23.05.2025 JPM Redakcja

Pandomania: Z bliska i osobiście z gigantycznymi, puszystymi misiami

Wdychając świeży zapach górskiego powietrza Syczuanu, poczułem wilgotną mgłę na twarzy. Ale to głośny, dyszący dźwięk przykuł moją uwagę — głośniejszy niż u dużego psa, ale cichszy niż u smoka. Wpatrywałem się w ogromnego, czarno-białego niedźwiedzia, który był zaledwie kilka stóp ode mnie. Panda, E Mei, nazwana na cześć świętej góry w Chinach, stanęła na tylnych nogach i figlarnie machała, turlając się po swoim wybiegu w bazie badawczej Dujiangyan, wiedząc, że za kilka minut nastąpi pora karmienia.


Źródło: www.americanhumane.org

 

Po latach odwiedzania Smithsonian National Zoological Park w Waszyngtonie i wypatrywania jego słynnych pand z daleka, zobaczenie (i usłyszenie) jednej z nich z tak bliska było niesamowitym doświadczeniem. Dyszenie, jak wyjaśnił mój doświadczony przewodnik Alex Xia, wynikało z tego, że pandy, podobnie jak psy, nie potrafią się pocić, a ich grube futro sprawia, że muszą dyszeć jak ich psi odpowiednicy. Usłyszenie tego niespotykanego dźwięku było niezwykle wzruszającym przeżyciem.

Przybycie dwóch nowych pand, Bao Li i Qing Boa, wywołało sensację i spowodowało wzrost liczby odwiedzających od czasu ich debiutu w styczniu. Co byś zrobił, aby zobaczyć te słodkie i milutkie stworzenia z bliska?

W południowo-zachodnich Chinach, które są domem dla czterech ośrodków badawczych zajmujących się pandami, entuzjaści mają okazję do jednodniowego wolontariatu i zajrzenia za kulisy przedsięwzięcia. Choć może to brzmieć ekscytująco — zajęcia obejmują zarówno przyziemne (sprzątanie), jak i obrzydliwe aktywności (analizowanie odchodów pandy).

Chengdu, ponad 20-milionowe miasto, to centrum turystyki związanej z pandami. Słynie również z gorącego kociołka i jako serce kuchni syczuańskiej. Chińczycy uwielbiają swoje czarno-białe skarby narodowe. Ulice są wypełnione posągami, muralami i dekoracjami z motywem misiów, a tematyczne produkty można kupić w sklepach z pamiątkami, butikach, a nawet supermarketach.

Kiedy Alex przyjechał po mnie wczesnym rankiem, przyniósł mi śniadanie w postaci Oreo z motywem pandy i puszkę coli z obrazkiem animowanej pandy jedzącej hot pot. Być może nie było to najbardziej odżywcze pożywienie na długi dzień, ale mimo to — urocze.

Po przybyciu do górzystej bazy badawczej w Dujiangyan i ubraniu się w zielone, odblaskowe kamizelki wolontariuszy, naszym pierwszym zadaniem było „łupanie” bambusa.

Zebraliśmy się na podwórzu, gdzie na środku ułożono stos grubych na dwa cale łodyg bambusa. Instruktor wolontariuszy, Jack Liu, zademonstrował proces. Mocno chwycił długi pęd u dołu i trzymał go przed sobą jak wojownik Kung Fu władający mieczem. Ale zamiast walczyć z wrogiem, podniósł swój bambusowy kij wysoko w powietrze i mocno uderzył nim o ziemię, rozłupując go na kawałki.

Bambus jest łamany, aby chronić zęby pand — gdy osiąga pewną grubość, trudno jest im rozłupać go na jadalne części. Robienie tego przez dłuższy czas może ścierać zęby.

Rzucanie bambusem o ziemię i obserwowanie, jak się rozłupuje, stanowiło zdrowy sposób na rozładowanie mojej ostatniej frustracji związanej z podróżą samolotem i obudzenie się z jet lagu.

Po zakończeniu łupania bambusa, opiekunowie zoo zabrali go dla głodnych pand, podczas gdy wolontariusze zamiatali teren, zbierając wszystkie pozostałości.

Podczas gdy opiekunowie zoo sprzątali wybiegi, Jack przyniósł nam wiadro z kupą pandy, żebyśmy mogli się nią „pobawić”. Były tam odchody o różnych kształtach i kolorach, które mogliśmy trzymać i oglądać. Duże, jasnożółte odchody pochodziły z jedzenia łodyg bambusa, a mniejsze, ciemniejsze — z liści i pędów bambusa. Niektóre odchody miały pomarańczowe plamki z marchwi, którą pandy są karmione jako przysmak.

Pomiędzy zadaniami mieliśmy czas na odwiedzenie pand. Mieszka tu około 46 pand, z czego około 20 jest dostępnych dla zwiedzających. Wyobraź sobie zoo, w którym na każdym kroku czeka na Ciebie kolejna urocza panda.

Wybiegi dają widzom szansę na zobaczenie ich w najdrobniejszych szczegółach. Futro pand było wilgotne od niedawnej mżawki, a gdy się drapały, wyraźnie widziałem ich pazury. Mogłem robić im portrety, używając tylko mojego iPhone’a.

Jedną z pierwszych pand, które dostrzegłem, był Bao Yuan, brat bliźniak Bao z Waszyngtonu. Ich matka, była mieszkanka Smithsonian National Zoological Park, Bao Bao, urodziła bliźnięta dwa lata temu. Jednak bracia nie dorastali razem, a Bao Yuan został wysłany, aby zamieszkać z matką zastępczą. Choć bliźnięta są dość powszechne wśród miotów pandy, stanowią one ogromne obciążenie dla matki. Po pierwsze — trudno jej wyprodukować wystarczająco dużo mleka dla obojga dzieci. Po drugie — jako że Bao Bao rodziła po raz pierwszy, nie miała doświadczenia, by opiekować się dwójką dzieci. Na wolności w wielu przypadkach przeżywa tylko jedno z bliźniąt.

Udało mi się również zobaczyć bliźniaczkę Qing Boa, która żarłocznie żuła pędy bambusa, podczas gdy jej towarzyszka z zagrody hasała na drzewie. Pandy tutaj wydawały się bardziej ciekawe i aktywne niż pandy w amerykańskich ogrodach zoologicznych — być może dlatego, że ich wybiegi i rezerwaty domowe są regularnie zmieniane, aby zapobiegać nudzie.

Innym naszym obowiązkiem jako wolontariuszy było robienie specjalnych ciast, które są głównym źródłem białka dla tych zwierząt. Dowiedzieliśmy się, że chociaż często zakłada się, że pandy są roślinożercami, ich układ pokarmowy jest podobny do układu mięsożerców. Na wolności zjadają także inne zwierzęta, aby przetrwać.

Ciastka składały się z jajek i soi jako białka, a także mąki kukurydzianej i ryżowej. Mieszankę formuje się w czterocalowe krążki, a następnie wypieka w piekarniku. Gotowy produkt przypominał mi chleb keto, którego kiedyś próbowałem — pachniał jak ziemia i był ciężki jak cegła.

Najważniejszym momentem dnia było karmienie pand na ich wybiegu jadalnymi ciastkami i przysmakami, takimi jak marchewki i jabłka. Choć wolontariusze nie mają pozwolenia na karmienie z ręki, mogliśmy zobaczyć, jak profesjonalista wchodzi w interakcję ze swoim zwierzęcym przyjacielem.

Natychmiast dało się wyczuć silną więź, jaka łączyła misia i opiekuna. Porozumiewali się ze sobą w zabawny sposób, a panda Ya Xiang chętnie wykonywała polecenia opiekuna — stawała i radośnie aportowała smakołyki. Słyszenie delikatnych odgłosów żucia i chłonięcie namacalnej więzi między człowiekiem a zwierzęciem było magiczne.

Ostatnim zadaniem było przygotowanie jedzenia dla starszych niedźwiedzi. Dujiangyan służy jako dom spokojnej starości dla starszych pand. Byli mieszkańcy Waszyngtonu, 27-letni Tian Tian i 26-letnia Mei Xiang, spędzają tu swoją jesień życia w spokoju, z dala od turystów. Ich wiek to pandzi odpowiednik 81 i 78 lat.

Podobnie jak ludzie, wiele pand traci zęby wraz z wiekiem. Z tego powodu karmi się je specjalnym kleikiem, którego przygotowanie było naszym ostatnim zadaniem. Dano nam stos liściastych gałęzi bambusa, a naszym zadaniem było usunięcie z nich liści, sprawdzenie ich pod kątem obecności szkodników lub chorób, a następnie pocięcie zdrowych pędów na kawałki o grubości 1/8 cala.

Pandy mieszkające za granicą, w Chinach nadal są traktowane jak celebryci. Relację z wybiegu Smithsonian National Zoological Park z pandami gorliwie śledziło wielu chińskich internautów, którzy włączali się, by zobaczyć swoje ukochane skarby. Powrót futrzanych dyplomatów do Chin w 2023 r. śledziło około 400 000 osób za pośrednictwem chińskiej kamery internetowej.

Jeśli chcesz śledzić postępy pand, które wróciły do Chin z ogrodów zoologicznych w USA, Alex organizuje cotygodniowe wirtualne wycieczki przez Zoom do chińskich rezerwatów pand. Od czasu opuszczenia DC młode urosły, a niektóre założyły własne rodziny. Najstarsza panda, Tai Shan, ma dwóch chłopców, a Bao Bao doczekała się dziewczynki i bliźniaków.

Istnieje możliwość zorganizowania wolontariatu dla odwiedzających w dobrym zdrowiu w wieku od 8 do 70 lat. Swoją przygodę zarezerwowałem przez https://www.mypandatours.com. Potencjalni wolontariusze muszą zorganizować wycieczkę kilka dni wcześniej, aby ukończyć proces rejestracji. Polecam wybrać się z prywatnym przewodnikiem, ponieważ wielu opiekunów zoo mówi tylko po mandaryńsku.

Aby uzyskać informacje o wirtualnych wycieczkach z pandami, przejdź do:
https://www.mypandatours.com/collections/all/products/virtual-tour-travel-with-alvin-to-visit-pandas.
Alex biegle mówi po angielsku i posiada szeroką wiedzę na temat pand, co sprawiło, że moja wycieczka była niezapomnianym przeżyciem.

Autor:
Jody Kurash| Tłumaczanie Karolina Chojnacka praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
https://georgetowner.com/articles/2025/05/15/pandamania-getting-up-close-and-personal-with-the-giant-fluffy-bears/

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE