2024-04-12 14:02:35 JPM redakcja1 K

Szczyt Szlaku Bałkańskiego: ostatnia prawdziwa dzicz w Europie

Szlak Szczytu Bałkanów, rozciągający się na długości 192 km, łączy trzy narody ogarnięte wcześniej wojną i przecina najmniej zbadane krajobrazy kontynentu.

Szlak Szczytu Bałkanów: ostatnia prawdziwa dzicz w Europie. Zdjęcie: jahmaica/Alamy.

Wędrując przez zielone doliny i łąki usiane dzikimi kwiatami w palącym słońcu, z metalowoszarymi Alpami Albańskimi górującymi nad głową, uderzyło mnie całkowite oddalenie tego krajobrazu. W przeciwieństwie do najsłynniejszych europejskich kurortów alpejskich, w zasięgu wzroku nie było hoteli ani wyciągów narciarskich. Zamiast tego rozległa sceneria wywołała zaskakujące poczucie izolacji i nie mogłem powstrzymać wrażenia, że ​​wkroczyłem do sekretnej krainy za szafą, która w jakiś sposób umknęła uwadze świata zewnętrznego.

 Rozciągające się od północnej Albanii po południowe Kosowo i północno-wschodnią Czarnogórę Alpy Albańskie są lepiej znane pod lokalnymi nazwami albańskimi (Bjeshkët e Nëmuna) i serbsko-chorwackimi (Prokletije) - obie oznaczają ,,Góry Przeklęte’’. Jednak pytanie, w jaki sposób te ząbkowane wapienne zbocza zyskały swoją niezwykłą nazwę, pozostaje tajemnicą.

 Według lokalnej legendy diabeł uciekł z piekła i w ciągu jednego dnia stworzył poszarpane krasy lodowcowe. Niektórzy twierdzą, że nazwa Alpy pochodzi od kobiety, która przeklęła góry, gdy wędrowała po nich z dziećmi w upalny dzień i nie mogła znaleźć wody. Inni twierdzą, że słowiańscy żołnierze nadali górom swoją nazwę, gdy usiłowali przez nie przemaszerować. W pewnym sensie zagadkowa historia pochodzenia szczytów jest czymś w rodzaju metafory całej Albanii.

Albania, długo nazywana przez autorów książek i przewodników turystycznych ,,zagadką Europy’’, jest prawdopodobnie najbardziej niezrozumianym krajem w Europie. Jej język jest anomalią semantyczną i nie ma znanych krewnych w indoeuropejskiej rodzinie językowej. Po drugiej wojnie światowej autorytarny władca Enver Hodża skutecznie odizolował górzysty naród od świata zewnętrznego na cztery dekady: zakaz religii (i uczynienie z niej pierwszego na świecie narodu ateistycznego), zakazanie podróży i nakłonienie Ediego Ramy - obecnego premiera kraju - do stwierdzenia, że ​​Albania była niegdyś ,,Koreą Północną Europy’’. W czasie zimnej wojny Hodża przekonał naród, że reszta świata chce obalić ich komunistyczne państwo, więc zapełnił kraj stawiając aż 500 000 betonowych bunkrów, w których ludzie mogli się ukryć w przypadku ataku.

 Co ciekawe, twierdza komunistyczna nie zawsze była częścią bloku wschodniego, a od czasu przejścia do demokracji w 1991 r. nigdy nie była członkiem Unii Europejskiej. Zamiast tego istnieje jako rodzaj kontynentalnego paradoksu: jest jednym z zaledwie trzech krajów w Europie z większością muzułmańską (wraz z sąsiadującymi Kosowem i Bośnią): więcej Albańczyków mieszka poza granicami kraju (ok. 10 mln) niż w nim (2,8 mln): i jest to miejsce, gdzie tak oznacza nie, a nie oznacza tak.

 Przez dziesięciolecia niewielu podróżników wiedziało cokolwiek o złotych plażach Albanii, dzikich górach oraz ruinach rzymskich i osmańskich. Jednak przez lata, odkąd naród bałkański ostrożnie otworzył się na świat, zachęca turystów do odkrycia jednego z ostatnich dzikich i najmniej zbadanych zakątków Europy. Jednym z jej najodważniejszych projektów, jakie pamiętamy, są Szczyty Bałkanów: okrężny szlak turystyczny o długości 192 km łączący Albanię, Czarnogórę i Kosowo szeregiem ścieżek biegnących pomiędzy Górami Przeklętymi.

 Wizja tego transgranicznego projektu powstała w 2013 roku, ale jego korzenie sięgają znacznie dalej. Wielu Albańczyków i Kosowian określa swoje bliskie stosunki mianem ,,jednego narodu, dwóch państw’’, co podkreśla popularne albańskie hasło ,,jemi nje’’ (jesteśmy jednością). W rzeczywistości 93% Kosowian to etnicznie Albańczycy i mówią po albańsku. Kosowo (wcześniej część Serbii) i Czarnogóra zostały włączone do nowo powstałej Jugosławii w 1918 r., ale rozpad kraju w 1992 r. wywołał serię zaciętych konfliktów etnicznych, ponieważ zarówno Serbia, jak i Czarnogóra to głównie prawosławni chrześcijanie. W rezultacie setki tysięcy Kosawanów uciekło ze swojego stanu, a wielu przedostało się przez Góry Przeklęte do Albanii. W 1999 r. naloty NATO zakończyły wojnę między Albańczykami w Kosowie a Serbami. Kosowo ostatecznie uzyskało niepodległość w 2008 r., ale napięcie wzdłuż tych granic nadal trwało.

Próbując przywrócić pokój, przywódcy trzech narodów zaproponowali szlak pieszy łączący społeczności muzułmańskie, katolickie i prawosławne (Serbia i Czarnogóra były jednym krajem do 2006 r.), z przewodnikami turystycznymi po Albanii i Kosowie współpracującymi z czarnogórskimi pensjonatami. Od momentu otwarcia trasa pobudziła lokalną gospodarkę wiejską i pomogła stworzyć lepsze połączenia między tymi odległymi enklawami.

 Utworzenie szlaku oznaczało wytyczenie szlaków znanych tylko pasterzom i zachęcenie rolników do otwierania pensjonatów. Ostateczna aprobata nadeszła, gdy planiści szlaków przekonali władze wszystkich trzech krajów do rezygnacji z kontroli paszportowych w czasie, gdy swobodne przemieszczanie się przez granice było nie do pomyślenia.

 Aby dowiedzieć się więcej, zdecydowałem się przejść pięciodniowy, 59-kilometrowy odcinek szlaku z albańskiej wioski Valbona do wioski Theth.

 Moja przygoda rozpoczęła się w stolicy Albanii na lotnisku w Tiranie, gdzie moi przewodnicy (Mendi z Albanii i Agon z Kosowa) z biura podróży ,,Zbulo’’ powitali mnie szerokim uśmiechem i przedstawili kilkunastu innym turystom z Wielkiej Brytanii, Niemiec i Nowej Zelandii, którzy utworzyli naszą grupę. Po czterech godzinach jazdy na północ dotarliśmy do jeziora Komani, rozległego szmaragdowo-zielonego zbiornika na rzece Drin. Aby dostać się do Gór Przeklętych, wsiedliśmy na skrzypiący, stary prom i udaliśmy się w trzygodzinną podróż do Doliny Valbona, podczas której nad naszymi głowami przelatywały orły.

Dział: Turystycznie

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się