Ofiary gwałtu, takie jak Gisèle Pelicot, zabierają głos, obalając pogląd, że powinny czuć wstyd za to, co je spotkało
Proces Dominique'a Pelicota dobiega końca. Francuz jest oskarżony o odurzenie i zgwałcenie swojej 72-letniej żony, Gisèle Pelicot, a także zachęcenie 50 innych mężczyzn do wykorzystania jej, gdy była nieprzytomna.
Zdjęcie: Pavel Danilyuk/ pexels.com
Proces Dominique'a Pelicota dobiega końca. Francuz jest oskarżony o odurzenie i zgwałcenie swojej 72-letniej żony, Gisèle Pelicot, a także zachęcenie 50 innych mężczyzn do wykorzystania jej, gdy była nieprzytomna.
To, co przyciągnęło uwagę całego świata, to nie tylko sensacyjne zarzuty w tej sprawie, ale także decyzja Gisèle Pelicot o publicznym stawieniu się przed sądem i rozmowie z mediami. Teraz jest ona chwalona we Francji jako obrończyni praw kobiet.
„Postanowiłam się nie wstydzić, bo nie zrobiłam nic złego” - powiedziała Pelicot sądowi w październiku 2024 roku. W tym samym miesiącu oświadczyła: „Przede wszystkim wyrażam swoją wolę i determinację, aby zmienić to społeczeństwo”.
Przerwanie milczenia
Sądy na całym świecie, w tym również we Francji, zapewniają specjalne środki w celu ochrony tożsamości i zeznań osób, które padły ofiarą gwałtu, w tym stosowanie osłon ochronnych na sali sądowej lub uprzednio nagranych zeznań.
Świadkowie we Francji i w innych krajach mają również prawo do składania zeznań w zamkniętych postępowaniach, a media na ogół nie podają nazwisk i nie wskazują tożsamości ofiar, gdy relacjonują przypadki gwałtów. Środki te mają na celu ochronę ocalałych przed konfrontacją twarzą w twarz ze sprawcami, a także przed obwinianiem i piętnowaniem ofiar.
Przypadek Pelicot i inne pokazują jednak, że niektóre osoby, które przeżyły napaść na tle seksualnym, odrzucają tę ochronę prawną i decydują się ujawnić swoje imiona, twarze i głosy. Swoimi decyzjami rzucają wyzwanie nie tylko samym sprawcom, ale także sądom, kulturze gwałtu i postrzeganiu wstydu przez społeczeństwo.
Jako była prawniczka i badaczka dźwięku i głosu, badam, w jaki sposób osoby, które przeżyły gwałt i ich sojusznicy wypowiadają się na temat przemocy seksualnej, zarówno przed sądem, jak i poza nim. Wraz z filmowcem Bremenem Donovanem pracujemy nad filmem dokumentalnym „Big Mouth” o zeznaniach kobiet przeciwko przemocy seksualnej w zachodnioafrykańskim państwie - Gwinei.
Ofiara gwałtu w Gwinei zabiera głos
Pewne aspekty sprawy Pelicot współgrają z niedawnymi wydarzeniami w Gwinei, kiedy to ofiara gwałtu Fatoumata Barry postanowiła zeznawać w telewizji na żywo w ważnym procesie karnym w 2023 roku. Złożone przez Barry zeznania miały miejsce w procesie przeciwko Moussa Dadis Camara, byłemu prezydentowi Gwinei i jego najważniejszym dowódcom wojskowym. W roku 2009 Camara sprawował nadzór nad masową przemocą wobec zwolenników demokracji w stolicy, podczas której gwinejscy żołnierze zabili 157 osób i zgwałcili ponad 100 kobiet.
W lipcu 2024 r. gwinejski sąd uznał Camarę i innych przywódców za winnych tych zbrodni. W procesie zeznawały dziesiątki ofiar i świadków. O ile jednak osoby, które przeżyły gwałt, mogły zeznawać w zamkniętym postępowaniu, Barry zdecydowała się składać zeznania publicznie. W sprawie tej adwokaci prezydenta wielokrotnie próbowali upokorzyć Barry za to, że pojawiła się przed kamerami. Jeden z prawników oskarżył ją o „ kompromitowanie” siebie i całego kraju poprzez przedstawienie sprawy mediom. Barry przejrzała tę taktykę uciszania i oświadczyła, że przemawia w obronie sprawiedliwości.
Efekt domina
Osoby, które przeżyły napaść na tle seksualnym są często narażone na różne niebezpieczeństwa. Wiele z nich obawia się gróźb i zastraszania lub publicznego obwiniania i oczerniania. Środki ochrony prawnej to zdobyte ciężką pracą narzędzia, które istnieją nie bez powodu, a wiele osób, które przeżyły napaść, nadal ich potrzebuje i z nich korzysta. Niektórzy jednak podejmują inną decyzję.
Wprawdzie to ruch #MeToo zapoczątkował zmianę kulturową w 2017 r. na całym świecie, zachęcając ocalałych do opowiadania swoich historii, ale publiczne zeznania idą o krok dalej, ponieważ ofiary pokazują swoje twarze i używają własnego głosu, nawet będąc pod rażącą kontrolą procesu.
Inne osoby, które przeżyły napaść na tle seksualnym, w tym Adji Sarr w Senegalu i Nikita Hand w Irlandii, również postanowiły publicznie zeznawać w ostatnich latach. Sarr otrzymywała groźby śmierci od 2021 roku, kiedy to oskarżyła znanego polityka, Ousmane Sonko, o napaść. Miesiąc później potwierdziła swoje oskarżenia w telewizji, razem ze swoimi zwolennikami wzywając do przeprowadzenia telewizyjnego procesu. Sonko został uniewinniony od zarzutu gwałtu w czerwcu 2023 r., ale został uznany winnym „korumpowania młodzieży” za utrzymywanie stosunków seksualnych z Sarr przed ukończeniem przez nią 21. roku życia.
„To oni powinni się wstydzić”
Istnieją wyraźne konsekwencje dla Barry, Gisèle Pelicot i innych osób, które zdecydują się wystąpić, aby publicznie mówić o swoich traumatycznych przeżyciach na sali sądowej. Ich prywatne życie i historie są analizowane jako dowód. Są przesłuchiwane przez adwokatów zdeterminowanych, by podważyć wiarygodność ich zeznań.
Osoby te są także narażone na krytykę i dalsze ataki. Barry została zaatakowana przez obronę i anonimowe osoby w Internecie jako „szalona” i „niebezpieczna”, podczas gdy Pelicot przyznała, że upublicznienie jej historii było dla niej trudną decyzją, ponieważ sprawiło, że poczuła się zbrukana.
Komentatorzy publiczni i media często opisują gwałt jako „niewyobrażalny” czyn. Tworząc mechanizmy ochrony prywatności w celu moderowania lub ograniczania zeznań, sądy mogą – świadomie lub też nie – wzmacniać milczenie, zakładając, że to ofiary, a nie sprawcy, będą odczuwać wstyd.
Podobnie jak Gisèle Pelicot, Barry i jej sojusznicy, w tym gwinejska działaczka na rzecz praw kobiet Hadja Idrissa Bah, stwierdzili, że „to winowajcy powinni się wstydzić”.
Dział: Świat
Autor:
Nomi Dave | Tłumaczenie: Alicja Tyrańska - praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/