2024-12-23 17:21:24 JPM redakcja1 K

Od autoseksualizmu do symbioseksualizmu: kim jesteśmy i jak żyjemy

Hetero, homo, bi. To jest znane każdemu. Trans- i interseksualizm być może też. Postaramy się naprostować drogę przez gąszcz tożsamości i preferencji seksualnych.

Zdjęcie: DyD Fotografos/Geisler-Fotopress/picture alliance

Przyznam szczerze: irytuje mnie mania kategoryzowania orientacji seksualnej ludzi. Czy te wszystkie małe, szuflady nie prowadzą raczej do podkreślania inności niż do tego, by wszystkie style życia i miłości stały się normą?

Badacze twierdzą za to, że język i świadomość są od siebie zależne: Kiedy mamy na coś słowo, możemy przez to świadomiej i bardziej odpowiednio wyrażać uczucia i doświadczenia. Dlatego ważne jest badanie do tej pory niezauważanych seksualności. Ok, lecimy.

Kim jestem? Cis, trans, czy interseksualny?

Kto przychodzi na świat tylko z cechami żeńskimi lub męskimi i również identyfikuje się w następnych latach z tą płcią, może nazwać się „cis kobietą” lub „cis mężczyzną”.

„Cis” pochodzi z łacińskiego „po tej stronie”. „Trans” (poza) określa ludzi, którzy nie identyfikują się ze swoją płcią biologiczną.

Interseksualni z kolei przychodzą na świat zarówno z cechami żeńskimi, jak i męskimi i nie identyfikują się dokładnie z jedną płcią. Od końca 2018 jako trzecią opcję płciową w rejestrze urodzeń, obok „męskiej” i „żeńskiej” można także przypisać płeć „różnorodną”.

Kogo lubię? Hetero, homo, bi i pan

Cis-, trans- i interseksualność opisuje część tożsamości człowieka, jednak jeszcze nie mówi o tym, kogo dana osoba kocha lub woli jako partnera seksualnego. Heteroseksualni mężczyźni preferują kobiety. Tak samo homoseksualne kobiety. Jak na razie jest to jasne.

Jednak bardziej skomplikowane robi się to w przypadku biseksualności. Zasadniczo biseksualnych przyciągają obie płcie. Ale obie niekoniecznie tak samo mocno. Wyjaśnia to skala Kinseya, czyli przedstawienie orientacji seksualnej człowieka i odkrycia seksuologa Alfred Charles Kinseya. 

Pomiędzy „tylko heteroseksualnymi” a „tylko homoseksualnymi” istnieje według skali jeszcze parę wariantów. Kinsey podsumował całą tę hierarchizację w roku 1948 terminem biseksualność.

Dziś mówiłby on raczej o “panseksualności”. Kiedy biseksualni myślą w kategoriach mężczyzna-kobieta, panseksualni rozciągają ten krąg o “różnorodne” płcie partnerów seksualnych i życiowych.

Biseksualne (jak również panseksualne) osoby muszą wiecznie wysłuchiwać, że nie chcą się oni wiązać i chcą chodzić do łóżka z wieloma ludźmi. Jest to tak samo prawda, jak stwierdzenie, że heteroseksualni są na ogół monogamiczni.

To, czy ktoś żyje w monogamii lub poligamii, czyli ogranicza się do jednego partnera seksualnego lub wybiera więcej opcji, jest totalnie osobną rzeczą. Nikt tego raczej nie przeliczył, ale poligamicznych cis-hetero może być tyle samo co monogamicznych trans biseksualistów.

Kto mnie kręci? Wybór

Obojętnie, kto nas dokładnie kręci, nasza ochota (?) skupia się zazwyczaj na jednym lub większej ilości indywiduum. Jednak nie musi tak być. Z tego powodu zacznijmy z ledwo znaną i dotąd niezauważalną formą seksualności.

Symbioseksualizm

Ludzie, będący symbioseksualni, uznają pary za atrakcyjne. W odróżnieniu do poliamorycznych osób, takie osoby czują się wyraźnie przyciągani dynamiką i energią, która jest wyczuwalna pomiędzy dwiema (lub więcej) ososbami w związku. Więc to nie jednostki przyciągają, a ich relacje.

Demiseksualizm

Pożądanie seksualne nie jest wyczuwalne, kiedy nie istnieje również emocjonalne połączenie z osobą. Również to ma swoją nazwę: demiseksualność. Demiseksualność może prowadzić do absurdu w randkowaniu online, ale może być niezawodna w ochronie przed przygodami na jedną noc.

Sapioseksualizm

Wytrenowane ciało, promienny uśmiech i ładne oczy nie wystarczą, by powalić sapioseksualistę. Erotycznie w pierwszej linii są mądre wypowiedzi i poziom mentalny rozmówcy. Całkiem bezsensowne dla wszystkich, którzy chcą być stymulowani na różnych płaszczyznach.

Autoseksualizm

Zygmunt Freud ukształtował to pojęcie dla wszystkich form samozadowolenia. Autoseksualność może też oznaczać, że ktoś jest w sobie zakochany. Osoby autoseksualne opowiadają o motylach w brzuchu, kiedy tylko zobaczą samych siebie w lustrze. Pozwólmy temu tak zostać i ustalić, że (zdrowa) miłość do samego siebie nie szkodzi.

Aseksualizm

Aseksualne osoby nie mają potrzeby współżycia. Nie dlatego, że interakcje seksualne są dla nich obrzydliwe lub czują się skrępowani. Inaczej jak w przypadku celibatu lub innej formy wstrzemięźliwości, aseksualizm nie jest świadomą decyzją, lecz bardziej orientacją seksualną. Tylko bez stosunku.

Ten artykuł początkowo został napisany 26.07.2019, a dopracowany 03.09.2024 i dopełniony o akapit „Symbioza”.

Dział: Świat

Autor:
Julia Vergin | Tłumaczenie: Angelika Grześkowiak - praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/

Źródło:
https://www.dw.com/de/von-auto-bis-symbiosexuell-wer-wir-sind-und-wie-wir-lieben/a-49725373

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Wymagane zalogowanie

Musisz być zalogowany, aby wstawić komentarz

Zaloguj się

INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE