2023-12-13 08:20:19 JPM redakcja1 K

Czy powinniśmy pozwolić, aby norweska tradycja zniknęła?

Norweska tradycja i tożsamość stopniowo zanikają!

Anita Miric, lokalna polityk w Sandefjord Høyre

Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia i czuć świąteczny klimat. Ozdoby świąteczne i ciepłe, romantyczne światełka ozdabiają nasze ulice. To daje nam poczucie radości i napełnia ludzi nadzieją.

Coroczne tradycje dają nam poczucie bezpieczeństwa. Okres świąt Bożego Narodzenia zbliża nas do naszych najbliższych – rodziny oraz przyjaciół. To czas świętowania, pysznego jedzenia, prezentów, ubierania choinki. 

Ale czy mamy, w tym gorączkowym przedświątecznym okresie , czas, aby dostrzec, że wszystko się zmienia, a tradycja słabnie? Jesteśmy tak zajęci wszystkim, co trzeba zrobić w naszych domach - przygotowywaniem, dekorowaniem, zakupami prezentów świątecznych i mnóstwem innych rzeczy, a tymczasem trwają zmiany.

Martwię się o norweską tożsamość w tym intensywnym czasie, o rzeczy, które nas łączą, które są czymś w rodzaju „sklejenia” naszej społeczności. Prawie każdego dnia dostrzegam zmiany. Norwegia stała się krajem wielokulturowym, co jest świetne, ale nie oznacza to, że powinniśmy zapomnieć o własnych korzeniach i dobrych, tradycyjnych zwyczajach. Wręcz przeciwnie - powinniśmy przekazywać norweski sposób bycia nowo przybyłym. To właśnie jest integracja.

Kluczowe usługi publiczne, takie jak szkoły i szpitale, powinny trzymać się dobrych, starych tradycji. Było mi bardzo przykro, gdy przeczytałam poniższy nagłówek artykuł w dniu 13 grudnia 2011 roku:

„Piątoklasiści ze szkoły Øren zostali zaproszeni na uroczyste obchody Świąt, a wylądowali na zimowej wędrówce z zakazem noszenia czapek Mikołaja.”

To "stare" wydarzenie, ale charakterystyczne. Protesty doprowadziły dzisiaj do zakończenia obchodu Świąt Bożego Narodzenia w tej szkole. Dyrektor, którego w ogóle nie uważam za osobę upoważnioną do podejmowania tego typu decyzji, utożsamiał czapkę Mikołaja z chrześcijaństwem, pomijając fakt, że ten typ czapki był powszechnie noszony przez chłopów i ludność uboższą w wielu miejscach w północnej Europie aż do końca XIX wieku, bez związku z symbolami religijnymi. Już w starożytności frygijska czapeczka była noszona w niektórych częściach Turcji i stała się historycznym symbolem wolności. Pomyśl o "czapce na noc" i innych nakryciach głowy, które w Europie tradycyjnie nosili starsi mężczyźni w domu i wewnątrz pomieszczeń.

Czerwona czapeczka z białym pomponem i białym futerkiem, którą nosi dzisiejszy Święty Mikołaj, została zaczerpnięta z popularnych wizerunków amerykańskiej postaci Świętego Mikołaja, znanego również jako Santa Claus (również przedstawiany w taki sposób w Turcji).

Brak znajomości tego kontekstu doprowadził do nieuzasadnionych obaw, co skutkowało odmową noszenia przez dzieci w Drammen czegoś tak niewinnego jak czapka Mikołaja. Pozbawiono je radości i tradycji. Później jednak nieporozumienie zostało wyjaśnione.

W piątek, 27 listopada tego roku, pojawiła się informacja, że Urząd ds. Cudzoziemców (UDI) wymaga usunięcia religijnych i politycznych symboli, zanim osoby ubiegające się o mieszkanie trafią do tymczasowego ośrodka, w budynkach przypominających kościół.

Po pierwsze: Dlaczego w ogóle osoby ubiegające się o azyl mają być umieszczane w budynkach sakralnych, co stawia duchownych w trudnej sytuacji i zmusza ich do usuwania wszelkich krzyży i innych symboli chrześcijańskich? Po drugie: uchodźcy sami nie wiedzą, co ich czeka i nie żądają niczego poza spokojnym i bezpiecznym miejscem pobytu, gdzie mogą spać i otrzymać jedzenie, zanim zostaną przeniesieni do ośrodka, w którym mogą zostać na stałe.

We wcześniejszych przypadkach kościoły były otwarte dla wszystkich i chroniły osoby ubiegające się o azyl przez wiele lat, niezależnie od ich religii, gdy szukali schronienia w kościołach. Jest zupełnie zbędne, aby Urząd ds. Cudzoziemców (UDI) żądał usunięcia symboli z domów misyjnych, kościołów oraz domów parafialnych. Idealnie byłoby, gdyby osoby ubiegające się o azyl były umieszczane w neutralnych budynkach, ale w sytuacji, która powstała po masowej imigracji rozumiem, że należy wykorzystać wszystkie rodzaje zakwaterowania.

W tym samym dniu, 27 listopada, przyszła informacja, że rada miasta Oslo zamierza zredukować wsparcie duchownych w domach opieki. Zostało to zaproponowane przez Partię Pracy, SV i Partię Zielonych, a decyzja w tej sprawie zostanie podjęta przez Radę Miasta 9 grudnia. W przyszłym roku zaoszczędzone zostanie 2,35 miliona koron, a od 2017 roku 4,7 miliona koron.

To obciążające dla mnie i wręcz absurdalne, że tu dokonuje się cięć. Te partie chcą pozbawić ludzi w ich ostatnich i najbardziej wrażliwych chwilach możliwości znalezienia nadziei w rozmowie z kapelanem. Usługa kapelana szpitalnego została wprowadzona w 1985 roku i sprawdza się dobrze. Jednak to kolejny przykład dechrystianizacji, złamania norweskich tradycji.

W szkołach widzimy próby usunięcia słowa "Boże Narodzenie" i nazwania go "zimowym świętowaniem"; bal bożonarodzeniowy stał się "balem zimowym". UDI domaga się usunięcia symboli religijnych z kościołów "dla dobra" osób ubiegających się o azyl. Kapelani szpitalni mają zostać usunięci. Zadaję więc pytanie: Czy Norwegia ma stracić całą swoją tożsamość jako naród z tradycjami chrześcijańskimi?

Potrzeba dużo czasu, aby zbudować takie tradycje i tożsamość we wspólnocie narodowej, ale niewiele czasu, aby je zburzyć. Czy jesteśmy w trakcie tego procesu? Czy chcemy to zrobić?

Dział: Świat

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.