Norwegowie również uczestniczyli w handlu niewolnikami
Kariin Sundsback napisała książkę o czternastu z nich. Uważa, że nadszedł czas, abyśmy dowiedzieli się więcej o norweskiej kolonialnej przeszłości.

Źródło grafiki: GoodFon
Kapitan, który żeglował wzdłuż zachodniego wybrzeża Afryki, aby kupować niewolników. Gubernator fortecy, gdzie gromadzono uwięzionych przed podróżą przez Atlantyk. Bogata wdowa, która finansowała statki niewolnicze. Lekarz statkowy. Właściciel plantacji, na której cała praca była wykonywana przez zniewolonych Afrykanów.
Ci Norwegowie brali udział w handlu niewolnikami od połowy XVII wieku do początków XIX wieku.
Ponad 100 000 Afrykanów zostało w tym czasie przewiezionych na duńsko-norweskich statkach do kolonii na Karaibach.
Nie tylko bogaci i potężni
W swojej nowej książce historyk Kariin Sundsback z Uniwersytetu w Innlandet opowiada o mrocznej i mało znanej historii Norwegów i handlu niewolnikami.
Robi to z perspektywy mikrohistorycznej, opowiadając o jednostkach.
– Chcę wyróżnić pojedyncze osoby i pokazać różnorodność. Nie tylko bogaci i wpływowi byli zaangażowani w ten handel niewolnikami.
Historyczka Kariin Sundsback jest autorką książki "Rola Norwegów w handlu niewolnikami. 14 norweskich głosów z czasów duńsko-norweskiej kolonialnej przeszłości"
Zdjęcie: Erlend Moe / INN
Tak, niewolnicy.
Uważa, że powinniśmy nazywać tych ludzi niewolnikami, tak jak robi się to w wielu innych krajach. Jak mówi: "Niewolnikiem się nie jest, nim się staje".
Odkrywanie codziennego życia i taktycznych małżeństw z lokalnymi mieszkańcami
Sundsback szczegółowo przeszukała dzienniki, różne rejestry oraz protokoły, w tym z Rigsarkivet w Kopenhadze, w poszukiwaniu historii Norwegów.
Próbowała uzyskać obraz życia codziennego w forcie w Afryce Zachodniej, na statkach niewolniczych i na Wyspach Dziewiczych w Danii.
Wielu najpotężniejszych ludzi w forcie Christiansborg było Norwegami.
To tutaj trafili ludzie, którzy zostali kupieni jako niewolnicy, zanim zostali wysłani dalej.
Żyli w strasznych warunkach w piwnicach niewolniczych, z tragiczną higieną oraz brakiem jedzenia i wody. Wiele osób tam zginęło. Każda próba buntu była surowo karana.
Christiansborg było osobnym społeczeństwem, w którym żyli zarówno wolni Afrykanie, jak i Skandynawowie.
Sundsback opowiada historię małżeństw zawieranych, być może z miłości, ale również z powodów taktycznych.
– Małżeństwa z lokalnymi kobietami zapewniały Skandynawom stabilny dostęp do niewolników, towarów i informacji. Dla Afrykanów dawały one władzę, ochronę i korzyści ekonomiczne, mówi Sundsback.
Opowiada również historię Corneliusa Pettersena z Bergen. Był jednym z tych, którzy zawarli potężne sojusze przez małżeństwo z lokalną kobietą.
Handel niewolnikami
Inny Bergeńczyk, Zacharias Allewelt, patrolował Wybrzeże Złota na statku "Den unge jomfru" szukając niewolników, których mógłby kupić. W domu w Arendal czekała jego żona, gdy on był w pracy.
Wymagania jakościowe były wysokie, mówi Sundsback.
Przeczytała szczegółową instrukcję, którą otrzymał Allewelt. Nie mogli zabrać ze sobą byle kogo: musieli to być młodzi i zdrowi ludzie.
Najbardziej poszukiwani byli młodzi mężczyźni, którzy jeszcze nie mieli brody. Najcenniejsze kobiety to były ge ze "stojącymi piersiami”.
– Kiedy dotarli na wybrzeże, niewolnicy mogli wędrować przez kilka miesięcy, często z żelaznym pierścieniem na szyi, by nie uciekli. Warunki były nieludzkie, mówi Sundsback.
Allewelt prowadził interesy z handlarzami niewolników i transportował ludzina statek do fortu Christiansborg.
Trudne życie marynarza
W załodze statków, które przepływały przez Atlantyk, w pewnych okresach było nawet 30% Norwegów.
Jednym z nich był marynarz Oluf Kolbjørnsen. Sundsback przypuszcza, że pochodził z trudnego środowiska w Norwegii. I życie marynarza na statku niewolniczym również nie było przygodą.
Dni robocze były długie, jedzenie kiepskie, dyscyplina surowa, a chorób i śmierci było dużo. W protokole statku zapisano, że Oluf czuł się "w maleurze”, co oznacza, że był przygnębiony.
Gdy statek niewolniczy dotarł do kolonii St. Croix 8 marca 1771 roku, Oluf uciekł. Został złapany po mniej niż tygodniu i ukarany biczem.
– Próba ucieczki pokazuje, że życie na pokładzie było straszne, zarówno fizycznie, jak i psychicznie, dla tych, którzy byli na dole hierarchii, mówi Sundsback.
Norwegia w tyle
Kariin Sundsback chce pokazać inny wgląd w tę złożoną epokę, opowiadając te historie.
— Mam nadzieję, że pokaże jak ich działania przyczyniły się do utrzymania lub wyzwań wobec struktur, które definiowały ich świat.
Sama przez wiele lat mieszkała i pracowała w Holandii. Tam widziała, jak przez ostatnie dwie dekady Holandia bardzo poważnie podeszła do rozliczenia się ze swoją kolonialną przeszłością.
Również w Danii ta mroczna część historii zyskała na uwadze.
Sundsback uważa, że w Norwegii pozostajemy w tyle za innymi europejskimi krajami. Bo Norwegowie także mają historię kolonią, mimo że nie byli niezależnym państwem w tamtym czasie. To część historii Norwegii.
– Patrzyliśmy na siebie jak na ofiarę duńskiego kolonializmu, a kwestię winy zepchnęliśmy na bok. Jednak norwescy ludzie przyczynili się do utrzymania globalnej gospodarki, która opierała się na ludzkim cierpieniu, mówi Sundsback.
Premiera książki odbędzie się w Midtbyen Park, Uniwersytet w Innlandet w Hamar, środa 30 kwietnia o godzinie 17.
Źródła:
- Kariin Sundsback: -nRola Norwegów w handlu niewolnikami. 14 norweskich głosów z czasów duńsko-norweskiej kolonialnej przeszłości*. Scandinavian Academic Press/Pax forlag, 2025. Streszczenie.
- Kariin Sundsback: - Trzy pokolenia wolnych, kolorowych kobiet w St. Croix. 1750–1850*, Journal of Family History, 2023. Streszczenie. Doi.org/10.1177/03631990231172086
Dział: Książka
Autor:
Erlend Moe | Tłumaczenie Alicja Józefowicz— praktykantka fundacji: https://fundacjaglosmlodych.org/praktyki/
Źródło:
https://www.forskning.no/historie-kolonialisme-partner/ogsa-nordmenn-deltok-i-slavehandelen/2499248