2024-12-31 14:26:14 JPM redakcja1 K

Homo economicus jako nowy człowiek

Według Zygmunta Baumana nasza epoka stanowi okres ponowoczesny, stąd nazywał ją czasem ponowocześności lub płynnej ponowoczesności z uwagi na nietrwałość relacji, więzi, przedmiotów oraz innych elementów egzystencji współczesnego człowieka.

Zdjęcie: proteologia.com

Zdaniem socjologa nasza epoka należy do gatunku homo economicus, który przeszedł drastyczną transformację względem swojego przodka, którego nazywał homo faber. Z czasów, gdy sklepy świeciły pustkami, a wytwarzane przedmioty stanowiły trwałą wartość, przeszliśmy do czasu, w którym półki uginają się pod ilością produktów, zaś ich jakość drastycznie spada. Świat, w którym produkty wytwarzane były w niewielkiej ilości, ale przy dużej jakości, przerodził się w stan, w którym nietrwałość i przemijalność naznaczają praktycznie każdy przedmiot.

Ta, jakby się mogło wydawać, pozytywna przemiana powszechnego braku w ogólny dobrobyt, ma jednak nader dotkliwe konsekwencje dla obywateli późnej ponowoczesności. Otoczony zmiennością człowiek, stopniowo traci również ciągłość relacji i związków międzyludzkich. Przyrost i nadmiar towarzyszący mu w każdym aspekcie życia, wkrada się bowiem również w jego więzi z innymi ludźmi.

Szybkie zmiany zachodzące w przedmiotach codziennego użytku, zmuszają jednostkę do bezustannego nadążania za rozwydrzoną modą. Ogłuszające reklamy oraz czujne oczy innych sprawiają, że jednostka coraz bardziej pogrąża się w konsumpcyjnej schizofrenii coraz bardziej zatracając samą siebie. Podążanie za modą oraz powszechny konwenans zmienności sprawiają, że inny staje się przedmiotem – wymiennym produktem, charakteryzującym się zewnętrznymi przymiotami. W oczach jednostki drugi człowiek zatraca swój indywidualny czar, stając się jedynie kolejnym produktem na sklepowej półce możliwości.

Ruch ten jest jednak obustronny, nie tylko bowiem inni stają się przedmiotami, sama jednostka pogrążona w szale stałego podobania się cudzym oczom, stopniowo ulega auto-uprzedmiotowieniu. W schizoidalnym tańcu przed lustrem coraz bardziej staje się produktem – im bardziej kuszącym dla innych, tym lepiej. To auto-zniewolenie działa nader subtelnie. Całe społeczeństwa pogrążone w konsumpcjonistycznej orgii wydają się ślepe na stopniowy rozpad autentycznych więzi oraz coraz dogłębniejsze akty samo-uprzedmiotowienia.

W państwach późnej ponowoczesności każda wieź stanowi więzy, zaś rezygnacja z wyścigu oznacza zepchnięcie na społeczny margines. „Ludzie śmieci”, czyli osoby nie przystające do obecnego konsumpcyjnego społeczeństwa traktowani są bowiem jak wyrzutki. Ich obecność zdaje się wroga, bo tworzy wyrwę w wyuczonych zachowaniach oraz narzuconych myślach. Tym samym traktowani sią jako coś, co powinno zniknąć na marginesie widzialności i zapomnienia. 

Zygmunt Bauman nader dokładnie badał i analizował otaczającą go rzeczywistość, jakkolwiek jego spostrzeżenia rodzą kontrowersje, tak niewątpliwie stanowią pewne odbicie obecnego czasu i jego mieszkańców. 

Dział: Świat

Autor:
Aleksandra Sierka - praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
Tekst autorski

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE