2024-01-18 13:42:57 JPM redakcja1 K

„Tutaj jest prawdziwe życie”. Francuska wioska, w której wszyscy cierpią na demencję

Wieś Landais w południowo-zachodniej Francji na pierwszy rzut oka jest najbardziej typową wioską, ale jest jedna istotna różnica: wszyscy jej mieszkańcy cierpią na demencję, czyli demencję starczą, pisze rosyjski serwis BBC.

Mimo choroby Alzheimera Francis nie zamierza się poddawać do ostatniej chwili. Zdjęcie: rosyjski serwis BBC

Dlatego sklep na głównej ulicy sprzedaje zwykłe artykuły spożywcze, takie jak bagietki, ale nikt nie poprosi o żadnego pieniądze, więc niekoniecznie trzeba pamiętać o zabraniu ze sobą portfela.

Były rolnik o imieniu Francis codziennie rano odbiera ze sklepu swoją ulubioną gazetę, a ja zapraszam go na kawę do pobliskiej restauracji, która stała się centrum życia towarzyskiego wsi.

Pytam Francisa, jak się czuł, gdy lekarz powiedział mu, że ma chorobę Alzheimera.

Najważniejsza zasada to się nie poddawać

Kiwa głową, długo się zastanawia, zatapiając się w tamtym momencie, aż w końcu odpowiada: „Bardzo ciężko”. Jego ojciec również cierpiał na Alzheimera, ale Francis nie traci przytomności umysłu.

„Nie boję się śmierci, bo prędzej czy później i tak ona nadejdzie” – mówi.
„Na razie będę żyć tak, jak żyję, pomimo choroby, choć będzie to inne życie. Ale jeśli się poddasz, to koniec. Musimy więc dalej żyć ze wszystkich sił”.
Oprócz sklepu i restauracji we wsi znajduje się własny teatr, a mieszkańcy są aktywnie zachęcani do jego odwiedzania i innych zajęć.
 

Philip i Vivian starają się żyć tak normalnie, jak to możliwe. Zdjęcie: rosyjski serwis BBC

Philip i Vivian mówią, że pomimo zdiagnozowanej u nich demencji starają się w dalszym ciągu prowadzić jak najbardziej normalne życie.

„Chodzimy na spacery” – mówi Philip, patrząc w dal, a gdy pytam, czy są szczęśliwi, od razu odwraca się do mnie z uśmiechem na twarzy. „Tak, jesteśmy naprawdę szczęśliwi!”

Po wypiciu kawy i ciepłym ubraniu udali się do parku.
Czas w tej wiosce płynie w sposób szczególny. Nie ma ustalonych godzin wizyt u lekarza, zakupów czy sprzątania: jest jedynie pewien rytm, który daje mieszkańcom wioski jak największą swobodę.

Jednocześnie są pod stałą opieką, a według profesora Helen Amievej wstępne dane wskazują, że taki tryb życia pozytywnie wpływa na przebieg choroby.

„Kiedyś u pacjentów zgłaszających się do kliniki zawsze obserwowaliśmy przyspieszoną utratę funkcji poznawczych, ale tutaj tak się nie dzieje” – mówi.
„Widzimy jedynie bardzo płynną ewolucję”.
„Mamy też powody sądzić, że tego rodzaju schorzenia mogą wpływać na przebieg wyników klinicznych”.
Lekarze zauważają również gwałtowny spadek poczucia winy i niepokoju wśród krewnych osób mieszkających w tej wiosce.
„Świadomość, że jest jej dobrze i że jest bezpieczna, daje mi spokój ducha” – mówi Dominique, wskazując na swoją matkę, 89-letnią Morisette.
Duże okno jej sypialni wychodzi na ogród, w pokoju znajduje się wiele rodzinnych fotografii, obrazów, a nawet mebli, które są tu jej własne, znajome, przyniesione z domu. Nie ma ustalonych godzin zwiedzania, ludzie przychodzą i odchodzą, kiedy im się podoba.
Dominic mówi, że on i jego siostra nie spodziewali się, że gdzieś będzie dostępna tak wysoka jakość opieki nad pacjentami.
„Kiedy stąd wychodzę, jestem spokojny, kiedy przyjeżdżam, czuję się, jakbym była w domu mojej matki” – mówi.
Każdy parterowy domek może pomieścić około ośmiu osób i ma wspólną kuchnię, salon i jadalnię.

Mieszkańcom wsi zaleca się codzienne udanie się do sklepu, w którym pracują wolontariusze. Zdjęcie: rosyjski serwis BBC

Mieszkańcy wsi oczywiście płacą za zakwaterowanie, które kosztuje tyle samo, co w zwykłym domu opieki, ale główny ciężar wydatków poniosły władze regionalne, które zainwestowały w tej wsi 22 miliony dolarów.

Kiedy została otwarta w 2020 roku, była dopiero drugą wsią tego typu i jedyną, w której prowadzone były badania kliniczne.

Takich projektów na świecie jest jeszcze kilkanaście, a już wzbudziły zainteresowanie organizacji poszukujących rozwiązania problemu wykładniczego wzrostu demencji.

65-letnia Patricia właśnie wyszła z lokalnego salonu fryzjerskiego, w którym robiła trwałą ondulację. Według niej w tej wiosce dosłownie przywrócono jej dawne życie.

  
 

Patricia twierdzi, że żyje tu pełnią życia. Zdjęcie: rosyjski serwis BBC


„Mieszkałam w domu, ale nudziłam się nieznośnie” – mówi Patricia. „Kucharz dla mnie gotował, a ja ciągle czułam się zmęczona, nie czułam się dobrze, wiedziałam, jak trudno jest żyć z chorobą Alzheimera, i bałam się”.

„Chciałam być tam, gdzie sama mogłabym komuś pomóc, bo w innych domach opieki ludzie nic nie robią, ale tu jest prawdziwe życie i mówiąc prawdziwe, mam to na myśli tą wioskę”.

W rzeczywistości demencja może powodować izolację. Ale tutaj ludzie mają silne poczucie przynależności do zespołu, szczerze chcą się spotykać i robić różne rzeczy.

Według badaczy element socjalizacji może być kluczem do szczęśliwszego i zdrowszego życia z demencją.

W tej wsi na 120 mieszkańców przypada mniej więcej tyle samo specjalistów, a także asystentów-wolontariuszy.

Oczywiście za tym wszystkim kryje się okrutna nieuchronność, ponieważ demencja jest nieuleczalna. Jednak w miarę postępu choroby pacjenci otrzymują całe potrzebne wsparcie.

I choć dla mieszkańców to już koniec drogi, władze wsi są przekonane, że nie będzie to szybka podróż, a na ludzi czeka tam wiele radości.

Dział: Świat

Autor:
News Zerkalo | Tłumaczenie: Demian Chrupkowski, Arseni Litviniuk

Żródło:
https://news.zerkalo.io/world/57011.html

Udostępnij
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Treść wiadomości jest wymagana.


INNE WIADOMOŚCI


NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE