Nowe badanie: Kobiety cierpiące na PCOS nawet 8 razy bardziej skłonne do samobójstwa
Norweska lekarka specjalistka twierdzi, że badanie to jest istotne, oraz że personel medyczny i lekarze powinni o nim wiedzieć.

Zdjęcie: Colourbox
Choroba, o której mowa, to zespół policystycznych jajników (PCOS) i dotyka około
15 procent kobiet w wieku rozrodczym. Nowe, szeroko zakrojone badanie wykazało,
że w grupie tej występuje zwiększone ryzyko samobójstwa. Naukowcy odkryli, że
jest ono aż osiem razy większe u kobiet, u których zdiagnozowano tę chorobę.
Eszter Vanky jest profesorą i lekarką specjalistką na Norweskim Uniwersytecie
Naukowo-Technicznym (NTNU) oraz w Szpitalu Św. Olafa w Trondheim. Twierdzi
ona, że liczba ta jest szokująca, ale uważa badanie za rzetelne. „Myślę, że wyniki są
wiarygodne, nawet jeśli życie i warunki na Tajwanie z pewnością różnią się od tych
w Norwegii. Być może najważniejsze jest to, by zapoznać się z tym ryzykiem, być go
świadomym i uwzględnić je jako ważną część badań nad PCOS” – mówi w
rozmowie z NRK. Badanie opublikowano w czasopiśmie Annals of Internal Medicine.
Osiem razy większe
Badanie zostało przeprowadzone przez naukowców z Tajwanu. Obejmuje ono
prawie 19 000 kobiet zarówno chorych na PCOS, jak i zdrowych. Aby znaleźć
odpowiedź, badacze wykorzystali dane z ogólnokrajowej bazy danych. Wzięli pod
uwagę szereg czynników, takich jak wiek, dane demograficzne, stan psychiczny,
stan fizyczny oraz współwystępujące choroby.
Wyniki wykazały, że ryzyko popełnienia samobójstwa jest u kobiet cierpiących na
PCOS średnio osiem razy wyższe. Badanie pokazało też, że u pewnej podgrupy
nastolatek, u których zdiagnozowano chorobę, również stwierdzono wyższe ryzyko
samobójstwa. Wśród tej grupy ryzyko było 5,38 razy wyższe, niż u zdrowych
nastolatek.
Nie otrzymują pomocy
Ingvild-Sofie Strand to jedna z wielu kobiet, które chorują na PCOS. Zdiagnozowano
ją, gdy miała 13 lat. „Pierwsze, co usłyszałam, to że nigdy nie będę mieć dzieci, a
potem dostałam receptę na tabletki antykoncepcyjne. I to mniej więcej tyle” –
opowiada. „A prawda jest taka, że kobiety z tą chorobą mogą mieć dzieci, chociaż
może im być trochę ciężej” – kontynuuje. Strand zmaga się z wieloma objawami
typowymi dla PCOS, ale to jej waga zawsze stanowiła dla niej największy problem.
„Kiedy zwracałam się o pomoc, słyszałam, że powinnam częściej chodzić na
spacery, albo przestać być leniwa, a ja wcale taka nie jestem. Nikt nie bierze cię na
poważnie, i odnosi się wrażenie, że opieka zdrowotna nie wie wystarczająco dużo na
temat PCOS” – mówi Strand. Wszystko to sprawiło, że wiele razy miała myśli, że
jedynym wyjściem z sytuacji jest odebranie sobie życia. „Nikt ci nie mówi o reszcie
twojego stanu, o tym, co dostajesz jako „nieprzyjemnych towarzyszy”. Nie mówią, co
masz zrobić, żeby naprawić problemy, jak sobie z tym radzić, co powinnaś zrobić.
Jesteś całkiem sama” – mówi Strand.
