Upiorny park Albanoel – opuszczony park rozrywki Świętego Mikołaja w Brazylii

Przemierzając Brazylię, w drodze do Rio de Janeiro możesz zauważyć cudaczny widok figur Mikołajów gapiących się na ciebie z pobocza. W ich oczach nie ma już dawnego blasku, stoją otoczone krzakami w cieniu drzew palmowych. 

Cała grupka Świętych Mikołajów pokrywa trawiastą ziemię. Są sanie, wiecznie strzeżone przez Rudolfa i inne renifery. Jest także dziwny, odwrócony dom na środku z nieapetycznie wyglądającymi cukierkami, dziecięce huśtawki, zardzewiałe zjeżdalnie. Jest to Park Albanoel znajdujący się w brazylijskim mieście Itaguai – dawno opuszczony park ze świątecznym motywem. 

Pomysłodawcą parku był Antonio Albano Reis – polityk znany z przebierania się za Świętego Mikołaja w każde święta. Ludzie wołali go z tego powodu Reis, Święty Mikołaj z Quintino. Planował zbudować park rozrywki na ponad 30 milionach metrów kwadratowych ziemi – fantastyczny świat z wyobraźni, którym można byłoby się cieszyć przy wielu różnych okazjach. Niestety realizację jego marzenia przerwała nagła śmierć Reisa w 2004 roku z powodu wypadku drogowego. Ukończona została tylko sekcja poświęcona Świętemu Mikołajowi i wkrótce miała zapaść się w ruinę. 

Christopher Jones (nauczyciel z Wielkiej Brytani) był w drodze do Parati, kiedy zobaczył opuszczony park. Zatrzymał się na poboczu i wraz ze swoimi przyjaciółmi poszedł przyjrzeć się dziwnym Mikołajom oraz zrobić im zdjęcia. Jones powiedział CNN Travel o swoim niecodziennym doświadczeniu zwiedzania parku zamkniętego od kilku lat. Pokazał im zdjęcia miejsca, które uchwyciły jego nietypową atmosferę. 

Upiorny widok

Jonas tak zrelacjonował swoje doświadczenie; „Jest to olbrzymi kompleks, zupełnie otwarty na drogę. Myślę, że była tam bardzo niska ściana, ale teraz wszystko jest całkiem opuszczone. Z tyłu jest jakiś duży dom lub rezydencja, ale trawnik z przodu jest otwarty. 

Dziwna atmosfera parku zachęcała Jonasa i jego kolegów, żeby zacząć zwiedzać teren. Wszystko stało tam nietknięte latami, niezadbane w następujących po sobie porach roku. Początkowe uczucie radości, którym emanowało to miejsce, ustąpiło pewnemu rodzajowi makabry – Mikołaje rozkładają się ze śmiechem, szyderczo. „Święta Bożego Narodzenia mają być wypełnione szczęściem i radością, prawda?” mówi Jones. „A symbolizujące to obiekty są teraz usiane pęknięciami i pleśnią” dodał. 

Christopher Jones miał szczęście, że zabrał ze sobą aparat. Jego hobby jest fotografia i wiedział, że nie może przepuścić okazji zrobienia zdjęć temu, co zobaczył w Brazylii. Wyjaśnił jak całe środowisko składa się na całokształt efektu dziwaczności. Stroma dolina z tyłu, piękny wodospad w dali – trzeba się natrudzić, żeby uchwycić to wszystko na jednym zdjęciu. Jonas opisuje rzeczy, które szczególnie utkwiły mu w pamięci podczas zwiedzania parku; „Szczególnie nierealny wydał mi się Święty Mikołaj siedzący w czymś, co wyglądało na spalony helikopter” 

Jonesowi udało się sfotografować piękne otoczenie. Zapuścił się w niektóre struktury i zrobił zdjęcia rozklekotanych drzwi i smutnych okien. Powietrze pachnie opuszczeniem pośród naturalnego uroku tego miejsca. Zobaczył połamane figury świąteczne, zawierające w sobie odłamki cementu i brudu. Grupa zwiedzających myślała o udaniu się dalej poza park, ale nagle ogarnął ich lęk. Zastanawiali się, co może tam na nich czekać. „Nie chcieliśmy zajść za daleko, żeby nic nam się nie stało. Byliśmy w sumie na peryferiach, ale kto wie co tam mogło się jeszcze kryć?” powiedział Jones. 

Eksploracja miasta

Kiedy Jones poleciał z powrotem do domu w Wielkiej Brytanii, poprawił jakość zdjęć, które zrobił w parku. Wzmocnił niektóre kolory po zmniejszeniu nasycenia zdjęć i rozświetlił cudaczną aurę tego miejsca. Umieścił swoją pracę na Flicker page. 

Ludzie, których przyciągnęły zdjęcia z internetu, często odczuwają głód na więcej i poszukują czegoś ponad to, czym podzielił się Jones. Jego zdjęcia były ponownie udostępniane na popularnych kontach social mediów. Dyrektor filmowy Guillermo del Toro jest jedną z osób, która podzieliła się nimi na Twitterze. Jones mówi, że być może niewielu ludzi wie o istnieniu tego ponurego, opuszczonego parku a ci, którzy wiedzą, nigdy nie mieli okazji być tam sami, żeby zrobić zdjęcia z bliska.