2024-07-28 21:37:22 JPM redakcja1 K

Świeży start po 60-tce: Odszedłem z nauczania – i zostałem kowalem

Po latach spędzonych w kształceniu specjalistycznym Julian Lee był gotowy na nowe wyzwanie. Więc zbudował kuźnie w ogrodzie na tyłach domu, zamontował kowadło i rozpoczął pracę nad specjalnymi nożami.

Julian Lee w swojej kuźni w ogrodzie. Zdjęcie: Graeme Robertson/The Guardian 

W 2019, rok po przejściu na emeryturę, 66 letni Julian Lee podjął się tworzenia noży. Były nauczycielem i ekspertem ds. specjalnych potrzeb edukacyjnych, zbudował kuźnię w swoim ogrodzie na tyłach domu w Winchester, zebrał stalowe pilniki, podgrzał je do 800 stopni Celsjusza i zaczął uderzać je młotkiem, szlifować i rafinować do momentu aż otrzymał ostrze. „Wykłuwanie noży to piękne połączenie tworzenia sztuki z praktycznym użytkiem”, mówi. „Stworzenie czegoś własnymi rękami to wspaniałe uczucie, i kiedy zaczniesz tworzyć te przedmioty nie będziesz chciał przestać”. 

Fascynacja rzemiosłem Lee zaczęła się kiedy był dzieckiem dorastającym w Brighton. Zbierając kawałki drewna, aby stworzyć z nich zabawki lub eksperymentując z gliną, odkrył że doskonale radził sobie na zajęciach z obróbki drewna i metalu. Lecz potrzeba odnalezienia powołania wkrótce wzięła górę i w miarę postępów w karierze nauczycielskiej, odsunął swoje hobby na bok. 

Zbliżając się do 65. roku życia, po przepracowaniu 40 lat w dzielnicach Londynu w zakresie specjalistycznego kształcenia, Lee zdecydował, że czas na zmianę. „Życie nie polega na robieniu tego samego przez cały czas i kiedy zbliżałem się do emerytury, chciałem nauczyć się czegoś nowego”, powiedział. „Nigdy nie zapomniałem mojej dziecięcej miłości do tworzenia różnych rzeczy, a praca z metalem zawsze była najbardziej pociągająca, ponieważ stanowiła ogromne wyzwanie”. 

Lee zaczął czytać książki o wszystkim, od nauki o kuciu metalu po wybór rodzaju stali, z której będzie tworzył, i różne wykończenia jakie można uzyskać. Po czym postanowił postawić przybudówkę w swoim ogrodzie, która mogłaby pomieścić jego nowo nabyte kuźnie koksową i gazową oraz potężne kowadło do kucia. „Potrzebne były miesiące przygotowań, od zakupu młotów i obcęgów kowalskich do uczenia się podstaw procesu”, mówi. „Kowadło było najcięższą rzeczą jaką kiedykolwiek przenosiłem – potrzebowałem pomocy trzech przyjaciół żeby wnieść je do ogrodu, po czym musieliśmy je obciążyć łańcuchami kotwicznymi odzyskanymi ze stoczni w Southhampton.” 

A selection of Julian’s knives. 

Zdjęcie 2 Wybór noży Lee. Zdjęcie: Graeme Robertson/The Guardian 

Lecz kiedy doszło do praktycznej części tworzenia noża Lee zrozumiał, że będzie to trudna praca. „Kiedy zacząłem kuć te podgrzane kawałki stali, potrzebowałem około trzech podejść, żeby stworzyć najbardziej podstawowy kształt”, powiedział. „Musisz być przygotowanym do popełnienia wielu błędów i możliwości zepsucia swojego wyrobu, ale radość daje kontynuowanie i dążenie do bycia lepszym”. 

Z biegiem czasu Lee kontynuował naukę i zaczął ulepszać i doskonalić swoją technikę. Stal pozyskuje z produktów używanych lub z hut w Sheffield, po czym podgrzewa ją do uzyskania odpowiedniego koloru, który ukazuje odpowiednią temperaturę do kucia. Kiedy ma już zgrubny kształt, krawędź jest formowana na szlifierce taśmowej, a następnie ponownie umieszczana w kuźni i ponownie podgrzewana. Szybkie zanurzenie w zimnym oleju pozwala na utwardzenie. Następnie pilnikiem ręcznie dopracowuje krawędź tnącą, po czym nakłada polerowanie i rączkę. 

„Zajęło mi około roku, żeby zacząć tworzyć przyzwoite noże, ponieważ można spędzić całe życie doskonaląc tylko proces kucia ostrza”, mówi. „W obecnej chwili zrobienie noża od początku do końca, zajmuje mi cztery dni”. 

W wieku 71 lat z pięcioma latami doświadczenia kowalskiego, Lee jak zawsze pasjonuje się swoim rzemiosłem. Zazwyczaj robi jeden albo dwa noże miesięcznie i sprzedaje je swoim przyjaciołom i rodzinie. Zaczął eksperymentować z wykończeniami z żelaza i uchwytami z wypalonego drewna cedrowego, zainspirowany swoimi badaniami nad pracą japońskich mistrzów rzemiosła. 

„Kiedy jesteś w procesie tworzenia czegoś, jest bardzo spokojnie i pod koniec masz uczucie ogromnej ulgi kiedy skończysz”, mówi. „Utrzymuje cię to w stanie czujności, a ja zawsze szukam sposobów na poprawę”. 

Istnieją także zagrożenia zdrowotne. Lee często się parzy kiedy podnosi ostrza, które jeszcze nie ostygły, a jego barki i łokcie znoszą ciężar kucia. Jednak Lee planuje kontynuować prace, tak długo jak jest to fizycznie możliwe. „Zatoczyłem koło z powrotem do kariery nauczyciela, ponieważ niedawno przyjąłem 19 letnią czeladniczkę, która mieszka kilka domów dalej”, mówi. „Jest zafascynowana rzemiosłem i zainspirowało mnie to do dalszej nauki. Ciekawość nas nie opuszcza, niezależnie od wieku”. 

Dział: Inne typowe

Autor:
Ammar Kalia | Tłumaczenie: Maciej Steczek - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
https://www.theguardian.com/lifeandstyle/article/2024/jul/22/new-start-after-60-retired-teacher-blacksmith

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE