2024-09-30 00:12:42 JPM redakcja1 K

Ośrodki turystyczne świętują mniejszą liczbę turystów

W zeszłym roku miejscowa ludność była sfrustrowana faktem, że turyści załatwiali potrzeby w ich ogrodach. W tym roku świętują mniejszą ilość turystów i mniejszego lata w maleńkiej wiosce.

Turyści: Urnes Stavkyrkje ma mniej chaotyczny sezon. Zdjęcie: ANN BEATE EIKÅS HOVLAND

Kościół klepkowy w Urnes w Ornes znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO i jest popularnym kierunkiem turystycznym. Wieś liczy zaledwie 34 stałych mieszkańców, a wielu z nich zajmuje się turystyką. W zeszłym roku do maleńkiej wioski nad Sognefjordem przybyło 25 000 turystów.



W Ornes miejscowa ludność prowadzi kawiarnię i oprowadza turystów. Powstanie tu także centrum światowego dziedzictwa kulturowego. Zdjęcie: ANN BEATE EIKÅS HOVLAND

Miejscowa ludność jest zatem zmęczona turystami i różnymi rzeczami, które ze sobą przywożą. Wśród nich odchody i papier toaletowy między jabłoniami to takie, które po nich zostały. Stowarzyszenie Past Memorial, będące właścicielem kościoła, musiało podjąć działania przed tegorocznym sezonem. Zainstalowali dodatkową toaletę na nabrzeżu, podnieśli cenę biletu do kościoła i ograniczyli liczbę autobusów do jednego na godzinę przy maksymalnie 25 osobach.

Na nabrzeżu promowym ustawili dodatkową toaletę. Zdjęcie: ANN BEATE EIKÅS HOVLAND

„Jest rzeczą oczywistą, że gdy jedzie autobus za autobusem, w którym znajduje się znacznie ponad 40 osób, jest sporo osób, które trzeba obserwować”. To właśnie mówi nam Rakel Optun Skagen. Jest stałą mieszkanką Ornes i przewodniczką po kościele klepkowym.„Typowe dla turystów wycieczkowych jest to, że źle się bawią. Idą do kościoła, potem do łazienki. I znowu są zaskoczeni”, mówi Emilie Winther Berg.

Rakel Optun Skagen i Emilie Winther Berg są zadowolone z działania tego środka. Zdjęcie: ANN BEATE EIKÅS HOVLAND

Jak poszło?

Przewodnicy uważają, że w tym roku turyści byli bardziej zrelaksowani. Na małym dziedzińcu, na którym przyjmują goście, panował mniej chaosu. Dzięki temu rozwiązaniu mają oni więcej czasu na zaopiekowanie się tymi, którzy faktycznie przychodzą. I jak powinni się zachować. Po prostu zyskali lepszą kontrolę. Ola Harald Fjeldheim z Towarzystwa Historycznego twierdzi, że w tym sezonie liczba odwiedzających kościół klepkowy w Urnes spadła o 15%. Są z tego całkiem zadowoleni, nawet jeśli oznacza to utratę dochodów. „Stowarzyszenie, które działa, traci pieniądze, bo spada liczba odwiedzających, ale dla nas najważniejsze jest to, że dbamy o Kościół i lokalną społeczność. Bo to właśnie będzie trwać wiecznie”.


Ola Harald Fjeldheim ze Stowarzyszenia Pamięci Historycznej. Zdjęcie: Stowarzyszenie pamięci w przeszłości

Mówi, że z opinii miejscowej ludności wynika, że ​​był to dobry sezon, ze spokojniejszymi i bardziej uporządkowanymi warunkami. Wskazują na fakt, że zmniejszyła się liczba odwiedzających ze statków wycieczkowych oraz że to szczególnie te grupy przybywają licznie i wywierają największą presję. Monica Berstad z Cruise Norwegia twierdzi, że może być kilka powodów, dla których Ornes odnotowało w tym roku spadek liczby turystów. Jako możliwe przyczyny, dla których niektóre kierunki turystyczne doświadczają zmian w liczbie i wzorcach odwiedzających, wskazuje między innymi zmiany w branży statków wycieczkowych i wysiłki na rzecz zerowej emisji. „Zachęcamy wszystkich, którzy witają gości w miejscach zawierających skarby kultury, aby mieli jasny plan zwiedzania i strategię dla zwiedzających”.

Nie boi się przyszłości

Zwiększona turystyka do Norwegii spowodowała problemy w kilku miejscach w kraju. Również w Tromsø i na Lofotach odnotowano różne problemy z wypróżnianiem się turystów. W Ornes nie obawiają się, że rozwiązanie to doprowadzi do spadku turystyki. „Nie sądzę, aby liczba odwiedzających stale spadała. Prawdopodobnie ma to wiele wspólnego z rozgraniczeniem, które zaobserwowaliśmy w tym roku, a jest to pierwszy rok, w którym mamy takie rozgraniczenie”, mówi Rakel Optun Skagen. Cieszy się, że środki przyniosły skutek zgodnie z zamierzeniami i twierdzi, że jest teraz więcej miejsca dla turystów, którzy nie przybywają statkiem wycieczkowym. Niemiec Werner Reich i jego żona podróżują kamperem i przypłynęli promem, aby zobaczyć kościół klepkowy. „Kochamy kraj i przyrodę. Ale nie lubimy wielu ludzi w jednym mieście”.

Niemiec Werner Reich z wizytą w Urnes Stavkyrkje. Zdjęcie: ANN BEATE EIKÅS HOVLAND

On i jego żona celowo wybrali teraz tę podróż, aby uniknąć dużych tłumów. On sam obawia się, że turyści odwiedzający takie miejsca biorą na siebie odpowiedzialność. „Ważne jest, aby ludzie zabierali ze sobą to, co mają, i szanowali miejsce, które odwiedzają”. Ola Harald Fjeldheim ze Stowarzyszenia Pamięci Historycznej twierdzi, że będzie kontynuować te działania w przyszłości i kontynuować prace związane z witaniem gości w sposób chroniący kościół klepkowy i miejscową ludność. Częścią tych prac będzie zapewnienie innym grupom dostępu do skarbów kultury.

Dział: Turystycznie

Autor:
Ann Beate Eikås Hovland | Tłumaczenie: Maja Wyrąbkiewicz – praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
https://www.nrk.no/vestland/jublar-for-faerre-turistar-pa-ornes-1.17054978

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE