Wiele osób prawdopodobnie się zdenerwuje
Historia alkoholizmu Mímira Kristjánssona stała się bestsellerem. Teraz wydaje on ostrzeżenie przed sezonem imprez bożonarodzeniowych.
OSTRZEŻENIA: Mímir Kristjánsson uważa, że miejsca pracy powinny również ułatwiać bezalkoholowe tradycje świąteczne. Zdjęcie: Jørn H. Moen / Dagbladet
- „Myślę, że ludzie chcą czytać „Pabbiego”, ponieważ alkoholizm jest jedną z najczęstszych chorób w Norwegii. Każdy zna kogoś, kto ma lub miał problem z alkoholem”, mówi Mímir Kristjánsson dla Dagbladet Bok.
Tej jesieni polityk Partii Czerwonej odniósł wielki sukces ze swoją książką "Pabbi", opowiadającą o problemach alkoholowych jego ojca i jego samego. Książka spędziła dwanaście tygodni na liście bestsellerów Norweskiego Stowarzyszenia Księgarzy i wydrukowano 16 800 egzemplarzy.
- „Norwegia to społeczeństwo, w którym ludzie piją dużo i w wielu sytuacjach” - mówi Kristjánsson, biorąc łyk piwa w pubie znajdującym się rzut kamieniem od norweskiego parlamentu.
Obecnie przygotowuje się do sezonu imprez bożonarodzeniowych i ostrzega zakłady pracy, które przygotowują się do organizowania przyjęć dla swoich pracowników.
LUDZIE MÓWIĄ: Wiele osób kontaktuje się z Kristjánssonem, by porozmawiać o swoich problemach z alkoholem. Zdjęcie: Jørn H. Moen / Dagbladet
Surowe przesłanie: - Zrezygnuj z darmowego alkoholu
W dzisiejszych czasach restauracje i sale bankietowe zapełniają się chętnymi gośćmi na świąteczne przyjęcia. W wielu z tych miejsc alkohol jest tak samo częścią menu, jak świąteczne potrawy.
- „Nie wiem, jaka jest norma, ale jeśli jesteś w polityce, możesz chodzić na przyjęcia świąteczne każdego dnia”, mówi Kristjánsson.
Zwraca uwagę, że przyjęcia bożonarodzeniowe nie są już jedynym okresem w roku, kiedy ludzie rozpuszczają włosy, ale dla wielu stały się kawalkadą przyjęć bożonarodzeniowych. Ogólnie rzecz biorąc, uważa on, że spotykanie się w miejscu pracy lub w gronie przyjaciół na przyjęciu bożonarodzeniowym jest korzystne.
- „Jeśli jest jeden czas w roku, kiedy powinieneś mieć prawo się upić, to właśnie wtedy”, mówi Kristjánsson.
Jednakże:
- „Problem polega na tym, że wielu z nas nie zawsze potrafi się powstrzymać. I wielu z nas zaczyna pić następnego dnia. W piątek może być impreza bożonarodzeniowa, a w poniedziałek nie przychodzą do pracy”.
Właśnie dlatego Mímir Kristjánsson opracował kilka rad dla miejsc pracy, które organizują przyjęcia bożonarodzeniowe. – „Pierwsza rada to coś, co z pewnością wielu ludzi bardzo rozzłości!”- mówi z uśmiechem poseł do Parlamentu Europejskiego.
Chodzi o to, że jest on przeciwny wszelkim formom darmowego alkoholu na przyjęciach bożonarodzeniowych.
- „Rozdawanie voucherów na drinki pracownikom sygnalizuje ludziom, co wydarzy się tej nocy. Nie oznacza to, że ich nie doceniasz, ale że twoja praca mówi, że dziś wieczorem się upijesz. Usuwa to barierę, w której ludzie muszą sami decydować, czy kupić alkohol” - podkreśla. I zdaje sobie sprawę, że pomysł ten może wydawać się zarówno nudny, jak i małostkowy.
- „Dlaczego po prostu nie pozwolić ludziom dobrze się bawić?”
- „Cóż, pieniądze na imprezę bożonarodzeniową pochodzą tylko z wynagrodzenia, które powinieneś otrzymać w ramach rozliczenia płac. Więc lepiej, żebyś dostał tę pensję i mógł kupić piwo, jeśli chcesz.”
W BARZE: Kristjánsson wzywa do częstszych rozmów na temat niezdrowego spożywania alkoholu w życiu codziennym. Zdjęcie: Jørn H. Moen / Dagbladet List do ministra zdrowia
- „Alkohol jest największym problemem nałogowym w Norwegii”, powiedział NTB minister zdrowia Jan Christian Vestre (Partia Pracy), kiedy dwa tygodnie temu przedstawił pierwszą część rządowego programu reformy narkotykowej. Według danych przytoczonych przez ministra zdrowia, 300 000 Norwegów żyje z problemami związanymi z alkoholem.
- ... i to było bardzo zabawne! wykrzykuje Kristjánsson ze zdziwieniem, gdy Dagbladet Bok pyta o wypowiedzi Vestre.
- Zapytano go „czy kiedykolwiek wypiłeś o kilka piw za dużo dzień przed pójściem do pracy?", na co odpowiedział "nie pamiętam". To sprawiło, że chciałem powiedzieć "tak się czuję, kiedy wypiję za dużo.”
Od żartu do powagi.
Spożywanie alkoholu jest najważniejszym czynnikiem ryzyka śmierci wśród mężczyzn w wieku od 20 do 49 lat. Vestre odniósł się do danych pokazujących, że spożywanie alkoholu przez ludność kosztuje państwo od 80 do 100 miliardów rocznie. Jeszcze gorsze jest ludzkie cierpienie, mówi Kristjánsson i wymienia następujące: Zerwane związki, rodziny z dziećmi, które dorastają w alkoholizmie i ludzie, którzy rujnują swoje życie, perspektywy zawodowe i samych siebie. On sam należy do tej grupy społecznej, która pije więcej, niż jest to dla nich dobre, jak mówi, ale mimo to udaje mu się jakoś ułożyć sobie życie.
- „Z jednej strony zdaję sobie sprawę, że 'cholera, nie mogę tak trwać wiecznie', a z drugiej strony widzę, że rzucenie picia do końca życia wydaje się nieco przesadzone.”
- Jak zerwanie z najlepszym przyjacielem
Pomimo świadomości negatywnych aspektów, jest jasne, że alkohol ma dwie strony. W „Pabbi” Kristjánsson mówi również o tym, jak wiele osób lubi pić alkohol.
- „To właśnie sprawia, że pisanie i mówienie o alkoholu jest tak skomplikowane. Nie można trywializować tego, jak poważny i niebezpieczny jest alkohol, ale nie można też myśleć o całym tym cierpieniu za każdym razem, gdy pije się piwo.”
„To właśnie jest przerażające” - podsumowuje 38-latek. Alkohol jest tak dobry dla wielu ludzi, że może być niebezpieczny. Nie rozumiejąc, że wiele osób czerpie coś dobrego z picia alkoholu, on również nie sądzi, że można pomóc komukolwiek w uniknięciu szkodliwej konsumpcji.
- „Niektórzy ludzie, których spotkałem w Anonimowych Alkoholikach, mówią, że zaprzestanie picia jest jak zerwanie z najlepszym przyjacielem”, wyjaśnia Kristjánsson.
Uważa on, że jest to potwierdzenie dwóch rzeczy: Zarówno tego, że "przyjaciel" stał się tak destrukcyjny, że przyjaźń się rozpada, ale jednocześnie istnieje świadomość, że była to przyjaźń.
- „Że miałeś z tego wiele miłych wieczorów, a alkohol ukoił twój ból i smutki. Wiele osób używa alkoholu w celach towarzyskich i emocjonalnych. To coś, czego nasze społeczeństwo trochę potrzebuje”, mówi Kristjánsson i kontynuuje niskim głosem:
- „... ale potem jest ta otchłań, która jest tak niebezpieczna.”
Biały miesiąc przed nami
To nie pierwszy raz, kiedy Mímir Kristjánsson ujawnia swoją rodzinę i siebie. W 2019 r. opublikował książkę „Mamma er trygda” o swojej matce Marit Wilhelmsen, która choruje na raka i pobiera rentę inwalidzką. Jest to książka polityczna, która została pochwalona między innymi przez recenzenta Dagbladet. Mówi, że kilku czytelników było zaskoczonych, a niektórzy być może rozczarowani, że „Pabbi” nie jest bardziej polityczny. Niemniej jednak strzałki sprzedaży wskazują prosto w niebo.
Według obliczeń Bok365 z sierpnia, kiedy spekulowano, że wydrukowano 15 000 egzemplarzy książki, szacowano, że Kristjánsson otrzyma 750 000 NOK.
Teraz, według Kagge forlag, wydrukowano 16 800 egzemplarzy Pabbi.
- „Wcześniej opublikowałem jedenaście książek i nie zarobiłem ani centa. Ludzie mają dzikie fantazje na temat tego, jak bardzo można się wzbogacić na pisaniu książek, zwłaszcza literatury faktu, w Norwegii”, mówi.
Pieniądze zostaną wypłacone dopiero w nowym roku. Do tego czasu polityk Czerwonej Partii planuje mieć biały miesiąc w styczniu, jak mówi, tak jak w poprzednich latach.
- „Myślę, że to głównie dobra rzecz. Każdy miesiąc bez alkoholu to poprawa” - mówi, majstrując przy swojej karcie parlamentarnej.
Kristjánsson również zakorkował butelkę po trudnej kampanii wyborczej w zeszłym roku. „Możesz zobaczyć więcej życia i tego, co ma do zaoferowania” - mówi. "Zyski też są większe”.
- „Ale jest wielu ludzi, w tym ja, którzy oszukują się, myśląc, że jeśli możesz zarządzać białym miesiącem, masz wszystko pod kontrolą.”
Dział: Świat
Autor:
Bendik Hansen, Jørn H. Moen | Tłumaczenie: Michał Biegun - praktykant fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://www.dagbladet.no/bok/mange-blir-sikkert-jaevlig-sure/82234493