Epicka jesień: przyjemność płynąca z jesiennych gier wideo
Od Fallouta 4 do A Short Hike, gry z jesiennymi sceneriami nie tylko zapewniają przepiękne efekty wizualne – lecz również melancholijne uderzenie przemijającego czasu
Źródło grafiki: DeviantArt
Jest coś w tych powracających zegarach, które nierozerwalnie kojarzę z grami wideo. Być może jest to perspektywa tych wszystkich długich wieczorów, ukrywania się przed pogodą, zasiadywania się w fotelu wraz z gameapdem i kubkiem herbaty, będąc zagubionym w jakiejś fantastycznej, roleplayowej przygodówce. Jest to również okres, w którym wydawane są największe coroczne gry na święta, więc pojawia się dodatkowa przyjemność z odkrywania nowych postaci, nowych światów, tak jak nieskończonej padającej na zewnątrz mżawki.
Są takie gry, które zwyczajnie dostarczają nam pięknego, jesiennego otoczenia. Firewatch okrywa nas w pofałdowanych, lekko zabarwionych na czerwono lasach Wyoming. Wycieczka szlakiem górskim w A Short Hike przedstawia delikatne, kasztanowe odcienie sezonu w niemal impresywnym stylu, a Forza Horizon 4 idealnie powiela mokre, porozrzucane liśćmi październikowe, wiejskie drogi. Bogactwo, z jakim współczesne efekty specjalne uchwyciły sezonową czerwień i pomarańcz, sposób w jaki technologia HDR symuluję to konkretne, nisko położone, miedziane światło, tak jakby migotało przez ekran nadaję tym grom kameralny charakter, jakby siedziało się przy kominku.
Październikowe wiejskie drogi (...) Forza Horizon 4. Fotografia: Microsoft
Ale są też gry, które uchwytują więcej niż tylko jesienny wygląd, są one jesienne w swoim motywie i odcieniu. Apokaliptyczne przygodówki The Last Of Us i Fallout 4 zmuszają większość nagich scenerii, używających szarych, wiejskich widoków do podkreślenia uczucia osamotnienia i straty. Poszukiwanie w samym środku onirycznego tytułu PlayStation, Journey, zanurzonego w lśniące barwy pomarańczy, jest jednak również grą o cyklu życia, którą jesień reprezentuję: śmierć i odrodzenie natury. Jedna rzecz, którą naprawdę uwielbiam jeśli chodzi o przygodę Life Is Strange, to jej autentyczne jesienna sceneria – ta gra o nastoletnich dziewczynach, odkrywających magię przyjaźni pośród strachu i depresji przenosi mnie z powrotem do początku nowego roku szkolnego – tych budzących niepokój dni, w których wracało się z powrotem w słabym świetle do domu, wraz z lodowatym powietrzem, przy których oddech był widoczny, a Walkman odtwarzał Wedding Present.
Ostatniego tygodnia, kiedy zatweetowałem na temat radości płynącej z jesiennych gier, zostałem zasypany ulubionymi przykładami innych osób. The Vanishing of Ethan Carter, Night in the Woods, obracające się liście burgundy w wietrze wokół Ghosts of Tsushima, Paris of Broken Sword (...) Gry wideo są tak czy siak nostalgicznymi artefaktami – spędzamy tak wiele czasu w ich światach, owinięci w ich historie oraz dramaty i wydaje mi się, że jesienne gry wideo uderzają nas z dodatkowym impetem, ponieważ ten sezon mówi nam, że gra, jak wszystkie trendy, ma kierunek do przebiegnięcia, a koniec unosi się w powietrzu. Tak jak napisał Szekspir, „Widzisz to wszystko i miłość twa rośnie, K'temu, co wkrótce masz stracić żałośnie”.
Czas ucieka – jesień o tym nam wiele mówi. I to jest to, co dają gry i całą resztę tego co doświadczyliśmy, takie to są wartości.
Dział: Gry komputerowe
Autor:
Keith Stuart | Tłumaczenie Michał Kubiak — praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://www.theguardian.com/games/2020/oct/26/epic-fall-the-joy-of-autumnal-video-games