15.05.2025 JPM Redakcja

Złapali nietypową rybę – teraz są chwaleni przez znajomych

Bo i Waldemar byli w ekstazie, gdy złapali znienawidzoną rybę – karpia koi. Mimo ostrzeżeń w internecie – również ją zjedli. Około rok temu kilku spacerowiczów zaczęło dostrzegać nieco inną rybę w swoim lokalnym stawie w Fredrikstad. Do Bingedammen bowiem zabłąkał się japoński, czerwonawy karp koi. Lokalni chłopcy Bo Kolle Svensen i Waldemar Bjørnstad Karlsen stwierdzili, że ten gatunek nie ma czego szukać w norweskiej przyrodzie. Dlatego natychmiast rozpoczęli polowanie na to stworzenie przypominające złotą rybkę. "Bingedammen to nasz lokalny staw. Nikt inny oprócz nas nie ma pozbyć się tej ryby. To stało się naszym zadaniem" – mówi 18-letni Svensen. Fredriksstad Blad jako pierwszy opisał sprawę.

Zdjęcie: Foto: Lars Oscar Svensen / Archiwum prywatne

 

Próbowali wszystkiego: „W końcu się udało”


Chłopcy szybko zrozumieli, że podjęli się trudnego i wymagającego zadania.
"Karpie są wybredne i niełatwo je złapać w tradycyjny sposób" – mówi Svensen.
Próbowali łowić na wędkę i siatkę zarówno z kanoe, jak i z brzegu. W końcu
spróbowali położyć chleb i kukurydzę przy brzegu wody.
Mijały miesiące, a karp koi nadal się opierał. Nic nie działało.
"Skończyło się na tym, że pożyczyliśmy podwodną kuszę i wtedy się udało" –
mówi przyjaciel Karlsen.
Kompani opisują szalone sceny radości, gdy egzotyczna ryba została złapana
w środę w zeszłym tygodniu.
"W łodzi naprawdę się zagotowało. W końcu ją złapaliśmy. To była ulga" – mówi
Svensen.
"Nie no, to było świetne, była impreza wtedy" – mówi Karlsen.
Biolog: „Naprawdę fajnie to zobaczyć”
Biolog Rune Aae opisuje wysiłek chłopców z Fredrikstad jako fantastyczny.
"Naprawdę fajnie zobaczyć, że ktoś wkłada w to wysiłek i osiąga cel. Usunięcie
karpi z takich stawów nie jest łatwe. To są wytrzymałe gatunki".
Karp koi jest wpisany na listę gatunków obcych, ponieważ może zaszkodzić
naturalnej różnorodności biologicznej, jeśli nie zostanie usunięty.
Aae mówi, że niestety stało się modą wypuszczanie obcych gatunków, które
jakoś radzą sobie w norweskiej przyrodzie.
Prawdopodobnie karp znaleziony w Bingedammen pochodził z akwarium,
którego właściciele znudzili się rybą, według Aae.
"Nie mają one czego szukać w norweskiej przyrodzie, więc super, że chłopaki
włożyli całe serce w złapanie ich".

Skończył na grillu


Waldemar Bjørnstad Karlsen mówi, że długo zastanawiali się, co zrobić z rybą.
Mimo ostrzeżeń w internecie, by nie jeść karpia koi, grupa przyjaciół nie mogła
oprzeć się pokusie.
"Musiało to być albo jedzenie, albo wyrzucenie, ale pomyśleliśmy, że musimy
spróbować po tym całym trudzie".
Po godzinach spędzonych na wodzie podczas wakacji i weekendów, przyjaciele
w końcu mogli zaprosić na to, co nazwali „koilag”.
Kupiono dymkę i masło ziołowe, a rybę położono na grillu w folii aluminiowej w
200 stopniach.
"Jak smakowała?"
"Powiedziałbym, że jak trochę bledszy łosoś" – mówi Svensen.
Według biologa Rune Aae, jedzenie tej ryby nie jest niebezpieczne.
"To wyśmienita ryba do jedzenia. Sam bym ją zjadł, gdybym ją zdobył" – mówi
Aae.

Dział: Łowienie

Autor:
Julie Solvin Borgmo, Sindre Lie, Renee Nilsen Heidi, Sivertzen-Oksmo / Tłumaczenie: Bartłomiej Basta

Źródło:
https://www.nrk.no/ostfold/fanget-uvanlig-koikarpe-i-fredrikstad_-biolog-hyller-innsatsen-1.17406572

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się