Prawda o Halloween
Wiele ludzi mówi, że Halloween jest wynalazkiem amerykańskiego przemysłu cukierniczego. Jednak to nieprawda. Czy Halloween to tradycja celtycka? Nie, to również nieprawda. Oto prawdziwa historia Halloween.
Zdjęcie: GEORG HOCHMUTH/APA/picturedesk.com/picture alliance
Posępne postacie pełzają w nocy przed Wszystkimi Świętymi. Okropne twarze są zamaskowane w budzącym grozę świetle. Nagle pukają do twoich drzwi... Jest Halloween - wesoła noc horrorów pełna upiorów i zabawy. Święto, podczas którego każdy może się straszyć i pokazywać śmierci środkowy palec. Ludzie przebierają się, włóczą się po ulicach, dzwonią do drzwi, wołają: „cukierek albo psikus!” i wtedy odbywa się niezliczona ilość imprez.
Ogólnie mówi się, że jest to czysta komercja, która przywędrowała do innych krajów z USA – jak Święty Mikołaj z Coca-Coli albo jak róże na Walentynki. Również przemysł halloweenowy nie nudzi się wypuszczaniem na rynek kolejnych plastikowych dyń, czy strasznych masek.
Dusze w Czyśćcu
Za komercją kryje się prawdziwy zwyczaj, którego początek ma tysiąc lat, który jednak nie pochodzi od Celtów, jak jest to chętnie wypowiadane. Oni na końcu listopada mają swoje święto „Samhain”, czyli pewnego rodzaju dożynki z okazji rozpoczęcia zimy, jednak Kościół, który rządził w średniowieczu całą Europą, urządził dokładnie w tym terminie Święto Wszystkich Świętych.
Halloween wywodzi się z „All Hallows Eve” - wieczoru Wszystkich Świętych. Wspomina się wtedy zmarłych oraz modli za nich. W ten sposób dajemy zmarłym ulgę. Oni bowiem, zgodnie ze starymi chrześcijańskimi wierzeniami, czekają na Dzień Sądu Ostatecznego, podczas którego, nastąpi powrót Chrystusa. We wcześniejszym chrześcijaństwie wierzono, że ten dzień szybko nastąpi, co się nie stało.
„I potem”, wyjaśnia antropolożka kultury Dagmar Hänel, „zadajemy sobie coraz częściej pytania: Co dzieje się właściwie z duszami, co one robią? Czy można jakoś sensownie wykorzystać czas do Sądu Ostatecznego?” I tak powstała koncepcja Czyśćca: pewnego rodzaju stacja pomiędzy śmiercią a wiecznością, w którym zaczyna się praca nad grzechami i samooczyszczanie.
Było to połączenie dusz będących na tamtym świecie z doczesnością. Dagmar Hänel: „To wierzenie występuje w każdej religii: możemy mieć wpływ na doczesność i na odwrót. Odmawiamy więc różaniec, robimy dobro, dajemy jałmużnę - i to wpływa bezpośrednio na cierpienie dusz cierpiących w czyśćcu.” Dlatego w średniowieczu w noc przed Wszystkimi Świętymi przechadzano się z domu do domu i prosiło się o dary. W niektórych wiejskich okolicach w Niemczech zwyczaj zachował się do dziś: kawalerzy przemierzają wieś, śpiewają i błogosławią oraz otrzymują za to pieniądze i posiłki. W USA ten zwyczaj, zwany „Heischebrauch” zmienił się w zabawę dla dzieci, zwaną „Trick or Treat”.
Zwyczaj znika – z Europy
Wraz ze wzrastającym oświeceniem Kościoła Katolickiego w XVIII i wczesnym XIX wieku kościoły były nastawione sceptycznie przeciwko starym zwyczajom, a nawet zakazały niektórych, jak twierdzi antropolożka kultury Hänel. W ramach industrializacji powstała gruba sieć socjalna, dlatego nie ma potrzeby na tak ogromne zbieranie na rzecz osób biednych. „Zaniknął kontekst tego zwyczaju. Zwyczaje mają coś wspólnego z zapotrzebowaniem. Nie świętuje się ich z przyjemności, tylko dlatego, że ludzie mają potrzeby.” Po wejściu ustaw socjalnych Bismarcka na końcu XIX wieku upadło to zapotrzebowanie. Dlatego teraz miasto było odpowiedzialne za zaspokojenie potrzeb biednych. Z tego też powodu mogło się zdarzyć, że zwyczaj po prostu wymarł.
„Reemigracja Transatlantycka”.
Ale zwyczaj nie był całkowicie martwy. Irlandzcy emigranci zabrali ze sobą w XIX wieku zwyczaj do Ameryki. Nie posiadali oni wiele, ale trzymali się swojej kultury. Lars Winterberg, ekspert od antropologii historycznej i etnologii europejskiej wierzy, że Halloween było obchodzone głównie w dzielnicach imigranckich dużych miast, a także, że tradycja mogła istnieć dalej w nowej sytuacji życiowej irlandzkich emigrantów. „Integracja rzadko funkcjonuje w jednym kierunku”, mówi Winterberg, „faktycznie prawie zawsze dochodzi do zmieszania kultury migracyjnej z kulturą społeczeństw przyjmujących”.
W ten sposób zwyczaj obchodzenia Halloween rozprzestrzenił się w całym USA. Najpierw raczej jako święto dla dzieci. Później stało się „doroślejsze” - powstawały pierwsze imprezy, kostiumy, dekoracje. Podczas drugiej wojny światowej i po niej święto znowu przybyło do Europy: stacjonujące w Niemczech wojska amerykańskie obchodziły Halloween. Wtedy Niemcy wzięli to pod uwagę. Halloween stało się bardziej interesujące, kiedy przemknęło do Europy w formie filmów i seriali.
Dzika mikstura z tego, co nieumarłe
Prekursorem było Halloween Johna Carpenter’a. Przerażający klasyk, po którym Halloween nie było już takie samo, jak wcześniej. Teraz wszystko było ze sobą zmieszane: horrory, zombie, śmierć, diabły, czarownice, wampiry, demony, zjawy i zabawa dla dzieci. W międzyczasie tradycyjni Irlandczycy świętowali Halloween na amerykański sposób.
Etnolog Jörg Fuchs uważa to za absurdalne: „Halloween wraca do Irlandii. W Irlandii świętuje się amerykańskie święto z irlandzkimi korzeniami, jednakże z amerykańskimi zasadami.”
Również na Niemcy spadł halloweenowy wirus. W witrynach sklepowych stoją pomalowane na pomarańczowo dynie z grymaśnymi twarzami, w wielu miejscach 31 października odbywają się imprezy halloweenowe. Szczególnie popularne są one wśród młodych ludzi.
Zastąpienie karnawału?
Kiedy hype na Halloween nabrał prędkości w Niemczech w latach 90., wydawało się, jakby święto Halloween chciało wręcz odepchnąć karnawał w Niemczech. Jörg Fuchs ma na to interesującą teorię: “W 1991 roku, z powodu wojny Iraku, wypadły procesje z okazji ostatków. Była to katastrofa dla branży karnawałowej, która straciła milionowy interes. Szukano ratunku i zastanawiano się, jakie święto można jeszcze zorganizować w ciągu roku. Od tego czasu można zauważyć komercyjny rozkwit.
Na wielu ludziach w Niemczech nie robi to wrażenia. W Nadrenii jest alternatywa, która zaczynie się już niedługo: 11 listopada w miastach, w których szczególnie obchodzony jest karnawał, zaczyna się tzw. “Fünfte Jahreszeit” (po polsku: “piąta pora roku”). Trwa do Środy Popielcowej i bazuje na starym chrześcijańskim zwyczaju.
Dział: Świat
Autor:
Silke Wünsch | Tłumaczenie: Angelika Grześkowiak - praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://www.dw.com/de/die-wahrheit-%C3%BCber-halloween-allerheiligen-samhain-k%C3%BCrbis/a-36178003