2024-04-23 01:38:06 JPM redakcja1 K

Przeprowadziłam się ze Stanów Zjednoczonych do Wiednia, najbardziej przyjaznego do życia miasta na świecie.

Oto ile rzeczywiście wyniosło mnie życie tu.

Zdjęcie: Sonya Matejko

  • Przeprowadziłam się ze Stanów Zjednoczonych do Wiednia w 2022 i odtąd uwielbiam tu mieszkać.  
  • Żyję dość komfortowo i wydaję około 800 euro na tydzień. 
  • Cena smacznego wina jest tu przystępna, tak samo jak komunikacja publiczna, która jest prosta w użyciu.  

Od 2022 roku mam przyjemność żyć w najbardziej przyjaznym mieście świata - Wiedniu. 

To Austriackie miasto zdobyło ten tytuł już wiele razy, ostatnio w lipcu. To ma sens - życie w Wiedniu przynosi ze sobą wiele korzyści, od bycia przystosowanym dla pieszych po swoją tętniącą życiem kulturę. Mimo że jest jednym z miast Europy, w których czynsz jest najwyższy, odkryłam, że koszty życia są niższe niż w Nowym Jorku czy na Florydzie. 

Żeby rzucić okiem na to, ile mnie kosztuje mieszkanie tu, śledziłam, jak dużo zwykle wydaje w ciągu tygodnia. Pamiętajcie, że to tylko część, a niekoniecznie średnie koszty życia dla emigrantów w Wiedniu. Oto jak wydałam około 868 euro, czyli około 940 dolarów w tym tygodniu. 

Kilkakrotnie jadłam poza domem i dwa razy zrobiłam zakupy spożywcze  

Jedzenie: 205 euro 

Mieszkam sama, gotuje głównie dania wegetariańskie i zwykle pije jedynie kawę na śniadanie. W tym tygodniu zrobiłam zakupy dwa razy. Podczas mojej pierwszej wizyty kupiłam świeże owoce, żeby zrobić miseczki jogurtowe na lunch, składniki na obfitą sałatkę na wieczór, kapsułki Espresso, przekąski, mleko owsiane, wody gazowane i butelkę Grüner Veltliner. Całość wyniosła mnie około 57 euro. 

Głównym punktem moich zakupów była butelka Grüner Veltliner, smacznego austriackiego wina, za jedyne 8.50 euro. W Austrii mogę zdobyć dobre wina w sklepach spożywczych za 7 do 11 euro. Moje ulubione wino w Stanach kosztowało 23 dolary za butelkę. Pewnego wieczoru tego tygodnia poszłam na randkę, na której zjadłam kolację. Niestety nie jestem pewna, ile ona wyniosła, ponieważ druga osoba łaskawie pokryła rachunek. 

Następnego wieczoru poszłam do mojej ulubionej wegetariańskiej restauracji Wilding, gdzie z przyjaciółką zamówiłyśmy czterodaniowe menu degustacyjne. Sycący posiłek obejmował również aperitif i kieliszek wina. Zapłaciłam 80 euro, wliczając napiwek, co wyniosło dość drogo jak na kolację w Wiedniu. Chociaż w Austrii dawanie napiwków nie jest obowiązkowe, panuje ogólna zasada 10%, jeśli jest to możliwe. W przeciwieństwie, w Stanach niepozostawienie napiwku uważa się za faux-pas, a standardowo wynoszą one od 15-20%. 

Później w tym tygodniu, odwiedziłam sklep spożywczy jeszcze raz i wydałam 20 euro na przekąski i składniki na danie z makaronem, które starczyło mi na następne kilka obiadów. Ponadto, zamówiłam jedzenie z dostawą tylko raz (23.50 euro za wegetariańskiego wrapa i frytki), kupiłam Negroni na drinka (10 euro) i dwukrotnie zamówiłam kawę flat white (3 euro każda, plus napiwek). Kolega kupił mi też croissanta, który kosztowałby mnie nieco poniżej 2 euro. 

Nie mam w Wiedniu samochodu, ale nawet go nie potrzebuje

Transport: 23 euro 

Jedną z moich ulubionych części życia w Wiedniu jest łatwość przemieszczania się. 