Lepsza opieka następcza
Eszter Vanky mówi, że wiadomo już było, że u kobiet cierpiących na PCOS częściej
występują zarówno łagodniejsze, jak i poważniejsze choroby psychiczne, takie jak
depresja, stany lękowe, zaburzenia odżywiania, choroba dwubiegunowa oraz
schizofrenia. Dlatego profesora z NTNU twierdzi, że nie jest zaskoczeniem, że
ryzyko samobójstwa jest u tej grupy wyższe. Vanky sama pracuje z kobietami, u
których zdiagnozowano PCOS. Profesora mówi, że ważne jest, by nie straszyć ludzi
wynikami badania. Mimo to uważa, że ludzie powinni poznać jego wyniki. „Ważne
jest, aby zarówno lekarz rodzinny, pacjentka jak i jej najbliższa rodzina mieli tego
świadomość. To ważne, żeby pracownicy służby zdrowia pytali o to i kierowali
pacjentki do odpowiednich instytucji. Równie ważne jest to, żeby same pacjentki
miały świadomość swojej zwiększonej podatności i żeby mówiły o tym, kiedy czują,
że życie staje się ciężkie i mroczne.
Vanky twierdzi, że nie ma żadnych wątpliwości, że ta grupa kobiet potrzebuje lepszej
opieki następczej, niż dostają dziś. „Uważam, że wiele kobiet z PCOS poddaje się
leczeniu i obserwacji w związku z problemami ze zdrowiem psychicznym pomimo
braku jakiejkolwiek diagnozy. Większość cierpiących na PCOS jest w dobrym stanie
psychicznym, ale my jako lekarze powinniśmy zwracać uwagę na to ryzyko.
„ – Dostrzega Pani jakieś słabe strony tego badania?”
„ – Niekoniecznie słabe strony. Ważnym pytaniem, które pozostaje bez odpowiedzi,
jest to, co jest przyczyną zwiększonej liczby prób samobójczych. Podejrzewam, że
otyłość, nadmierny wzrost włosów i zmartwienia związane z płodnością wpływają na
jakość życia kobiet cierpiących na PCOS” – odpowiada Vanky.
Wspólnota
„Wiele informacji, które dostałam na temat PCOS, pochodzi z TikToka i grupy na
Facebooku „Siostry z PCOS Norwegia” (nor. PCOS Søstre Norge)” – opowiada
Ingvild-Sofie Strand. Miała problemy między innymi ze snem w nocy oraz z lękiem,
którego pochodzenia nie potrafi wyjaśnić. Miło było więc otrzymać porady i wymienić
się doświadczeniami z innymi w takiej samej sytuacji. „Słyszy się o tym, że to jedynie
problem z płodnością, ale wcale tak nie jest. Wiąże się z tym wiele innych
problemów, o których się nie mówi. Sama musiałam dojść do tego, że PCOS może
wzmacniać poczucie lęku” – mówi Strand.
Nie ma lekarstwa
PCOS nie da się wyleczyć, ale można łagodzić jego objawy. Pomocne mogą się
okazać zrzucenie wagi, przestrzeganie zdrowej diety i ćwiczenia fizyczne. Zdaniem
ekspertów, można również stosować niektóre leki w celu przyspieszenia owulacji,
zmniejszenia wzrostu włosów i leczenia trądziku.
Według badaczy, którzy przeprowadzili to nowe badanie, jego wyniki wskazują, jak
ważnym jest regularne monitorowanie zdrowia psychicznego i ryzyka samobójstwa
w tej grupie kobiet. Prof. Eszter Vanky mówi, że w norweskim NEL niedawno
zaktualizowano wytyczne dotyczące diagnostyki, leczenia i dalszej opieki nad
kobietami cierpiącymi na PCOS. Ingvild-Sofie Strand nie traci nadziei, że sytuacja
może się poprawić. „Jestem teraz pod opieką lekarza psychiatry. Już pod nią kiedyś
byłam, i mam nadzieję że tym razem będzie lepiej” – podsumowuje.
Dział: Kobieta
Autor:
Julie Haugen Egge, Emma Lorin Havend / Tłumaczenie: Julia Orszak