie uznanym za kościół zarówno rzez urząd skarbowy, jak i system prawny to ogromna różnica” – powiedział Jarry, który nie chciał ujawnić swoich danych osobowych, takich jak wiek.

Świątynia i Kościół Katolicki starły się już wcześniej. W 2014 roku Świątynia zorganizowała Czarną Mszę na Uniwersytecie Harvarda, co skłoniło archidiecezję do wezwania instytucji do odcięcia się od niej. Ponadto, w 2016 roku świątynia bezskutecznie wyzwała miasto Boston do przyznania jej równego czasu na wygłoszenie inwokacji przed sesją rady miejskiej, tak jak zrobiły to inne kościoły. Weekendowe wydarzenie dedykowane jest burmistrz Bostonu, Michelle Wu, która była wówczas w Radzie Miejskiej. Świątynia oskarżyła ją o odmowę równego dostępu do publicznych wydarzeń i przestrzeni. Jednak nie tym razem. Biuro Wu nie odpowiedziało jednak na prośbę o komentarz. „Fora publiczne muszą być otwarte” – powiedział Jarry. – „Muszą oni też zaakceptować ludzi wszystkich wyznań”.