Przez większość tygodnia wszędzie chodziłam - od sklepu spożywczego i zajęć jogi, po aptekę i kawiarnie. Zwykle wybieram spacer, jeśli droga wynosi 20 minut lub mniej i gdy się nie spieszę. Jeśli muszę gdzieś szybciej dotrzeć lub miejsce jest zbyt daleko, jadę metrem, tramwajem lub autobusem. 

Na szczęście transport publiczny jest dość przystępny cenowo. Moja Jahreskarte, karta, która umożliwia nielimitowaną ilość przejazdów wiedeńskim systemem transportu, kosztuje 365 euro na rok. To bardzo się różni od tego, ile wydałam na nielimitowany transport w Nowym Jorku — MetroCard używana w pociągach i autobusach miejskich kosztuje 132 dolary za zaledwie 30 dni. 

Z moją kartą, komunikacja publiczna wyniósł mnie w tym tygodniu tylko 7 euro. Zapłaciłam również 16 euro za przejazd Uberem na wydarzenie, na które byłam już spóźniona. 

Mój czynsz mógłby być tańszy, ale wybieram noclegi w Airbnb

Tygodniowy czynsz: 500 euro 

Chociaż Wiedeń ma jeden z najwyższych czynszy w Europie, stwierdzam, że jego ceny są całkiem przyjemne w porównaniu z Nowym Jorkiem. Widziałam całkiem ładne kawalerki za mniej niż 1000 euro za miesiąc. Obecnie jednak wolę nocować w Airbnb zamiast wynajmować mieszkanie na dłużej. 

Na początku robiłam to po to, aby zwiedzić wszystkie dzielnice. Teraz gdy mam swoją ulubioną (siódmą), robię to dla wygody i żeby unikać kupowania rzeczy, które pewnego dnia będę musiała sprzedać lub przechowywać, na przykład mebli. Lubię także mieć swobodę ruchu bez bycia przywiązanym do rzeczy materialnych. Moje obecne Airbnb  je - dna sypialnia i jedna łazienka kosztuje niecałe 500 euro na tydzień, czyli mniej niż płaciłam, gdy mieszkałam w dwupokojowym mieszkaniu ze sztuczną ścianą oraz współlokatorem w Nowym Jorku. Jednakże muszę przyznać, że to nie jest coś, co będę robić wiecznie. 

Zwykle łączę ze sobą zajęcia płatne i bezpłatne  

Rozrywka: 55 euro  

Oprócz przygód kulinarnych był to dla mnie tydzień z lekką aktywnością. Po części było to spowodowane tym, że wkrótce miałam podróżować.  Lokalizacja Wiednia powoduje, że zwiedzanie Europy jest łatwiejsze i tańsze niż to było w Stanach —  w maju lecę do Neapolu za niecałe 100 euro. Większość lotów z Nowego Jorku do Neapolu zaczyna się od około ośmiokrotności tej ceny.  Poza tym sobotę spędziłam na konferencji wzmacniającej pozycję kobiet, w której udział kosztował 33 euro, a niedzielę na czytaniu nowej książki, którą kupiłam za 22 euro. 

Wreszcie wydałam trochę pieniędzy na swoje zdrowie i ubezpieczenie 

Zdrowie: 85 euro 

W tym tygodniu byłam także na treningu siłowym. Poszłam na zajęcia ze spinningu (po angielsku!), które kosztowały mnie 18 euro. Następnie skorzystałam z członkostwa MyClubs (coś w rodzaju ClassPass) na dwóch zajęciach z jogi. MyClubs kosztuje 49 euro za cztery zajęcia w miesiącu, więc w tym tygodniu wydałam na nie około 25 euro. W Austrii dostępna jest opieka zdrowotna finansowana ze środków publicznych, ale ludzie mają też możliwość wykupienia prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego. 

Płacę za prywatne ubezpieczenie zdrowotne, które wynosi około 169 euro miesięcznie, czyli około 42 euro tygodniowo. To jest niesamowite i obejmuje moje wizyty u lekarza i leki na receptę. 

 

Dział: Świat

Autor:
Sonya Matejko | Tłumaczenie: Wiktoria Jędrak

Żródło:
https://www.businessinsider.com/what-american-pays-living-in-vienna-most-liveable-city-2024-4?IR=T

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.