Oszczędzając konie, Bruksela przygotowuje się do powozu elektrycznego
Ostatni operator powozów konnych w mieście twierdzi, że od czasu zmiany interesy poprawiły się, co stawia stolicę Belgii w awangardzie globalnych zmian.
Zdjęcie: Olivier Matthys/EPA/Shutterstock
To zaczęło się wiele lat temu od gniewnych krzyków turystów, które pojawiały się od czasu do czasu. Jednak w ostatnich latach komentarze płynęły bez przerwy, a ludzie krzyczeli: „Wstyd!” do Thibaultu Danthine’a, przewoźnika powozów konnych w Brukseli. „Dziesięć lat temu coś takiego nigdy się nie zdarzyło” – powiedział pan Danthine, który sam siebie określa jako miłośnika koni. „W końcu było tak codziennie.” Wyczerpany oskarżeniem o okrucieństwo wobec zwierząt pan Danthine zdecydował się sprzedać swoje pięć koni i przeznaczyć dochód na zakup dwóch elektrycznych powozów, zaprojektowanych na wzór wczesnego modelu pojazdu elektrycznego opracowanego w 1800 roku przez wynalazcę Roberta Andersona. W czerwcu Bruksela stała się pierwszą europejską stolicą, która zaoferowała codzienne wycieczki powozami elektrycznymi. Pan Danthine, jedyny przewoźnik w mieście, oświadczył, że nie jest zainteresowany zostaniem ambasadorem ruchu na rzecz zakazu przewozów konnych. Jednak jego decyzja stawia Brukselę w gronie coraz większej liczby miast na całym świecie, które w obawie o dobro koni zdecydowały się na rezygnację z takich powozów. Kiedy pan Danthine sprzedał swoje konie mieszkańcom pobliskich wsi, miasto zgodziło się, że nadszedł czas na zmiany i nie będzie wydawać żadnych nowych licencji, mimo że oficjalnie nie zakazało ruchu powozami konnymi. „Sytuację się zmieniają i musimy to zaakceptować” – powiedział Philippe Close, burmistrz Brukseli, w wywiadzie dla City Hall, budynku mieszczącego się na ozdobnym Wielkim Placu, który pierwotnie został zbudowany w 15 wieku. „Próbujemy znaleźć równowagę: szacunek dla zwierząt, a także odkrycie starożytnego miasta ze starymi tradycjami”. Inne miasta czuły się podobnie. W ostatnich latach, Montreal, Barcelona i Praga zakazały lub ograniczyły przejażdżki bryczką.
W Pradze nadal oferowane są przejażdżki, mimo że zostały zakazane, powiedział urzędnik miejski. Według ludzi z Ethical Treatment of Animals, znanej również grupy praw zwierząt, w Stanach Zjednoczonych urzędnicy w Chicago głosowali za wprowadzeniem zakazu wozów konnych począwszy od 2021 roku, po Salt Lake City, Key West i Palm Beach na Florydzie znane jako PETA. Nowy Jork, gdzie branża powozów konnych istnieje od ponad 150 lat, stawia opór. W zeszłym roku kierowca powozu został oskarżony o okrucieństwo wobec zwierząt po tym, jak w sierpniu 2022 roku koń Ryder upadł na ruchliwej ulicy w środkowym Manhattanie. Incydent ponownie wywołał wezwania grup zajmujących się prawami zwierząt, mieszkańców, celebrytów i polityków do zakazania tej branży. Jednak projekt ustawy przedstawiony Radzie Miasta Nowego Jorku, który miał na celu zastąpienie powozów konnych wersjami elektronicznymi, nie przyniósł żadnego skutku. Robert F. Holden, członek Rady Miasta Nowego Jorku, który dwa miesiące temu ponownie wprowadził Prawo Rydera – ustawę zakazującą powozów konnych w Nowym Jorku, powiedział, że konieczne jest, aby Nowy Jork poszedł w ślady Brukseli i innych miast. „Najgorszym miejscem dla powozów konnych byłby Manhattan, ponieważ jest tam zbyt tłoczno” – powiedział. Dodał, że nie wierzy w to, że ustawa zostanie przyjęta. „Będzie potrzeba upadku i śmierci kolejnego konia” – wspomniał. „Albo dziki koń, który kogoś może zranić”. Teodora Zglimbea, menadżerka kampanii PETA, stwierdziła, że wykorzystywanie koni do przejażdżek powozem po miastach jest obelżywe i niepotrzebne. „Są karetki pogotowia, fajerwerki i wszelkiego rodzaju głośne dźwięki, a wypadki zdarzają się cały czas” – ona powiedziała. „Po prostu nie ma już potrzeby tego robić”. Pan Danthine stwierdził, że nie żałuje decyzji o zmianie. Stwierdził, że po dwóch miesiącach biznes kwitnie.
Niektórzy mówią: „Och, szkoda, jest mniej uroczy niż koń” – powiedział pan Danthine. Ale tak samo wielu turystów zapisało się na przejażdżki bryczką elektryczną, a on nie musi już ponosić wysokich kosztów opieki nad końmi ani martwić się o znalezienie wielojęzycznych przewodników, którzy mają doświadczenie z końmi - odparł. Z tym jak temperatura w Brukseli rośnie, pan Danthine powiedział, że każdego lata musi odwoływać coraz większą liczbę wycieczek, ponieważ było za gorąco dla zwierząt. Teraz dzięki elektrycznym wagonom może pracować codziennie. W przyszłym roku planuje kupić trzeci powóz. W tym miesiącu turyści na Wielkim Placu w centrum Brukseli zrobili zdjęcia dwóch wagonów elektrycznych, które obecnie posiada, i zapisali się na 30-minutowe wycieczki, które kosztują 70 euro (prawie 77 dolarów) i obejmują wizyty w Manneken Pis i Palais de Justice. Po Wielkim Placu urzędnicy przejechali powozem konnym, używanym obecnie wyłącznie do oficjalnych uroczystości związanych z Meyboomem, co jest coroczną tradycją z 1308 roku. Ayyob Al-Marzooqi, który wraz z żoną i dziećmi odwiedzał Brukselę z Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, stwierdził, że powozy konne bez wątpienia dodałyby atmosfery Wielkiego Placu. „Jeśli mówimy o 17, 16 wieku, czy cokolwiek, mamy tu na myśli konie, wojny i tym podobne” – powiedział pan Al-Marzooqi, pracownik rządowy. Mimo to stwierdził, że woli przejażdżkę bryczką elektryczną, którą odbył w Brukseli, od przejażdżek powozem konnym, którymi jeździł z żoną po Wiedniu i Bombaju w Indiach. Powiedział, że docenia fakt, że podczas wycieczki…. Co więcej, w mieście takim jak Bruksela, z wąskimi, brukowanymi uliczkami i wzgórzami, „jazda w górę i w dół, w górę i w dół jest zbyt ciężka, aby zwierzęta mogły ją unieść” – stwierdził. Jego córka, 13-letnia Hind Al-Marzooqi, również stwierdziła, że woli wózek elektryczny. „Łączy przeszłość z przyszłością”.
Dział: Świat
Autor:
Jenny Gross | Tłumaczenie: Anastasiia Slyvko – praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://www.nytimes.com/2024/08/19/world/europe/horse-drawn-carriage-brussels.html