2025-03-11 14:27:30 JPM redakcja1 K

Noiva do Cordeiro – wioska harmonii z kobietami na czele

Walka kobiet o swoje prawa ukształtowała tę brazylijską osadę.

Zdjęcie: Luisa Dörr

Nazwa Noiva do Cordeiro może brzmieć znajomo – być może kojarzy się z wioską całkowicie zdominowaną przez kobiety, wszystkie młode i piękne, które regularnie wypędzają mężczyzn na wygnanie, a następnie zapraszają samotnych kawalerów do jej odkrycia… Tak wygląda fikcyjna wersja tego rzeczywistego miejsca. Bo nic z tego nie odpowiada temu, czym jest Noiva do Cordeiro – odizolowana społeczność wiejska w południowo-wschodniej Brazylii. Jednak kuszące opowieści na jej temat krążą przez co najmniej dekadę, gdy prowokacyjne artykuły zaczęły się pojawiać i były masowo udostępniane przez media na całym świecie oraz w Internecie.

W rzeczywistości w Noiva mieszka mniej więcej tyle samo mężczyzn co kobiet, a liczba mieszkańców wynosi około 350 osób. Większość mężczyzn jest nieobecna w ciągu tygodnia, ponieważ pracują w pobliskim mieście. Z kolei większość kobiet pracuje w wiosce zarządzanej wspólnotowo.

Kobiety w różnym wieku przyjmują z uśmiechem pochlebne plotki i są dumne z prawdziwej historii kobiet z Noivy, a zwłaszcza jednej z jej rodzin. Pod koniec XIX wieku młoda kobieta przeciwstawiła się Kościołowi i społeczeństwu, zakładając tę niekonwencjonalną społeczność. Dziś kwitnąca i stale się rozwijająca społeczność jest prowadzona przez jej wnuczkę, która ma 78 lat.

María Senhorinha de Lima dorastała w XIX wiecznej Brazylii, kraju przesiąkniętym machizmem portugalskich kolonizatorów i dogmatami katolickiego Kościoła rzymskiego. Po trzech miesiącach przymusowego małżeństwa uciekła z mężczyzną, którego kochała, Chico Fernandesem. W ramach kary Kościół ją ekskomunikował, a także jej potomków na cztery kolejne pokolenia. María i Chico osiedlili się w stanie Minas Gerais. Wkrótce dołączyły do nich inne osoby, w tym kobiety, które również zostały wykluczone ze społeczeństwa przez Kościół. W ten sposób rozwinęła się społeczność ukształtowana przez równość płci i wolność religijną.

Jednak ekskomunika przez długi czas dręczyła rodziny tej społeczności. Kobiety uznawane za „grzesznice” nie mogły bezpiecznie opuszczać wioski. Kiedy ich dzieci próbowały uczęszczać do szkoły w pobliskich miastach, wyzywano je od „córek prostytutek” i odrzucano. Mimo to przez dziesięciolecia wioska pozostawała przystanią tolerancji, przyjmując nonkonformistów, nieskruszonych i wykluczonych.

Sytuacja zmieniła się, gdy w latach 40. XX wieku przybył Anisio Pereira. Ten ewangelicki kaznodzieja opierał swoją wersję chrześcijaństwa na dosłownej interpretacji Pisma Świętego. Założył kościół i obiecał zbawienie byłym katolikom, pod warunkiem, że będą mu posłuszni. Ograniczył spożycie alkoholu, zakazał muzyki i nakazał całkowite podporządkowanie kobiet mężczyznom. W latach 60. 45-letni wówczas kaznodzieja poślubił 16-letnią Delinę Fernandes, wnuczkę Maríi.

„My, kobiety, nie miałyśmy nic do powiedzenia” – wspomina dziś 75-letnia María Doraci de Almeida. „Nie mogłyśmy stosować środków antykoncepcyjnych ani skorzystać z cesarskiego cięcia. Delina urodziła piętnaścioro dzieci w domu, bez pomocy położnej. Zdarzyło się, że urodziła córkę o piątej rano, a już dwie godziny później czyściła świnię w rzeźni”.

Anisio Pereira użył łagodnej religijnej metafory, nazywając swój kościół Noiva do Cordeiro (Oblubienica Baranka). Po jego śmierci w 1995 roku kościół został zamknięty i zburzony, ale wioska zachowała swoją nazwę. Jeden z synów Pereiry otworzył bar po drugiej stronie ulicy, aby symbolicznie przypieczętować zmianę stylu życia. Delina stanęła na czele społeczności, a jej podejście pozwoliło kobietom wioski wyemancypować się – bez widocznego sprzeciwu mężczyzn.

„Tutaj kobiety ciężko pracują. Są silne, stanowią wzór do naśladowania” – mówi Marcos Fernandes, który wraz z bratem Eduardo zajmuje się hodowlą drobiu w wiosce. „Pani Delina jest dla nas największą inspiracją. Nie potrafię sobie wyobrazić życia bez niej. Jej obecność jest tak silna, że czuję ją, nawet gdy jej nie widzę”.

Delina jest powszechnie uznawana za tę, która pozwoliła Noivie ponownie stać się społecznością inkluzywną. W obliczu rosnącego ubóstwa pod koniec lat 90. zaproponowała, aby wszyscy dzielili się tym, co mieli – łącznie z pracą przy zbiorach. „Nie mieliśmy nic. Co innego mogliśmy zrobić?” – mówi.

Mieszkańcy zakupili dużą parcelę ziemi w pobliżu Noivy, na której uprawiają 3 500 drzewek mandarynkowych oraz plantacje kawowców ciągnące się po horyzont – główne uprawy handlowe społeczności. Mają także ogród warzywny oraz zwierzęta hodowlane. Wielu właścicieli prowadzi własne przydomowe ogródki, które wspomagają zaopatrzenie wioski. Każdy ma przydzielone zadania, takie jak zbieranie drewna na opał, szycie czy sprzątanie przestrzeni wspólnych.

„To się udało” – mówi z dumą Delina. „Nie mamy bogactwa ani pieniędzy, ale mamy obfitość”. Dziś większość czasu spędza w Casa Madre, w centrum wioski. Siedząc w kuchni, popija kawę i kroi warzywa, by nakarmić kury. Przyjmuje też mieszkańców, którzy przychodzą do niej, by porozmawiać o swoich problemach i udziela im rad.

Kilka lat temu do Noivy wrócił Erick Araújo Vieira. Opuścił wioskę w wieku 18 lat, by studiować na uniwersytecie w stolicy stanu, Belo Horizonte. Po powrocie poszedł do Deliny, by powiedzieć jej, że jest homoseksualistą. „W tamtym czasie w Noivie nie było mężczyzn, którzy otwarcie mówili o swojej orientacji” – wspomina Delina. „Bał się odrzucenia. Przyszedł do mnie, płacząc i powiedział, że wie, iż to grzech, że nie trafi do raju. Powiedziałam mu, żeby wyrzucił to sobie z głowy”.

Delina zaproponowała swoim córkom, Keili i Marcii, wystawienie sztuki teatralnej poruszającej kwestie tożsamości i orientacji seksualnej. Spektakl przyczynił się do rozpoczęcia dyskusji i sprzyjania akceptacji w społeczności. Choć początkowo Erick został odrzucony przez swoich rodziców, z czasem ich relacja się poprawiła – głównie dzięki otwartości innych mieszkańców. „Kiedy przyszedł z chłopakiem, starsi zaczęli to rozumieć” – wyjaśnia Marcia. „Przetarł szlak innym, którzy – tak jak mój syn – później dokonali coming outu”. Od tego czasu w wiosce co sobotę organizowane są przedstawienia społecznościowe. Obejmują zarówno komedie i występy inspirowane bieżącymi wydarzeniami, jak i spektakl inspirowany twórczością Lady Gagi, który przyciągnął uwagę także poza wioską – wystawiono go w São Paulo oraz Rio de Janeiro.

Noiva wydaje się być schronieniem przed toksycznością życia – miejscem, gdzie współpraca jest ważniejsza od rywalizacji, a niezgoda ustępuje harmonii. Większość mieszkańców wydaje się tak zadowolona, że nie przejawiają żadnej chęci, by opuścić to miejsce.

Wielu z mieszkańców postanowiło zagrać w tę grę, gdy dziennikarze odwiedzający Noivę napisali, że to wieś zamieszkana przez niewielu mężczyzn, rządzona przez swego rodzaju Amazonki, gdzie mleko i miód płyną. Takie artykuły przyciągnęły kawalerów z całego świata, a ekipy filmowe zaczęły poszukiwać kobiet z Noivy do programów reality show.

„Kiedy przychodzili dziennikarze, odprawiałam mężczyzn, aby podtrzymać mit miejsca zamieszkanego wyłącznie przez kobiety”, śmieje się Delina, matriarchini. Jej córka Marcia śmieje się i dodaje: „Po tej historii o gringos, którzy przyjeżdżali szukać żon, tutejsi mężczyźni poczuli się zagrożeni i wszyscy się ożenili. Nawet ci, którzy się ociągali”.

Rosalee, jedna z córek Deliny, rozumie cały medialny szum. Z zewnątrz może się wydawać, że kobiety w Noivie dominują nad mężczyznami. Jednak w rzeczywistości „tu panuje prawdziwa równość. W reszcie świata to po prostu niemożliwe” – zapewnia. „Tutaj jesteśmy po prostu ludźmi. To tak proste, że aż trudno to wyjaśnić”.

Dział: Świat

Autor:
Paula Ramón | Tłumaczenie: Grażyna Głąb — praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
https://www.nationalgeographic.fr/voyage/bresil-egalite-noiva-do-cordeiro-le-village-de-harmonie-ou-regnent-les-femmes

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się