Chińska policja uratowała tysiąc kotów: chcieli je wykorzystać do mielonych kiełbasek lub fałszywych szaszłyków wieprzowych i jagnięcych

Zdjęcie: instagram.com/heidiwranglescats

Według lokalnych mediów policja, działając na podstawie wskazówek od obrońców praw zwierząt, przechwyciła we wschodnim mieście Zhangjiagang ciężarówkę przewożącą ogromną liczbę kotów. Zwierzęta umieszczono w schronisku, a policja odkryła kolejny przestępczy schemat nielegalnego handlu kocim mięsem (kosztuje około dolara za kilogram), co ponownie wywołało rozmowy na temat bezpieczeństwa żywności w Chinach. 

Media nie podały czy były to dzikie koty, czy skradzione zwierzęta domowe, ale wszystkie były wiezione na południe kraju, gdzie najprawdopodobniej zostałyby puszczone na mięso mielone do kiełbas lub podróbek szaszłyków wieprzowych i jagnięcych. Według The Paper działacze na rzecz ochrony zwierząt z Zhangjiagang zauważyli, że na miejscowym cmentarzu trzymano wiele kotów w drewnianych skrzyniach.  Aktywiści obserwowali to, co się działo przez sześć dni, a kiedy 12 października załadowano koty do furgonetki, zablokowali drogę i wezwali policję. 

Historia o kotach wywołała tysiące gniewnych komentarzy na chińskim portalu społecznościowym Weibo, a wielu użytkowników platformy wezwało władze do zaostrzenia kontroli nad przemysłem spożywczym w kraju. „Niech ci ludzie [którzy chcieli zrobić z kotów mięso mielone] sami umrą straszliwą śmiercią” – życzył jeden z użytkowników Weibo. 

„Kiedy będziemy mieć przepisy chroniące zwierzęta?  Czy życie kotów i psów nie ma znaczenia?”  – pyta inny użytkownik portalu społecznościowego. „Nigdy więcej nie zjem kebaba” – przyznaje trzeci. 

W czerwcu na uczelni w prowincji Jiangxi w południowo-wschodnich Chinach wybuchł skandal, gdy jeden z uczniów znalazł na swoim talerzu głowę szczura. Kierownictwo szkoły początkowo próbowało twierdzić, że to tylko mięso z kaczki, ale potem musiało przyznać, że uczeń ma rację.